Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Dick prorokiem był, czyli Google Translate ssie

Puściłem już sześć notek na nowym blogu, trochę czytelników już mam, nawet paru komentatorów - co prawda na razie wszyscy komentatorzy i większość czytelników jest z Polski. No ale jeszcze się w niemieckiej części sieci nie reklamowałem, planuję zacząć po ósmej notce.

Z komentatorami może jeszcze być taki problem, że WordPress trybie Multisite jest trochę niedomyślany pod względem wielojęzyczności - każdy z blogów może być w innym języku, ale do rejestracji użytkowników wszyscy lądują na jednej stronie w języku całej sieci, czyli u mnie po polsku. Przerobienie tej strony na multilanguage jest trudne, myślę że zrobię po prostu opisy w trzech językach (polski/niemiecki/angielski) i wystarczy. A rejestrację mieć muszę, bo inaczej zalewają mnie spamy. Nawet z tą rejestracją coś się przebija, jeszcze nie rozumiem jakim cudem.

A tymczasem przeglądając statystyki zauważyłem, że ktoś z Polski (nawet wiem z jakiego miasta) regularnie tłumaczy sobie moje notki na polski korzystając z Google Translate. To spróbowałem i ja.

No i to jest katastrofa! To nawet nie wychodzi głupie, to wychodzi absolutnie niezrozumiałe!

Przykład: Słynne "Ratunku! Niemcy mnie biją! Państwo sa Polakami, pomóżcie mi!" brzmi według Gugla Translejta "Pomoc German pokazał mi, że jesteś w Polsce , proszę mi pomóc ! " (Uwaga - tłumaczyłem całą notkę naraz - okazuje się że to jest różnica)

Przy czytaniu zauważyłem, że w przetłumaczonym tekście są słowa angielskie, ktore w tekscie niemieckim były jako żywo po niemiecku. No i powoli zaczęło mi się klarować, dlaczego to tłumaczenie nie działa - wychodzi na to, że Google Translate tłumaczy najpierw z niemieckiego na angielski, a potem z angielskiego na polski. Najwyraźniej ich tam w tym guglu zdrowo pop...

Spróbowałem powtórzyć ten algorytm:

Tekst po niemiecku: "Hilfe! Deutsche schlagen mich! Sie sind doch Polen, bitte helfen Sie mir!"

po przekladzie na angielski brzmi "Help! German beat me! You're in Poland, please help me!" No prawie dobrze.

Teraz przekładamy ten angielski na polski i wychodzi "Pomoc! Niemiecki mnie pokonać! Jesteś w Polsce, proszę mi pomóc" Hmm. Tak sobie, ale i tak trochę lepiej niż wprost z niemieckiego na polski. czyżby mieli tam jeszcze jeden krok po drodze? A teraz spróbowałem nie cały tekst, tylko tą jedną frazę z niemieckiego wprost na polski i wyszło dokładnie jak w tych dwóch krokach. A teraz jeszcze raz dwa kroki, tylko cały tekst naraz - wyszło jak za pierwszym razem. Czyli się zgadza - tłumaczenie niemiecki -> polski idzie z pośrednictwem angielskiego. Tyle że przy dłuższym tekscie dołożyli jakieś rozpoznawanie kontekstu, które jeszcze sprawę pogarsza.

No i tu przypomniała mi się jakaś powieść Dicka. Tytułu nie pamiętam i nie chce mi sie ich wertować i szukać (chociaż może mi się jeszcze zechce, bo to było na samym początku i będzie łatwo znaleźć), ale bohaterowie bawili się tam w rozwiązywanie łamigłówek. Jeden brał zdanie w jakimś języku, tłumaczył je automatycznym tłumaczem na inny, a potem wynik jeszcze raz na jeszcze inny. Czyli w zasadzie robił to samo co ten gugiel. Potem tłumaczył jeszcze raz ten wynik na język od którego zaczął a drugi gracz miał zgadnąć o co w zdaniu chodziło.

Drogi Guglu. Ja się bardzo cieszę że chcesz mnie i innych użytkowników zabawić, ale źle umieściłeś tą pozycję w menu. Powinna być pod "Games" i trzeba dodać opis zasad tej gry.

I jeszcze wniosek praktyczny. Tłumaczenie z niemieckiego na angielski ujdzie, znaczy idzie zrozumieć o co chodzi, w celach użytkowych wystarczy. Ale na polski jest bezużyteczne. Jak ktoś chce przeczytać co piszę tam po niemiecku to radzę przełożyć na angielski i trochę wysilić nawet słabą znajomość tego języka - efekt będzie i tak lepszy niż przy tłumaczeniu guglem na polski.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:Organizacyjne

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


4 komentarze do “Dick prorokiem był, czyli Google Translate ssie”

  1. oszust1 pisze:

    To nie byłem ja 🙂
    A co do Google Translate, to zawsze działało w ten sposób (w sensie angielski jako hub). Automatyczne translatory są dobre do tłumaczenia opinii o hotelu po hiszpańsku na bookingu, ale przecież stosowanie ich do czegokolwiek dłuższego od dwóch akapitów jest wielce nierozsądne.

    To mi przypomina trochę płacenie polską kartą za granicą poza strefą euro. Przeliczą zawsze w dwóch krokach – na €, a później z € na złote. Przy każdym kroku dołożą sobie trochę prowizji. W sumie wyjdzie co innego, niż się oryginalnie wydawało…

    Blog niemiecki zapowiada się świetnie, choć nieco komicznie wyglądają dyskusje Polaków po niemiecku, które zresztą dotyczą czasem zawiłości niemieckiej gramatyki. To zapewne wkrótce ulegnie zmianie. Gratulacje za podjęcie dość karkołomnego wyzwania i mam nadzieję, że nie przypałęta się żaden grammar nazi, bo nie o to chodzi.

    • cmos pisze:

      mam nadzieję, że nie przypałęta się żaden grammar nazi, bo nie o to chodzi.

      W sumie to trochę i o to – jednym z moich celów jest doskonalenie mojego niemieckiego i jakis grammar nazi by mi pasował. Nie obraził bym się nawet jakby przyszło całe ich kommando.

  2. brytnej pisze:

    Zdaje się, że translator zna i tłumaczy niemiecki z „getta”. Wówczas tłumaczenie „Sie sind doch Polen” na „You’re in Poland” jest faktycznie całkowicie poprawne (na tej zasadzie jak „isch bin Hauptbahnhof isch fahre Griesheim”).

  3. brytnej pisze:

    Achso – żeby zostać przy Niemczech, to tak jak słynny żart literaturoznawczy na temat omawianego tu przez Ciebie „Wanderers Nachtlied (ein Gleiches)”, który ktoś rzekomo przetłumaczył na japoński , z japońskiego na francuski, a z francuskiego na niemiecki. I wyszło jak wyszło.

    Przepraszam za mnożenie bytów.

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów