Oddzielanie terytorium murem ma na terenach Niemiec tradycję znacznie dłuższą niż te marne 50 lat. Zapoczątkowali ją Rzymianie tworząc Limes.
Limes przebiega niedaleko ode mnie, trochę na północ od Frankfurtu (Pozdrowienia ze strony rzymskiej dla strony barbarzyńskiej). Mimo że minęło prawie dwa tysiące lat od jego zbudowania to jeszcze go widać w terenie.
Limes miał parę etapów swojego rozwoju. Najpierw składał się tylko z drewnianych wież obserwacyjnych i drogi patrolowej. Potem dodano wysoki płot z połówek pni a drewniane wieże zastąpiono murowanymi. (TUTAJ ilustracja) Na zdjęciu rekonstrukcja fragmentu płotu:
Z biegiem lat zaczęły się problemy z drewnem na naprawy płotu, zastąpiono go wtedy rowem i nasypem. I właśnie ten rów i nasyp jeszcze widać.
W tym miejscu gdzie rekonstrukcja płotu znajdowało się przejście graniczne. Jak wykazują najnowsze badania granica ta nie miała jednak charakteru obronnego, a ekonomiczny. Chodziło o skierowanie ruchu osób i towarów do przejść granicznych, gdzie można było prowadzić kontrole i nakładać cła.
Do tradycji rzymskich próbowało nawiązywać cesarstwo niemieckie, trochę na wyrost bo niewielka tylko część obecnych Niemiec leży na dawnych terenach rzymskich. Na fali tego zainteresowania w końcu XIX wieku, na zlecenie cesarza Wilhelma II zrekonstruowano zabudowania rzymskiego garnizonu ochrony granicy zlokalizowanego obok tego przejścia granicznego. Miejsce to nazywa się Saalburg.
Zabudowania odtworzono według XIX-wiecznego stanu wiedzy, dziś niektóre rzeczy zrobiono by inaczej. Na przykład mury były by otynkowane na biało i na nich narysowane były by imitacje fug. Tak jak na tym fragmencie:
Dookoła odbudowanego garnizonu jest jeszcze wiele fundamentów pochodzących z innych okresów.
Poprzednio byłem w Saalburgu dobre kilka lat temu, w międzyczasie dopisano Limes do Listy Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO i rozpoczęto uatrakcyjnianie okolicy. Za cesarza uatrakcyjnianie polegało na doprowadzeniu na miejsce tramwaju, teraz otoczono stanicę podwójnym płotem i przeniesiono kasę z bramy (tej widocznej na zdjęciu) na zewnętrzną linię płotu. Widzę w tym pewną symbolikę, ale niezbyt dla mnie atrakcyjną.
[mappress mapid="27"]