Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Na ulicy widziane: BMW C1

W poprzedniej notce o Renault Twizy wspomniałem, że to quad z budą od BMW C1. BMW C1 to ciekawy pojazd, więc może o nim notka.

BMW C1 to była próba zrobienia jednośladowego samochodu. Koncepcje takie pojawiały się już od dawna (pamiętam jakiś materiał z Zachodu pokazany dawno temu, jeszcze w Sondzie), ale dopiero BMW w roku 2000 wypuściło coś takiego seryjnie.

BMW C1, 2000-2003

BMW C1, 2000-2003

Pojazd ten to w zasadzie skuter z nadwoziem. Nadwozie służy nie tylko do ochrony przed deszczem, ale przede wszystkim robi bezpieczeństwo - jest to sztywna klatka, z przodu jest strefa zgniotu (ten dynks nad przednim kołem), siedzenie jest wysokie z oparciem i zagłówkiem, a do tego pasy bezpieczeństwa. Opcjonalnie można było dokupić ABS. W większości krajów w których pojazd ten został dopuszczony do ruchu można nim jeździć bez kasku. Klatka bezpieczeństwa ma też łatwo wymienne zderzaki działające przy przewróceniu się na bok.

BMW C1, 2000-2003

BMW C1, 2000-2003

Koncepcja fajna - można jechać do pracy w garniturze i nie mieć problemów z parkowaniem. No ale niestety na tym lista zalet się kończy. Pojazd był drogi (zaczynał się od 10.000 DM), jednoosobowy (zasadniczo można było wstawić siedzenie dla pasażera tam, gdzie na zdjęciu jest bagażnik, ale pasażer siedział nie chroniony nawet przed deszczem i musiał mieć kask) i jeszcze do tego było z nim parę problemów technicznych (mimo super high-techowych rozwiązań). No i jakoś marketingowcy BMW nie umieli dobrze określić grupy docelowej. Wkrótce (2002) po zrobieniu około 30.000 sztuk zaprzestano jego produkcji.

BMW C1, 2000-2003

BMW C1, 2000-2003

W sumie szkoda, wydaje mi się że ta koncepcja ma potencjał. Z tym że ja bym dodał kół. W Renault Twizy dodali dwa, ale chyba ciut przesadzili. Wyszło im - parafrazując opinię o smarcie, że jest to pół samochodu za cenę całego - ćwierć samochodu za cenę całego. Ja bym zrobił to trochę inaczej - połączyłbym taką budę z którymś z systemów skutera trójkołowego. Zresztą niedawno widziałem coś podobnego na drodze, tyle że buda nie była klatką bezpieczeństwa. Ale może dałoby się to zrobić bez zbytniego powiększania ciężaru i ceny. A potem jeszcze przerobić na prąd... Heinkel potrafił ponad 50 lat temu zrobić czteroosobowy samochód (no powiedzmy na dwie + dwójka dzieci) o masie własnej 250 kg, a ci od Twizy potrzebują 400 (akumulator odliczyłem) na od biedy dwie osoby, i to nie mając skrzyni biegów ani drzwi. Mam wrażenie że coś robią nie tak.

BMW C1, 2000-2003

BMW C1, 2000-2003

Wracając do C1 - jego ocena jest bardzo mieszana. Z jednej strony spotkałem artykuły z prasy motoryzacyjnej kwalifikujące go jako największy fail wśród motocykli, z drugiej pojazd ten ma status kultowy, a używane egzemplarze robią się coraz droższe, a nie coraz tańsze. Powiedzmy że nie był to fail inżynierów tylko działu marketingu.

A zdjęcia zrobiłem koło fabryki i przed domem - w sąsiedniej klatce mieszka ktoś, kto tym jeździ.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


8 komentarzy do “Na ulicy widziane: BMW C1”

  1. boni_s pisze:

    Z kolegą z pracy (ma dojazdy rzędu małych -dziesięciu km, ja 8km) ostro rozważaliśmy rok temu, łącznie z oglądaniem z bliska i przymiarkami. Wada pierwsza – iluzja zabezpieczenia przed pogodą. Tak, ma dach i wycieraczkę, ale już łokcie można sobie nieźle pochlapać (stąd popularne owiewki dodatkowe na słupkach, jak na zdjęciu pierwszym). Dwa, dosyć skomplikowany i kosztowny w częściach. Trzy, pewna wada dla mnie, nieposiadającego prawka A i nieobytego z moto, to konieczność jego posiadania i obycia z moto (no bo to jednak ciężkie bydlę i silniki 125 i 175cm3). I najważniejsze, punkt cztery – absurdalna cena. Za 10 letniego trupa trzeba by dać 3-4tys, za igiełkę 4-6tys. Za tyle to można w samochodach typu mały diesel czy małe lpg przebierać jak w ulęgałkach. Więc to jest tylko taka sobie zabawka.

    Są wersje elektryczne, są podróbki chińskie nowe (ale też drogie), tak czy owak to zabawki.

    Co do trójkołowców, to oczywiście 110% racji. I jak będę duży, to sobie zrobię Carvera, no bo cena oryginału jest jeszcze bardziej z czapy niż cena C1.

  2. Widuję je w Berlinie na tyle często, że byłem pewny że to jakiś nadal produkowany model.

  3. jesusbuiltmyvolkswagen pisze:

    A z innej, choć teutońskiej, motoryzacyjnej beczki: Melkus ogłosił bankructwo http://www.autoblog.com/2012/08/21/germanys-melkus-files-for-bankruptcy/

  4. weirdnik pisze:

    Jestem na 100% przekonany, że podobny model ma/miał też Peugeot, ale nie gugla mi się żadna koroboracja do tego przekonania, poza tym że pamiętam gdzie go widziałem na Wisłostradzie.

  5. cmos pisze:

    @weirdnik
    Jestem na 100% przekonany, że podobny model ma/miał też Peugeot

    Modeli z budą pare jest, na przykład te trójkołowe Piaggio MP3 (dwa koła z przodu) mają wersję z dachem. Model Peugeota nazywa się, jak na szybko wyguglałem Hymotion 3, tyle że piszą że to tylko concept (może jako hybryd, a zwykły był w produkcji?). Jadąc do pracy spotykam takiego trójkołowego z dwoma kółkami na sztywnej osi z tyłu, a buda z przednim kołem jest przechylana. O, takiego – nazywa sie Gowinn City. W sieci znajduję jeszcze sporo modeli, ale żaden z nich nie ma klatki bezpieczeństwa, jak to BMW.

  6. kapitan_marchewa pisze:

    Podobnymi, choć mniej skomplikowanymi i trójkołowymi cudami, jeździ się po ogromnym terenie targów w Duesseldorfie. Taka obudowana motorowa riksza, ale z dwoma miejscami za kierującym.
    PS. Nie mogę tu wkleić zdjęcia z dysku swojego komputera?

  7. cmos pisze:

    @kapitan_marchewa
    Taka obudowana motorowa riksza, ale z dwoma miejscami za kierującym.

    Różnica jest taka, że tylko to BMW C1 ma klatkę bezpieczeństwa. Inne – tylko budę.

    PS. Nie mogę tu wkleić zdjęcia z dysku swojego komputera?

    Bezpośrednio z komputera to nie, musi być gdzieś w sieci. Możesz założyć sobie bloga na Bloxie, dostaniesz ileś mega na wrzucanie plików, a pisać nie musisz. Ale i tak w komentarz da się wstawić tylko linka.

  8. smutnyfrustrat pisze:

    w Niemczech takie wynalazki mają większy sens niż w Polsce z powodu przepisów dotyczących uprawnień – 125ccm nie jest już zawalidrogą taką jak 50, potrafi udźwignąć te parę kilogramów dachu i „strefy zgniotu” więcej.

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów