Znalazłem jednak czwarty odcinek cyklu Mahlzeit DDR - jest o alkoholu. O wielu z omawianych tam spraw pisałem już w cyklu Żegnaj NRD, ale dodam dwie ciekawostki:
O słowo Pilsner nazwie eksportowego piwa Radeberger Pilsner toczył się ciągły spór z Czechosłowacją. Co prawda nazwy Pilsner używano też w RFN, ale Niemcy zachodni wybronili się tym, że pierwszy Pilsner powstał co prawda w Plilsnie, ale zrobił go Bawarczyk. NRD-owcy nie mieli takiego argumentu, więc cały czas brali na przeczekanie. No i jakoś przetrzymali aż do końca. Jedyne ustępstwo jakie musieli zrobić było takie, że w pociągach jadących przez Czechosłowację piwo Radeberger (bo można było je kupić w Mitropie) miało etykietki bez słowa Pilsner.
Teraz coś o mocniejszych alkoholach: Honecker wymagał na imprezach partyjnych ze swoim udziałem żeby zawsze pić kieliszek do końca, a potem odstawiać odwrócony do góry dnem. Żeby nikt nie oszukiwał. W dawnej Polsce stosowano w tym samym celu lepszy patent - kieliszki tzw. "kulawki". Za to Honecker miał inny pomysł - specjalnie dla niego robiono niskoprocentową wódkę (8%), żeby za szybko się nie upił.
A teraz odcinek cyklu. W tubkach dołączonych do poprzedniego odcinka zablokowano embedding, jak by i tu to się stało to trzeba kliknąć i obejrzeć na youtubie.
Pamiętam, że jak byłem na koloni w NRD w połowie lat 80tych, że absolutny zachwyt wywoływały napoje. Był taki napój colo-podobny (starcola?). To były butelki jak u nas piwo 0,33 tzw. gracaciki tylko, że przezroczyste. Wynalazek owy wzbudzał u mnie absolutny zachwyt. Prawię mi się wydawało, że jestem na zachodzie. I dlatego do dziś to pamiętam. (:
„Prawię mi się wydawało, że jestem na zachodzie.”
Co mnie trochę dziwi, bo przecież w Polsce już od lat 70-tych była prawdziwa Coca Cola /Pepsi Cola i Fanta / Mirinda, a nie takie plastikowe podróby jak ta Club Cola. Ja jej nie pijałem, bo okropna w smaku była.
Coca Cola / Pepsi były, tylko po pierwsze tylko w dużych miastach, po drugie kosztowały ca. 3,5 x więcej od tzw. oranżady.