Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Blockupy Frankfurt

Od wczoraj do soboty różni lewicowi aktywiści robią we Frankfurcie Europejskie Dni Akcji Blockupy Frankfurt. W planie mieli dużo różnych akcji, w rodzaju blokady Europejskiego Banku Centralnego i innych banków, czy generalnego blokowania i robienia zadymy. (Obrazek z ich strony, tylko dlaczego go poprawnie przyciąć nie umieją?)

Ogłoszenie Blockupy Frankfurt

Ogłoszenie Blockupy Frankfurt Żródło

Miasto nie udzieliło zgody na większość z tych akcji, organizatorzy odwołali się do sądu, ale sąd potwierdził zakaz. Mimo to coś się dzieje. Na Römerze demonstrują przed ratuszem, rządek policjantów broni dostępu do środka. W ratuszu jest też Urząd Stanu Cywilnego - pary które planowały w tych dniach ślub musiały się przenieść do innego urzędu.

Blockupy Frankfurt

Blockupy Frankfurt

 Wśród uczestników demonstracji dominuje młodzież, widać trochę aktywistów różnych związków zawodowych i od Die Linken. Kręci się te sporo ludzi wyglądających na zadymiarzy.

Blockupy Frankfurt

Blockupy Frankfurt

 

Blockupy Frankfurt

Blockupy Frankfurt

 Ponieważ akcja skierowana jest przede wszystkim przeciwko bankom, policja blokuje sporą część śródmieścia, tam gdzie banki są. Usunięto obóz Occupy Frankfurt. O tym że do zadym może dojść świadczy fakt, że w ostatnich dniach mieszkańcy śródmieścia znaleźli w skrzynkach pocztowych pisma niby z FES (miejskiej firmy od śmieci) żeby wystawić akurat w piątek swój Sperrmüll. Chodzi oczywiście o to, żeby na barykady było.

Wygląda na to, że policjantów jest więcej niż protestujących.

Blockupy Frankfurt - samochody policji

Blockupy Frankfurt - samochody policji

Niektóre sklepy w zagrożonej okolicy na wszelki wypadek zabiły szyby dechami i w piątek będą miały zamknięte.

Blockupy Frankfurt - zabezpieczone wystawy sklepów

Blockupy Frankfurt - zabezpieczone wystawy sklepów

 

Blockupy Frankfurt - zabezpieczone wystawy sklepów

Blockupy Frankfurt - zabezpieczone wystawy sklepów

Termin akcji blokowania banków jest bardzo marnie wybrany. Dziś jest święto (Christi Himmelsfart), na piątek większość ludzi bierze urlop i w tych bankach prawie nikogo nie będzie. Zarządy banków zaleciły pracownikom którzy jednak w piątek do pracy przyjdą, żeby przyszli "po cywilnemu", czyli bez garniturów.

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście do banków

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście do banków

 

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście do banków

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście do banków

 

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście Europejskiego Banku Centralnego

Blockupy Frankfurt - zablokowane przez policję dojście Europejskiego Banku Centralnego

Jak już pisałem w notce o Occupy, akcję uważam za bezsensowną, banki to zły adres. Idźcie z tym do polityków.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

3 komentarze

Dzień otwartych drzwi w Deutscher Wetterdienst

Kiedyś już wspominałem, że mam tu pod bokiem, w Offenbachu, centralę Deutscher Wetterdienst, czyli na nasze Instytutu Meteorologii. Nawet przez parę lat pracowałem o rzut beretem od tego budynku. W tym czasie oni zdążyli go zburzyć i zbudować całkiem od nowa, bo im się komputery przestały mieścić. Wczoraj był tam dzień otwartych drzwi, więc postanowiłem zobaczyć ich sprzęt.

Deutscher Wetterdienst Offenbach - logo

Deutscher Wetterdienst Offenbach - logo

Deutsches Wetterdienst (DWD) kontynuuje tradycje założonego w roku 1847 Pruskiego Instytutu Meteorologicznego (Preusisches Meteorologisches Institut) w Berlinie. Pod obecną nazwą powstał w roku 1952, a centralę w Offenbachu zbudowano w latach 1955-1957.

Deutscher Wetterdienst Offenbach

Deutscher Wetterdienst Offenbach

Na dniu otwartym pokazywali sprzęt pomiarowy, dawny i aktualny, trochę różnych zabytków typu telemetrii lampowej do balonów meteorologicznych, zapisy pogody sprzed 100 lat itp.

Deutscher Wetterdienst Offenbach

Deutscher Wetterdienst Offenbach


Deutscher Wetterdienst Offenbach - heliograf

Deutscher Wetterdienst Offenbach - heliograf

Ja zapisałem się na Führung po centrum obliczeniowym - nie było to łatwe, bo co pół godziny wchodziło  po ok. 30 osób, po kartę wstępu trzeba było się ustawić godzinę wcześniej z odpowiednim wyczuciem momentu. Führung nie był niestety zbyt dobry, tylko opowiadali i pokazywali film. Rzecz odbywała się w sali kontrolerów, nie różni się ona od zwykłego biura.

Deutscher Wetterdienst Offenbach - stanowisko kontrolne superkomputera NEC SX-9

Deutscher Wetterdienst Offenbach - stanowisko kontrolne superkomputera NEC SX-9

Do sali z komputerami można było tylko zajrzeć przez szklane drzwi. Z wprowadzaniem wycieczek byłoby chyba trudno, ba na drzwiach było oznaczenie żeby wchodzić tylko ze środkami ochrony słuchu. Ale sprzętu mają tam trochę: Dwa superkomputery wektorowe NEC SX-9 po 480 procesorów każdy.

Deutscher Wetterdienst Offenbach - superkomputer NEC SX-9

Deutscher Wetterdienst Offenbach - superkomputer NEC SX-9

Procesorów chyba stale dokładają, bo w prospektach wydrukowanych w 2010 mowa jest o 224. W maksymalnej konfiguracji z 512 procesorami w momencie wejścia na rynek (2008) byłby to najszybszy komputer na świecie. Chodzi to na wariancie Unixa. Na zdjęciu: Procesor do superkomputera. Znaczy procesor to jest ta płytka na wierzchu, reszta to radiator.

Deutscher Wetterdienst Offenbach - procesor superkomputera NEC SX-9

Deutscher Wetterdienst Offenbach - procesor superkomputera NEC SX-9

Oprócz tego mają dwa komputery skalarne SUN X4600, do sterowania tamtymi, developmentu i testowania, też po 480 procesorów każdy. Te wywodzą się z pecetów - mają intelowskie procesory i chodzą na SuSe Linuksie. Do tego jeszcze cztery serwery bazodanowe SGI Altix 4700 po 96 procesorów każdy, razem 1125 TiB (też na SuSe).

Bierze ten sprzęt 2 MW mocy, jak to przy takich wymogach pracy ciągłej jest oczywiście generator zasilania awaryjnego zbuforowany kołem zamachowym. Generator potrzebuje 15 sekund na rozruch i 15 na synchronizację, wyobraziłem sobie koło zamachowe oddające 2MW (+ straty na generatorze) przez 30 sekund i wyszło mi duże.

Wszystko to po to, żeby liczyć prognozę pogody dla całej Ziemi - jest to jedno z 10 centrów na świecie liczących prognozy globalne. W każdym cyklu obliczeń liczą według dziesięciu różnych modeli.

To wszystko jest finansowane z budżetu państwa - podpada to pod ministerstwo komunikacji, a 10% wydatków finansuje wojsko. W zamian wojsko dostaje 10% czasu komputerów i może sobie liczyć na tym co chce. Wpływy ze sprzedaży prognoz nie lądują na koncie Wetterdienstu, tylko idą do budżetu państwa.

[mappress mapid="21"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Ciekawostki

4 komentarze

Kolejka linowa na wodę

EDIT: Dlaczego mnie nie dziwi, że ktoś podlinkował moją notkę jako przykład pojazdu na wodę? Przecież nawet napisałem coś o tym, ale może jeszcze raz DUŻYMI LITERAMI:

Uwaga niedorozwinięci technicznie:

Ta kolejka tak naprawdę to jest na prąd!

 Korzystając z przedłużonego, majowego weekendu i ładnej pogody wybrałem się z rodziną do Wiesbaden przejechać się kolejką linową. Ale nie wiszącą, tylko jeżdżącą po torach jak ta na Gubałówkę - czyli linowo-terenową, zwaną Nerobergbahn.

Konstrukcja ta jest o tyle ciekawa, że do napędu wagoników używa wody. Tu od razu umieszczę zastrzeżenie, żeby ktoś niedorozwinięty technicznie nie podlinkował mojej notki jako przykładu działającego pojazdu na wodę: W ostatecznym rozrachunku kolejka jest napędzana elektrycznie, a kiedyś była parą, woda jest tylko nośnikiem energii.

Nerobergbahn uruchomiono w roku 1888. Jak to kolejka linowo-terenowa ma ona dwa wagoniki jeżdżące po częściowo wspólnym torze o z grubsza stałym nachyleniu. Wagoniki połączone są liną, przełożoną przez koło linowe na górnej stacji. Tor ma trzy szyny, z których środkowa jest używana przez oba wagoniki. Oprócz tego na środku każdego z (jak to nazwać? Bo torem nazwałem już całość, ale niech będzie) torów umieszczona jest dodatkowa szyna zębata służąca do hamowania. No i oczywiście w połowie długości toru musi być mijanka. Dzięki użyciu trzech szyn mijanka nie potrzebuje skomplikowanych technicznie i drogich w utrzymaniu zwrotnic. Dla zainteresowanych schemat układu TUTAJ.

Nerobergbahn Wiesbaden - mijanka

Nerobergbahn Wiesbaden - mijanka

Teraz wszystko jest zbudowane tak samo - procesor plus parę silników krokowych, a w XIX wieku inżynierowie mieli bardzo ciekawe pomysły. Ta kolejka też jest interesująca - jest napędzana wodą. Wagoniki i koło linowe na górze nie mają żadnych silników. Za to wagoniki mają duże zbiorniki na wodę (7m3) i do tego na górze nalewa się po prostu wody. Ilość nalewanej wody zależy oczywiście od obciążenia obu wagoników - maszynista z dolnej stacji podaje ilość pasażerów w dolnym wagoniku, maszynista z górnej stacji liczy u siebie i nalewa odpowiednio dużo. Na zdjęciu: otwór do nalewania.

Nerobergbahn Wiesbaden - otwór do nalewania wody

Nerobergbahn Wiesbaden - otwór do nalewania wody

No i górny wagonik robi się cięższy niż dolny i zjeżdża w dół wciągając dolny wagonik na górę. Zadaniem maszynisty w wagoniku jadącym w dół jest hamowanie tak, żeby kolejka nie jechała za szybko. Po dojechaniu do dolnej stacji samoczynnie otwiera się zawór i woda ze zbiornika wylewa się do odpowiedniego kanału. Na zdjęciu: wylewanie wody.

Nerobergbahn Wiesbaden - wylewanie wody z wagonika

Nerobergbahn Wiesbaden - wylewanie wody z wagonika

Stąd pompa pompuje ją znów na górę, do zbiornika w górnej stacji. Pompa jest od 1916 roku napędzana elektrycznie, wcześniej napęd pompy był oczywiście parowy. W roku 1939 w planie była przeróbka kolejki na napęd elektryczny, ale ze względu na wybuch wojny projekt zarzucono. Jest to ostatnia kolejka takiego systemu (znaczy naziemna i na wodę) w Niemczech, a Wikipedia wymienia tylko sześć takich działających jeszcze na całym świecie, z tego dwie starsze od tej (ale niewiele, o 3 i 6 lat). Oprócz nich działa jeszcze jedna kolejka linowa napowietrzna z balastem wodnym.

Nerobergbahn Wiesbaden

Nerobergbahn Wiesbaden

Najniższa część trasy przebiega na murowanym wiadukcie. Ciekawostka: W momencie zbudowania go sporo ludzi uważało go za niedopuszczalną, techniczną ingerencję w przyrodę i psucie krajobrazu. Sam cesarz Wilhelm II w roku 1902 skrytykował tę konstrukcję z takich pozycji.

[mappress mapid="22"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

8 komentarzy

Jacek Dukaj i wojny ekonomiczne

Przeczytałem w Wyborczej wywiad WO z Jackiem Dukajem i przypomniał mi on, że miałem napisać notkę o pewnej ciekawostce związanej z Czarnymi Oceanami. Chodzi o wojny ekonomiczne.

Jacek Dukaj - Czarne Oceany

Już dobre kilka lat temu przeczytałem w prasie ekonomicznej artykuł o pewnej uczelni we Francji, która to uczelnia natychmiast skojarzyła mi sie z CO. Zrazu pomyślałem że ktoś ważny we Francji czyta Dukaja (i to po polsku!), ale zaraz sprawdziłem - uczelnia ta powstała jeszcze przed wydaniem Czarnych Oceanów, już w 1997. Ciekawe czy Jacek o niej słyszał - w żadnym czytanym przeze mnie wywiadzie z nim o tym nie wspomina. Uczelnia ta nazywa się - UWAGA: École de guerre économique - Szkoła wojny ekonomicznej. Przyjmują tam tylko managerów z minimum pięcioletnią praktyką zawodową. Szkoła jest finansowana przez ministerstwo obrony, wielu z jej wykładowców to wojskowi i ludzie ze służb specjalnych. Wszystko jak w Czarnych Oceanach, chociaż do oficjalnego przejęcia samego prowadzenia wojny ekonomicznej przez wojsko jeszcze trochę brakuje.

Logo École de guerre économique

Żródło: /www.ege.fr

Na dowód że nic nie zmyślam: TUTAJ wpis w Wikipedii po francusku, do wyboru jest jeszcze tylko wersja niemiecka. A TUTAJ link do stron samej uczelni - oczywiście tylko po francusku.

Future is now.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

2 komentarze

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego

Byłem niedawno przy Pomniku Berlińskiego Mostu Powietrznego koło lotniska, na dawnym terenie amerykańskiej bazy lotniczej Rhein-Main Air Base.

Rhein-Main Airbase koło Frankfurtu

Rhein-Main Airbase koło Frankfurtu

Pomnik jest taki jak na zdjęciu, takie same stoją podobno w Berlinie (Tempelhof) i w dawnej brytyjskiej bazie lotniczej Celle.

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego koło lotniska we Frankfurcie

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego koło lotniska we Frankfurcie

Obok stoi segment muru berlińskiego,

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego - fragment muru berlińskiego

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego - fragment muru berlińskiego

a w grunt wprawiona jest szyna symbolizująca w skali odcinek od Frankfurtu do Berlina, z wprawionymi w odpowiednich odległościach nazwami miast mijanych po drodze.

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego

 

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego

Pomnik Berlińskiego Mostu Powietrznego

 

 No i, jak na bazę lotniczą przystało, są też samoloty dwóch najistotniejszych dla Mostu Powietrznego typów. Zdjęcia dalej.

Wydawało mi się, że historia Berlińskiego Mostu Powietrznego (Berliner Luftbrücke) jest jako tako znana, ale spojrzałem do polskiej Wikipedii i tam nie ma o tym prawie nic. To może jednak coś na ten temat napiszę.

W roku 1948 w trzech strefach okupacyjnych Niemiec, oczywiście tych kontrolowanych przez aliantów zachodnich, wymieniono pieniądze. Bezwartościowe Reichsmarki wymieniono na Deutsche Mark. Pierwotnie reforma walutowa miała być przeprowadzona we wszystkich sektorach i miała doprowadzić do powstania wspólnej, ogólnoniemieckiej waluty, ale nie udało się w tej sprawie dogadać z Rosjanami. Co zresztą nie jest zaskakujące. W odpowiedzi na ten krok Rosjanie, bojąc się zalania swojego sektora wycofanymi z obiegu Reichsmarkami, zrobili na szybko swoją reformę walutową. Przy okazji postanowili pokazać kto rządzi w Berlinie i spróbowali wymusić używanie ich waluty również w zachodnich strefach okupacyjnych Berlina. Celem strategicznym było oczywiście przyłączenie całego Berlina do strefy wschodniej.  No i awantura zrobiła się taka, że Rosjanie zablokowali cały transport lądem i wodą do zachodniej części Berlina. A nawet przestali dostarczać prąd (w sektorach zachodnich elektrownie też były, ale za mało). Otwarte dla transportu pozostały tylko korytarze lotnicze. Ludzie mogli jednak przechodzić ze wschodu na zachód i odwrotnie.

Był rok 1948, Berlin był wielkim gruzowiskiem, ale w zachodnich sektorach mieszkało 2,2 miliona ludzi. Mogli oni teoretycznie chodzić do części wschodniej i kupować sobie coś do jedzenia, no ale 2,2 miliona? Przecież by nie wystarczyło. Poza tym nie jestem pewien czy z zakupami by ich przepuszczali. I co z prądem, i z wszystkim co nie da się przenieść w rękach? Amerykanie na poważnie zaczęli rozważać przebicie blokady przy użyciu czołgów, no ale wtedy to by się pewnie zaczęła III wojna światowa. Powstał więc pomysł, żeby zaopatrywać miasto drogą powietrzną.

Drogą powietrzną, to się tak łatwo mówi. Zauważmy, że nawet jak założymy że na jednego człowieka przywieziemy kilogram dziennie - a przecież to niedużo jak ma on się tym najeść i dostać z tego prąd - to wychodzi nam 2200 ton dzień w dzień! W roku 1948 najpopularniejszym typem samolotu transportowego był Douglas DC-3 znany pod nazwą Dakota (w wersji wojskowej zwany C-47 Skytrain), o maksymalnej ładowności 3 tony. Czyli nawet na taki skromny program potrzeba by było blisko 750 lotów takiej maszyny dziennie!

Douglas C-47 Skytrain

Douglas C-47 Skytrain

Zaczęło się  jeszcze skromniej, od 500 ton na dzień. W tym również węgiel do elektrowni. No ale w czasie WWII alianci wypraktykowali że warto przy problemie posadzić paru matematyków, a oni policzą jak to zrobić lepiej. I wkrótce udało się osiągnąć 2000 ton dziennie. A zrobiono to tak:

Do Berlina prowadziły trzy korytarze powietrzne, jeden od północy, od Hamburga, drugi od południa, od Frankfurtu i trzeci od zachodu, od Hannoveru. Samoloty latały z Frankfurtu i Hamburga w stronę do Berlina, a wracały korytarzem do Hannoveru. Korytarze podzielono na pięć stref wysokościowych żeby zminimalizować ryzyko kolizji, samoloty miały prawo do tylko jednego podejścia do lądowania, jeżeli im sie nie udało - wracały z ładunkiem. Rozładowanie samolotu na ziemi musiało się zakończyć po najwyżej 30 minutach. Użyto też większych samolotów - Douglas DC-4 (C-54 Skymaster) do których wchodziło około 9 ton ładunku.

Douglas C-54 Skymaster

Douglas C-54 Skymaster

Szczytowym osiągnięciem było przewiezienie w ciągu 24 godzin 12.849 ton ładunku w 1.398 lotach. Amerykanie używali potem praktycznie wyłącznie tych C-54, ograniczenie się do jednego typu dawało sporo korzyści logistycznych. Francuzi nie brali udziału w akcji, bo akurat byli mocno zaangażowani wojskowo w Indochinach. Brytyjczycy używali bardzo różnych samolotów, najciekawsze było użycie brytyjskich łodzi latających do transportu soli. Dlaczego akurat łodzie latające i sól? Bo te samoloty były zaprojektowane do wodowania na morzu, czyli odporne na korozję od soli. Żywność przywożono głównie suszoną, żeby była jak najlżejsza. Mieszkańcy sektorów zachodnich przeżyli ciężki okres - prąd 4 godziny na dobę, zima z bardzo małą ilością opału, prawie rok na niewielkiej ilości konserwowanej żywności...

Rosjanie nie przyglądali się transportowi bezczynnie - w końcu ich celem było przejęcie sektorów zachodnich. Przeloty były często zakłócane manewrami radzieckich myśliwców, strzelaniem z artylerii przeciwlotniczej na granicy korytarza, świeceniem po oczach z reflektorów przeciwlotniczych itp. Zdarzyło się też 126 wypadków w których zginęło w sumie 76 osób, ale trzeba przyznać że jak na tyle lotów i tamte czasy to i tak bardzo mało.

Poszukałem danych o finansowaniu całej akcji - kosztowało to straszliwie. W ciągu blisko roku (06.1948-05.1949) wykonano ponad 270.000 lotów i przewieziono 2,3 miliona ton ładunku. Większość z tego to był węgiel do elektrowni i palenia w piecach (1,5 miliona ton). Przewieziono też materiały budowlane do budowy elektrowni Ruhleben, budowy najdłuższego wtedy w Europie pasa startowego na lotnisku Tegel, najnowocześniejszy system radarowy dla Tempelhofu, itd. itd. Anglicy skierowali do Berlina zboże z pomocy amerykańskiej dla nich, w związku z tym w czasie trwania mostu powietrznego zboże było w Anglii racjonowane, co się nie zdarzyło nawet podczas wojny. Wyszło 32 miliardy ówczesnych marek nie licząc kosztów przewiezionych towarów (głównie z pomocy amerykańskiej) i kosztów infrastruktury w sektorach zachodnich. Wracające samoloty przywoziły towary produkowane w Berlinie, ale nie było tego za dużo. Koszty finansowali między innymi podatnicy amerykańscy i angielscy (200.000.000 USD). Na przesyłki pocztowe nałożono w sektorach zachodnich specjalny podatek (Notopfer Berlin), który zniesiono dopiero w 1958.

Cała akcja była jednak sukcesem. Rosjanie nie zrealizowali żadnego ze swoich celów strategicznych - przede wszystkim nie udało im się przyłączyć całego Berlina do swojej strefy okupacyjnej. A PR-owo blokada Berlina okazała się katastrofalna - pomoc udzielona Niemcom przez aliantów zachodnich definitywnie skierowała Niemcy Zachodnie w objęcia Amerykanów. No i w końcu Rosjanie musieli odpuścić. Bezpośrednim skutkiem blokady było powstanie RFN, na co radziecką odpowiedzią było utworzenie NRD.

Pozostaje jeszcze pytanie skąd wzięło się określenie "Rosinenbomber" ("Bombowiec rodzynkowy") widoczne na kadłubach samolotów. Otóż jedna z załóg amerykańskich wymyśliła pewnego razu, że zabierze słodycze w paczkach, przywiąże do nich spadochroniki i zrzuci je przy podejściu dzieciom. Tak zrobili, potem inne załogi poszły za ich przykładem i tak powstała ta nazwa.

Rosinenbomber

Rosinenbomber

Do Pomnika Mostu Powietrznego we Frankfurcie można dotrzeć tylko pieszo lub rowerem. Pierwszą możliwością jest ścieżka rowerowa od Terminala 2, ale to jest kawałek. A zmotoryzowanym odradzam ten wariant zdecydowanie - parkowanie na lotnisku jest obłędnie drogie. Lepiej jest zaparkować w Zeppelinheimie koło dworca kolejowego i przejść kładka nad autostradą. Rowerem też tą drogą jest przyjemniej. Teren pomnika jest ogrodzony i otwarty od 8 do 17. (godziny według Wikipedii, wydaje mi się jednak że jest różnica w czasie otwarcia między miesiącami letnimi a zimowymi).

[mappress mapid="24"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Ciekawostki

13 komentarzy

Airbus A 380

Korzystając z pięknej pogody zrobiłem sobie dzisiaj dłuższą wycieczkę rowerową, byłem w Muzeum Sterowców w Zeppelinheimie (notkę o nim jeszcze napiszę) a potem pojechałem na platformę widokową obok Pomnika Mostu Powietrznego (też będzie notka). Popatrzyłem sobie na startujące akurat na tą stronę samoloty, porozmyślałem jak by tu znaleźć informacje kiedy przylatują i odlatują A 380, i pomyślałem że zrobię jakieś zdjęcie. Więc przy następnym starcie zrobiłem.

Airbus A-380

Airbus A-380

A po chwili zauważyłem że kilka osób z dobrymi aparatami i taaakimi teleobiektywami cyka zdjęcie za zdjęciem. Spojrzałem na ten samolot dokładniej i się okazało dlaczego. Bo to był właśnie Airbus A 380. No to i ja też zrobiłem jeszcze parę.

Airbus A-380

Airbus A-380

 

Airbus A-380

Airbus A-380

 

Airbus A-380

Airbus A-380

 

Airbus A-380

Airbus A-380

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

Komentarze: (1)

Kinder Uni 2011

I znowu minął rok, i znowu Kinder Uni. W tym roku byliśmy z synem na trzech wykładach z pięciu.

Plakat Kinder-Uni 2011

Plakat Kinder-Uni 2011

Pierwszy był z biologii, na temat podróży roślin, a tak dokładnie to ich nasion. Całkiem fajny, chociaż jak dla mnie nic nowego. Prowadzący demonstrował jak latają nasiona lipy przy pomocy pożyczonego od aerodynamików dmuchającego w górę stołu.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

 Potem dzieci mogły puszczać modele nasion.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Drugi był z optyki, o tęczy. Też fajny, chociaż bez niespodzianek.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

W środę wykład z psychologii rozwojowej sobie darowaliśmy.

Najlepszy wykład był w czwartek, ze stereometrii. Profesor - fan piłki nożnej - przyniósł na wykład 32 różne piłki do nogi  z własnych zbiorów i na ich przykładach pokazywał różne sposoby budowania z wieloboków brył podobnych do kuli. Byłem pod wrażeniem, a co dopiero dzieci.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Wykład był prowadzony dowcipnie i ciekawie, bez niemerytorycznego show, po prostu klasa.

Najbardziej efektowna piłka: Model w kolorze czerwonym metalic zaprojektowany podobno przez Davida Beckhama. Wykładowca śmiał się, że chyba raczej przez Viktorię Beckham. Piłka nie za bardzo nadaje się do grania, bo zaraz straciłaby piękny połysk. Zdjęcie trochę nieostre bo w sali stosunkowo ciemno a wszyscy się ciągle ruszają i aparat nie nadąża z focusowaniem.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Piłkę można zaprojektować wychodząc od czworościanu, sześcianu albo dwudziestościanu. Ale potem można już cudować. Klasyczny model Adidasa z 1974 jest z pięcio- i sześcioboków na bazie dwudziestościanu.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

 Można ten klasyczny plan budowy na różny sposób modyfikować, na przykład przekształcając pięcioboki na gwiazdki. Tak było też zbudowane logo FIFA w pewnym okresie, ale grafik nie miał o tym pojęcia i narysował dwie gwiazdki za dużo (pola wskazane strzałkami są otoczone przez cztery gwiazdki zamiast trzech).

Błędne logo FIFA

Błędne logo FIFA

Modele z ostatnich lat (na zdjęciu z prawej i z lewej) są na bazie sześcianu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać. Na środku oryginalna konstrukcja z pięcio- i ośmioboków.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Wykład piątkowy - o blogowaniu i cybermobbingu też odpuściliśmy, w zamian sam wyłożyłem ten temat synowi.

Impreza, jak zwykle, bardzo fajna, w tym roku została też udostępniona jako livestream na stronach Uniwersytetu (TUTAJ można zobaczyć EDIT: Niestety, już zginęło).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

3 komentarze

Zaczęło się w Oberursel

Przy okazji Hessentagu znalazłem się obok fabryki Rolls Royce w Oberursel, zrobiłem więc zdjęcia i napiszę wreszcie o niej notkę.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

 Nie produkuje się tu samochodów RR, tylko silniki lotnicze. Pod tą bardzo znaną nazwą fabryka funkcjonuje dopiero od niedawna, ale ma bardzo długą i ciekawą tradycję pod nazwą Motorenfabrik Oberursel A.G.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

Początki fabryki sięgają roku 1891, kiedy to Willy Seck wymyślił nowy system podawania paliwa do silnika i rozpoczął produkcję jednocylindrowego silnika stacjonarnego nazwanego GNOM. Jego rozwiązanie nie zawierało wałka rozrządu, silnik wyszedł mały a mocny. W następnym roku założył firmę i rozpoczął produkcję (złośliwi mówili, że GNOM to skrót od Geht Nicht Ohne Monteur - Nie działa bez mechanika).

Potem silnik został jeszcze ulepszony, a Seck wymyślił że będzie budował samochody nim napędzane. Niestety udziałowcy firmy nie wyczuli koniunktury i się postawili. Więc Seck w 1897 sobie poszedł i od tego czasu pracował dla różnych firm branży samochodowej.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

Po odejściu Secka fabrykę rozbudowano i nazwano Motorenfabrik Oberursel. Silniki GNOM schodziły tak dobrze, że w 1900 roku fabrykę z gospodarska wizytą odwiedził cesarz. W tym samym roku licencję na GNOMa sprzedano Francuzom, braciom Seguin.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

Bracia Seguin wymyślili, że połączą kilka cylindrów GNOMa w jeden silnik, umieszczą je gwiazdowo i dla lepszego chłodzenia zrobią żeby kręcił się cały korpus, a wał przy tym był nieruchomy (a w zasadzie żeby wcale go nie było). Tak powstały słynne silniki o z pewnością znanej entuzjastom dawnej techniki nazwie Gnome-Rhône. Gnome pochodziło właśnie od silników GNOM z Oberursel. TUTAJ można zobaczyć sobie jak taki silnik działał.

Teraz (1913) to fabryka z Oberursel kupiła od braci Seguin licencję na silniki rotacyjne i uruchomiła ich produkcję. Produkowano je w wersjach 7-, 9-, 11- i 14-cylindrowej, silniki z Oberursel napędzały chyba większość typów samolotów niemieckich i sojuszniczych włącznie z najsłynniejszym Fokkerem Dr.I, takim na jakim latał Richthofen. Analogiczne silniki braci Seguin produkowane we Francji były stosowane w dużej części samolotów angielskich i francuskich.

Militärhistorisches Museum Flugplatz Berlin-Gatow - Fokker Dr.1

Militärhistorisches Museum Flugplatz Berlin-Gatow - Fokker Dr.1

Po I wojnie fabryka produkowała mniejsze silniki do samochodów, motocykli i rowerów, a w 1921 została kupiona przez Deutz Motorenfabrik AG. Deutz przeniósł do Oberursel produkcję dwusuwowych Diesli, rozpoczęto też produkcję silników do statków. Potem przyszedł Wielki Kryzys i fabryka została zamknięta.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

W 1934 roku produkcję uruchomiono ponownie, znowu produkowano tu między innymi silniki lotnicze. W 1940 roku przeniesiono tu biuro konstrukcyjne dwusuwowych Diesli do samolotów.

Amerykanie w 1945, jak to zwykle, po wkroczeniu zaopiekowali się całą dokumentacją techniczną i archiwum fabryki. Dodatkowo, wzorem Rosjan, wywieźli też maszyny. Potem oddali prawie pustą fabrykę Deutzowi, jakąkolwiek większą produkcję w zakładach udało się uruchomić dopiero w 1958. Ale od tego czasu produkuje się tu i serwisuje odrzutowe i turbinowe silniki lotnicze do różnych samolotów i śmigłowców, zarówno cywilnych jak i wojskowych. Od 1990 roku zakłady należą do BMW Rolls Royce, obecnie pod nazwą Rolls-Royce Deutschland.

Rolls Royce Oberursel

Rolls Royce Oberursel

Więc pamiętajmy: Dynamiczny rozwój lotnictwa w początku XX wieku był możliwy dzięki wynalazkowi z Oberursel.

To nie jedyna rzecz, która zaczęła się w Oberursel, ale o innych napiszę jak uda mi się zrobić zdjęcia.

A zakład ma muzeum fabryczne, postaram się tam pójść, zrobić zdjęcia i notkę. Ale to nie będzie szybko, bo otwarte mają tam tylko jeden dzień w miesiącu, a pierwszy pasujący mi termin będzie dopiero w końcu sierpnia.

[mappress mapid="26"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Hessentag 2011

Już po raz pięćdziesiąty drugi w Hesji zorganizowano doroczne święto landu zwane Hessentag. Święto to co roku odbywa się w innym mieście Hesji, w tym roku było to Oberursel.

Oberursel leży na północ od Frankfurtu i bezpośrednio z nim graniczy. Ponieważ to blisko, więc po raz pierwszy wybraliśmy się na ten fest.

Na zdjęciu: Kościół pod wezwaniem św. Urszuli, najbardziej charakterystyczny punkt miasta. Nazwa miejscowości pochodzi właśnie od św. Urszuli i po raz pierwszy została wymieniona w dokumentach w roku 791 jako Ursella.

Hessentag 2011 Oberursel - w tle kościół św. Urszuli

Hessentag 2011 Oberursel - w tle kościół św. Urszuli

Hessentag to wielka impreza, trwa 10 dni (zaczęło się w piątek, potrwa do następnej niedzieli), przez ten czas odwiedza ją ponad milion gości. Duża ich część przyjeżdża samochodami, więc na okolicznych łąkach urządzone są wielkie parkingi. Na zdjęciu: Samochody w równiutkich rządkach, Ordnung muss sein.

Hessentag 2011 Oberursel - parkujące samochody

Hessentag 2011 Oberursel - parkujące samochody

  Jak na każdym takim feście pełno jest stoisk z jedzeniem i wyrobami rzemieślniczymi.

Hessentag 2011 Oberursel

Hessentag 2011 Oberursel

Atrakcji jest mnóstwo. W niedzielę na przykład odbył się zlot gwiaździsty starych samochodów.

Hessentag 2011 Oberursel - zlot starych samochodów

Hessentag 2011 Oberursel - zlot starych samochodów

W pawilonach prezentują się instytucje landu i miejscowe firmy.

Hessentag 2011 Oberursel - prezentacja landu Hessen

Hessentag 2011 Oberursel - prezentacja landu Hessen

Koncertują znane zespoły: Roxette, Scorpions, Brian Adams, Linkin Park. I mniej znane, z okolicy (to już za darmo). Był też Willi, ale po dwudziestu ciekawych minutach zaczęło się nachalne wychwalanie sponsora (Thomas Cook z Oberursel oczywiście), więc poszliśmy dalej.

Hessentag 2011 Oberursel - Willi Weitzel

Hessentag 2011 Oberursel - Willi Weitzel

Ten rok jest rokiem lasu, więc była też spora ekspozycja o lesie:

Hessentag 2011 Oberursel - wystawa o lesie

Hessentag 2011 Oberursel - wystawa o lesie

Policja robiła pokazy sprawności:

Hessentag 2011 Oberursel - pokazy sprawności policji

Hessentag 2011 Oberursel - pokazy sprawności policji

Ale największy show zrobiło wojsko. Wojsko na prawie każdych targach interesujących szeroką publiczność wystawia swój punkt werbunkowy, ale takiej skali to jeszcze nie widziałem. Być może to dlatego, że obowiązkowa służba wojskowa właśnie została zlikwidowana i muszą się jeszcze bardziej starać o ochotników. Stało trochę różnego sprzętu, w namiotach można było przymierzyć kamizelkę kuloodporną piechoty, zjeść grochówkę, zapoznać się z wyposażeniem, zobaczyć mobilny szpital polowy:

Hessentag 2011 Oberursel - przewoźna sala operacyjna

Hessentag 2011 Oberursel - przewoźna sala operacyjna

 wsiąść do śmigłowca:

Hessentag 2011 Oberursel - wojskowy śmigłowiec

Hessentag 2011 Oberursel - wojskowy śmigłowiec

a nawet do myśliwca Tornado:

Hessentag 2011 Oberursel - Panavia 200 Tornado

Hessentag 2011 Oberursel - Panavia 200 Tornado

Moje dziecko od wczoraj przeżywa to Tornado. Na zdjęciu: Pilot z Luftwaffe z poświęceniem robi mojemu synowi zdjęcie (aparatem syna oczywiście):

Hessentag 2011 Oberursel - Panavia 200 Tornado

Hessentag 2011 Oberursel - Panavia 200 Tornado

Impreza naprawdę świetna, jeden dzień (a nawet dwa) na zobaczenie wszystkiego to za mało. Polecam, jeżeli ktoś jest w okolicy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Ciekawostki

Komentarze: (1)

Samolot w zebrę, kaczka się nazywa

Włączyłem telewizor i trafiłem na stary film, o którym od dawna chciałem napisać notkę. Notka ma się zacząć od zdjęcia:

Dornier Do-27 Bernhard Grzimek (replika) w zoo we Frankfurcie

Dornier Do-27 Bernhard Grzimek (replika) w zoo we Frankfurcie

 Zdjęcie pochodzi z frankfurckiego ZOO, na pierwszy rzut oka samolot jak samolot, tyle że w paski. Ale ten samolot jest też dostępny jako model do sklejania firmy Revell (EDIT 2014.02.25 - właśnie zniknął ze stron Revella, musiałem odlinkować) Czyli musi być w nim coś więcej.

Pewną wskazówką może być nazwa pawilonu na którym samolot stoi. Jest to Grzimek-Haus. Bernhard Grzimek urodził się w roku 1909 w Nysie. Studiował weterynarię, zrobił z niej doktorat, a potem pracował  w ministerstwach związanych z rolnictwem. W czasie wojny był weterynarzem w wojsku, ale jednocześnie robił hobbystycznie i na własną rękę badania nad zachowaniem koni. Pod koniec wojny podpadł Gestapo, bo dostarczał żywność ukrywającym się Żydom. Musiał więc uciekać i tak trafił do Frankfurtu, gdzie wkraczający właśnie Amerykanie zrobili go dyrektorem ZOO.

Grzimek jako dyrektor ZOO radził sobie doskonale, nie dopuszczając do jego likwidacji. Tymczasem jednak zawistnicy oskarżyli go o zatajenie przynależności do NSDAP. Trochę potrwało, zanim udało mu się odeprzeć zarzuty.

W latach 50-tych Grzimek zajął się problematyką ochrony dzikich zwierząt w Afryce. I tu dochodzimy do filmu, który starsi czytelnicy może pamiętają, bo chyba leciał w telewizji w początku lat 70-tych. W każdym razie wydaje mi się że jak byłem mały widziałem przynajmniej kawałek jego na czarno-białym telewizorze. Film miał tytuł "Serengeti darf nicht sterben" (Serengeti nie może umrzeć) i był to pierwszy po wojnie film niemiecki, który dostał Oscara. W kategorii filmów dokumentalnych. Był rok 1959.

Film został zrealizowany podczas badań prowadzonych przez Bernharda Grzimka i jego syna Michaela w Tanzanii. Specjalnie dla tych badań obaj nauczyli się pilotażu, z powietrza liczyli zwierzęta i obserwowali trasy ich wędrówek. Używali do tego samolotu Dornier Do 27, pierwszego powojennego typu samolotu niemieckiego który był produkowany w dużej serii. Samolot był charakterystycznie pomalowany i miał rejestrację D-ENTE (Ente to kaczka). Przy tym realizowali film, co wtedy wcale nie było tak oczywiste jak dziś. Badania te miały być podstawą pracy doktorskiej Michaela. Stało się jednak inaczej - Michael zderzył się na wysokości 200 metrów z sępem, samolot utracił sterowność i rozbił się, a sam Michael Grzimek zginął.

W Niemczech zachodnich istnieje instytucja zajmująca się oceną filmów i od jej werdyktu dość mocno zależy sukces kasowy filmu (jak dadzą ocenę "szczególnie wartościowy" to bilety kupuje o wiele więcej ludzi). Więc filmowcy idą często na ustępstwa, działa to prawie jak cenzura prewencyjna. No i ci "cenzorzy" kazali zmienić w filmie dwie wypowiedzi czytane przez narratora, które były krytyczne w stosunku do ludzkości generalnie. Serio, bez problemu przepuścili sceny z kąpiącymi się nago miejscowymi dziewczynami - biała kobieta pokazująca cycki w roku 1959 nie przeszłaby na 100%, ale pewnie czarnych nie uważali za ludzi - a zakwestionowali górne i chmurne teksty w stylu "Lwy nie zabijają osobników ich gatunku, ludzie dobrze by zrobili, gdyby się zachowywali tak jak lwy". Drugi zakwestionowany fragment tekstu jest tak górnolotny, że dziś by po prostu żenował, ale to raczej nie ze względu na żenę kazano go zmienić.

Film oglądany dziś jest - nawet w porównaniu z bieżącą, nieporównanie lepszą technicznie i realizacyjnie produkcją - całkiem niezły i interesujący, jedno co się zestarzało to teksty czytane przez narratora. Narrator ciągle opowiada to, co widać na ekranie (to jeszcze nie jest specjalny zarzut, bo kamery nie rejestrowały dźwięku więc komentarz musiał być), ale czyni to w sposób nieznośnie patetyczny. Młody Grzimek prezentuje swoją nordycką sylwetkę i jest filmowany na Übermenscha, co dziś cokolwiek drażni.

Mimo to film polecam, nie tylko jako dokument tamtych czasów. W niemieckiej telewizji można zobaczyć go dość często. Na zachętę tubka:

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , ,

Kategorie:Ciekawostki

2 komentarze