Duże części RP i NRW leżą po rzymskiej stronie Limesu i niegdyś były mocno zasiedlone przez Rzymian. Zostało po nich sporo, od czasu do czasu coś się wykopuje i pokazuje w muzeach albo udostępnia do zwiedzania. My wybraliśmy się do Zülpich niedaleko Kolonii, gdzie znajdują się pozostałości dawnej, rzymskiej łaźni pokazywane jako część Muzeum Kultury Kąpielowej (Museum für Badekultur).
Łaźnia w Zülpich jest podobno najlepiej zachowaną łaźnią rzymską na północ od Alp. Pochodzi z połowy II w. i była używana (i rozbudowywana) przez około 200 lat. Zachowała się dzięki temu, że blisko tego miejsca postawiono miejscowy kościół i na tym terenie był przykościelny cmentarz. Na ruiny natrafiono w roku 1929 a odkopano je w roku 1936. Zrobiono nad nimi prowizoryczny dach i można je było zwiedzać. Potem, w roku 1944 alianckie bombardowanie zniszczyło miasto, ale ruiny pozostały nieuszkodzone. Dalszą historię sobie skrócę, w każdym razie w roku 2008 zbudowano budynek muzeum, całkowicie zamykający w sobie ruinę.
Zachował się praktycznie cały fundament łaźni i część ścian, miejscami do wysokości 1,5 m. Ekspozycja wyjaśnia konstrukcję łaźni i historię jej rozbudowy.
Oglądanie dzieł Rzymian nieodmiennie mnie fascynuje. Jak oni, bez komputerów, prądu i maszyn, robili rzeczy często niewiele gorsze od naszych, współczesnych, a na pewno niedoścignione przez wiele stuleci po nich? Przy okazji moja ulubiona dygresja historyczna na ten temat:
Rzymianie przywieźli z Egiptu przez Morze Śródziemne 13 obelisków po 200 do 500 ton każdy i poustawiali je pionowo na placach! 13 sztuk, to już prawie rutyna, a oprócz tego przywieźli oni z Egiptu setki granitowych kolumn o masie nawet do 250 ton sztuka. Skala przemysłowa. Samo postawienie czegoś takiego pionowo powtórzył dopiero w roku 1586 Domenico Fontana, trochę przesuwając i stawiając znowu przewrócony wieki wcześniej obelisk na placu Św. Piotra w Rzymie. A był to w tamtych czasach wyczyn niebywały. W odróżnieniu od roku 37, kiedy to Rzymianie przewieźli go i postawili rutynowo. Zwróćmy jeszcze uwagę, że Egipcjanie wykuli, przetransportowali o paręset kilometrów i postawili ten sam obelisk u siebie jeszcze coś pod 2000 lat przed Rzymianami, nie mając nawet narzędzi ze stali - było to jeszcze w epoce brązu. Ale transport czegoś takiego przez morze był za Fontany ciągle poza zasięgiem cywilizacji europejskiej. Transport powtórzono po raz pierwszy dopiero w roku 1833 przywożąc 250 tonowy obelisk z Luxoru do Paryża. Zbudowano specjalny statek do tego celu, a i tak akcja zajęła dwa lata, była pełna przygód i parę razy o krok od katastrofy.
Przed wiekiem XIX nowożytna cywilizacja europejska była stanowczo przereklamowana.
W muzeum największe wrażenie zrobił na mnie taki zawór do wody:
Do niedawna niemal dokładnie takich zaworów używało się powszechnie w instalacjach gazowych, pewnie nawet czworokąt do współczesnej dźwigni by pasował.
Budynek ogrzewany był gorącym powietrzem od strony podłogi i ścian, to samo palenisko podgrzewało wodę w zbiorniku. Na zdjęciach widać system podgrzewania podłogi
i przestrzeń w ścianach
Cała łaźnia miała interesującą instalację wodno-kanalizacyjną, parę basenów z wodą o różnej temperaturze i toaletę z woda bieżącą. Tutaj rura ołowiana ze szwem:
A tutaj rekonstrukcja całości:
Zwracam uwagę, że za Rzymian była to mała miejscowość, a nie żadna metropolia, w metropolii łaźnie były o wiele lepsze.
Reszta ekspozycji poświęcona jest łaźniom i kąpielom w późniejszych okresach, aż do dziś. Niestety jest dość pobieżna i głównie tekstowo-obrazkowa, z przewagą tekstu. Ale wniosek (nie podany wprost, to raczej moja interpretacja) jest taki, że dopiero w wieku XX wyrównaliśmy kulturowo do Rzymian pod tym względem.
Muzeum polecam, chociaż pozostawia ono niewesołe refleksje na temat możliwości utraty naszych osiągnięć technologiczno-cywilizacyjnych.
Adres
Römertermen Zülpich Museum der Badekultur Mühlenberg 5 53909 ZülpichCzynne:
- wtorek-piątek 10-17
- soboty, niedziele i święta 11-18
- w poniedziałki nieczynne
Wstęp:
- dorośli 4 EUR
- dzieci i młodzież do lat 18 za darmo
[mappress mapid="66"]