Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

You are leaving the roman sector!

Oddzielanie terytorium murem ma na terenach Niemiec tradycję znacznie dłuższą niż te marne 50 lat. Zapoczątkowali ją Rzymianie tworząc Limes.

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

Limes przebiega niedaleko ode mnie, trochę na północ od Frankfurtu (Pozdrowienia ze strony rzymskiej dla strony barbarzyńskiej).  Mimo że minęło prawie dwa tysiące lat od jego zbudowania to jeszcze go widać w terenie.

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

Limes miał parę etapów swojego rozwoju. Najpierw składał się tylko z drewnianych wież obserwacyjnych i drogi patrolowej. Potem dodano wysoki płot z połówek pni a drewniane wieże zastąpiono murowanymi. (TUTAJ ilustracja) Na zdjęciu rekonstrukcja fragmentu płotu:

Limes - rekonstrukcja płotu granicznego

Limes - rekonstrukcja płotu granicznego

Z biegiem lat zaczęły się problemy z drewnem na naprawy płotu, zastąpiono go wtedy rowem i nasypem. I właśnie ten rów i nasyp jeszcze widać.

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

Limes - dawna granica Cesarstwa Rzymskiego

W tym miejscu gdzie rekonstrukcja płotu znajdowało się przejście graniczne. Jak wykazują najnowsze badania granica ta nie miała jednak charakteru obronnego, a ekonomiczny.  Chodziło o skierowanie ruchu osób i towarów do przejść granicznych, gdzie można było prowadzić kontrole i nakładać cła.

Do tradycji rzymskich próbowało nawiązywać cesarstwo niemieckie, trochę na wyrost bo niewielka tylko część obecnych Niemiec leży na dawnych terenach  rzymskich. Na fali tego zainteresowania w końcu XIX wieku, na zlecenie cesarza Wilhelma II zrekonstruowano zabudowania rzymskiego garnizonu ochrony granicy zlokalizowanego obok tego przejścia granicznego. Miejsce to nazywa się Saalburg.

Saalburg - garnizon rzymski na Limesie

Saalburg - garnizon rzymski na Limesie

Zabudowania odtworzono według XIX-wiecznego stanu wiedzy, dziś niektóre rzeczy zrobiono by inaczej. Na przykład mury były by otynkowane na biało i na nich narysowane były by imitacje fug. Tak jak na tym fragmencie:

Saalburg - garnizon rzymski na Limesie

Saalburg - garnizon rzymski na Limesie

Dookoła odbudowanego garnizonu jest jeszcze wiele fundamentów pochodzących z innych okresów.

Saalburg - resztki zabudowań z innych okresów

Saalburg - resztki zabudowań z innych okresów

Poprzednio byłem w Saalburgu dobre kilka lat temu, w międzyczasie dopisano Limes do Listy Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO i rozpoczęto uatrakcyjnianie okolicy. Za cesarza uatrakcyjnianie polegało na doprowadzeniu na miejsce tramwaju, teraz otoczono stanicę podwójnym płotem i przeniesiono kasę z bramy (tej widocznej na zdjęciu) na zewnętrzną linię płotu. Widzę w tym pewną symbolikę, ale niezbyt dla mnie atrakcyjną.

[mappress mapid="27"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

3 komentarze

Las miejski: Żaby wędrują

Co roku wczesną wiosną żaby wędrują przez las do stawu, żeby się tam rozmnożyć. Ponieważ muszą do tego przejść przez wąską drogę prowadzącą do knajpy koło stawu, droga na ten czas jest zamykana.

Droga zamknięta ze względu na wędrujące ropuchy szare

Droga zamknięta ze względu na wędrujące ropuchy szare


Droga zamknięta ze względu na wędrujące ropuchy szare

Droga zamknięta ze względu na wędrujące ropuchy szare

 Już od paru tygodni chodzę do lasu żeby zrobić zdjęcia żabom na drodze, ale jakoś się nie udało. Dziś okazało się, że żaby już przeszły i kłębią się w wodzie.

Ropuchy szare

Ropuchy szare


Ropuchy szare

Ropuchy szare


Ropuchy szare

Ropuchy szare

i kopulują ile wlezie.

Ropuchy szare

Ropuchy szare


Ropuchy szare

Ropuchy szare

 Nie wszystkie przeżywają trudy wędrówki po zimowaniu.

Ropuchy szare

Ropuchy szare

Ale skrzeku jest dość żeby populacja nie zmalała.

Ropuchy szare

Ropuchy szare


Ropuchy szare

Ropuchy szare

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

8 komentarzy

Zagadka: Ile lat ma ta pani?

Zagadka: Ile lat ma ta pani ze zdjęcia?

Pani F.

Pani F.

 

 Informacje dodatkowe:

  • Pani chodzi bez problemu bez laski, balkonika czy podobnych pomocy.
  • Pani sama prowadzi swój samochód (w zimie nie, bo nie opłaca jej się zmieniać opon na zimowe)
  • Pani jest chętna do pomagania wszystkim wokół.
  • Pani jest ciekawa świata i chętnie rozmawia.
  • Pół godziny rozmowy na stojąco to dla niej żaden problem.

Ile typujecie? Założę się, że nie ma jeszcze żadnej prawidłowej odpowiedzi.

Kolejna informacja:

  • Pani pamięta doskonale, jak wysiedlali ją po wojnie z Wrocławia.

Ups, to było 65 lat temu. Ale nie sądzę żeby ktoś podał już właściwą odpowiedź. Ja po usłyszeniu tej informacji zacząłem z niedowierzaniem kalkulować, ale następna rozłożyła mnie zupełnie:

  • W momencie wysiedlenia pani wcale nie była dzieckiem, ani nawet nastolatką.

Rozwiązanie zagadki TUTAJ.

I nie jest to przypadek jednostkowy. Ludzi żyjących tak długo i zachowujących sprawność fizyczną i umysłową jest coraz więcej. W Niemczech obywatel dostaje na swoje setne urodziny list gratulacyjny od prezydenta, a od 105 urodzin co roku. Widziałem pewien czas temu statystyki i ilość wysyłanych gratulacji z roku na rok rośnie. Mam jednak problem z wyguglaniem kompletnej tabeli, ale wkleję chociaż parę danych wyrywkowych. Statystyka nie jest 100% pewna (znaczy ilość listów się zgadza ktoś mógł jednak listu nie dostać, albo umrzeć przed urodzinami), jednak można założyć że nie odbiega za bardzo od rzeczywistości:

Rok 2004:

Urodziny Ilość jubilatów
100 4123
105 203
106 71
107 34
108 14
109 5
110 2
111 2

Dla porównania: w roku 2009 wysłano w sumie 6.106 listów gratulacyjnych.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

5 komentarzy

Powodzi się nam tu, we Frankfurcie

Po mroźnym i śnieżnym okresie zrobiło się gwałtownie ciepło, a na dodatek popadał deszcz. I to po rzece widać.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

 Stany alarmowe są oczywiście dawno przekroczone.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

Ale specjalnego problemu nie ma. Jedynie Stare Miasto wymagało zabezpieczenia.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

Zalane są tylko bulwary spacerowe nad Menem, ...

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

posterunek ratownictwa wodnego, ...

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

 kawałek ulicy.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

Klub wioślarski musiał otworzyć drzwi rzece, ...

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

chociaż teraz nie musieliby wynosić łodzi - mogliby wypłynąć wprost ze swoich pomieszczeń.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

 Zalana jest też wysepka, na której zazwyczaj siedzi mnóstwo ptaków wodnych (to tam, gdzie drzewa).

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

 Ptaki siedzą na brzegu i patrzą na swoją wysepkę jak, nie przymierzając, powodzianie na swoje zniszczone domy.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

Trzeba przyznać, że firma budowlana prowadząca prace na bulwarze się wykazała.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

Woda przelewa się przez bramę śluzy na Menie.

Powódź we Frankfurcie

Powódź we Frankfurcie

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Nürnberger Würstchen czyli „Rzeczpospolita” bredzi

Przeczytałem na stronach Rzeczpospolitej artykuł Filipa Frydrykiewicza:

Nie ma nic bardziej charakterystycznego dla gastronomii Norymbergi niż norymberki, czyli frankfurterki, czyli norymberki. No, chodzi o kiełbaski. Problem z nazewnictwem polega na tym, że u nas podobne kiełbaski znane są jako frankfurterki, a w Niemczech – norymberki, czyli kiełbaski z Norymbergi (Nürnberger Rostbratwurst). Ich nazwa i skład zostały zastrzeżone przez producentów jako wyrób, który może powstać tylko w Norymberdze. Podobnie jak prawdziwa pizza pochodzi tylko z Neapolu, a oscypek z Podhala.

Facepalm. Tak to jest jak się pisze artykuły o żywności na podstawie Wikipedii, nie widząc tego jedzenia na oczy. Bo autor nie widział Nürnberger Rostbratwurst albo Frankfuter Würstchen albo obu nawet z daleka w sklepie (polską frankfurterkę zapewne tak), nie mówiąc o ich spróbowaniu. Redakcji artykułu też nie było wcale - powtórzenie za powtórzeniem.

Chociaż tak właściwie to już zajrzenie do Wikipedii pozwoliłoby zauważyć różnicę w kolorze, więc pan Frydrykiewicz musiał po prostu ssać kciuka. I jeszcze pisze on:

Fikuśny ludzik z suszonych śliwek na stole, anielica ze złotej metalowej folii na choince i prezenty od Christkindle’a, czyli Jezuska. Bez tych atrybutów Boże Narodzenie w Norymberdze byłoby nieważne

Nie, definitywnie nie było żadnego researchu, tylko ssanie kciuka. Christkindl to wbrew pozorom nie jest Jezusek, tylko taki anioł. I to właśnie dlatego:

Dzisiaj podczas jarmarku bożonarodzeniowego w Jezuska wciela się złotowłosa nastolatka, wybierana do pełnienia tej funkcji na dwa lata.

Że też autora nie zastanowił tytuł jego własnego artykułu - "Jarmark pod złotym aniołem"! Nastolatka jest przebrana właśnie za złotego anioła, a nie za jakiegoś Jezuska.

Nürnberger Christkindl

Nürnberger Christkindl Żródło: bureau.comandantina.com

 O Frankfurter Würstchen już pisałem, dziś o Nürnbergerach. Nie sposób jest pomylić obu wyrobów, bo Frankfurterka to parówka, a Nürnberger to kiełbaska biała, parzona, drobno mielona. Podobnie nie da się pomylić polskiej Śląskiej z polską białą parzoną.

Różne rodzaje kiełbasy białej są popularne w różnych regionach Niemiec. Niektóre odmiany jada się jako gotowane (na przykład najsłynniejszą, z Monachium, ale to temat na osobną notkę), inne z grilla, jak odmiany z Turyngii i z Norymbergi. Większość niemieckich kiełbas białych jest drobno mielona (szczególnie drobno Thüringer), inaczej niż w Polsce.

Nürnberger Rostbratwürste

Nürnberger Rostbratwürste Źródło: Wikipedia Autor: Schlurcher

Nürnbergery są cienkie, w jelicie owczym, krótkie (15 cm) i mocno przyprawione majerankiem. Majeranek prześwituje aż przez osłonkę jako czarne punkty. Nürnbergery serwowane na ulicy są podawane po trzy w bułce i polane do wyboru musztardą albo ketchupem.

Drei im Weggla

Drei im Weggla Źródło: Wikipedia Autor: Jarlhelm

Ale jako miejscowa specjalność jest to też podstawowe danie w restauracjach na Starym Mieście. W restauracji podawane są po kilka (3, 6, 9, ...) z sałatką ziemniaczaną z majonezem (Kartofelsalat mit Majo) i kiszoną kapustą gotowaną. Do tego miejscowe piwo.

Nürnbergery mają historię znacznie dłuższą niż frankfurterki - najstarsze normy na Nürnbergera datowane są na rok 1497, ale mniej interesującą. Kiełbaska jak kiełbaska. Opowieści mówią, że ich średnica była przystosowana do przekazywania przez dziurkę od klucza bramy miejskiej albo więziennej, ale to klasyczne legendy miejskie. Wszystkie kiełbaski w jelicie owczym mają podobną średnicę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

Komentarze: (1)

Tylko się objerzeć, a zaraz samolot ukradną

Pomnik w Neu-Isenburgu

Pomnik w Neu-Isenburgu

 Samo śmigło w rękach zostanie.

[mappress mapid="28"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

2 komentarze

Znowu paternoster

Trochę paternosterów we Frankfurcie jeszcze działa, nie tylko w I.G.-Farben-Haus.

Bayer-Haus Frankfurt

Bayer-Haus Frankfurt Źródło: Wikipedia Autor dontworry

Dziś o paternosterze w dawnym budynku firmy Bayer. Budynek ten jest znacznie nowszy niż Poelzig-Haus i pochodzi z roku 1952 (to ten, przed którym rosną dwa drzewa, zdjęcie z Wiki bo z dołu trudno zrobić jakieś porządne).

Od niedawna (2008) mieści się tam hotel, a w najwyższej, przeszklonej kondygnacji urządzono restaurację z pięknym widokiem na wieżowce centrum Frankfurtu i pobliski Taunus.

Na górę można się dostać współczesną windą (dla purystów: dźwigiem osobowym), albo paternosterem.

Paternoster w hotelu Fleming, Frankfurt

Paternoster w hotelu Fleming, Frankfurt

Widać różnicę technologiczną w porównaniu z paternosterami z lat 30-tych - ten porusza się wyraźnie ciszej a kabiny są wyłożone blachą nierdzewną.

[mappress mapid="29"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Krzyżacy w lesie miejskim!

Spacerując po lesie miejskim możemy natknąć się na interesujące kamienie, z całą pewnością nie pochodzenia naturalnego.

Po jednej stronie każdego z tych kamieni znajduje się tarcza z krzyżem - łatwa do zidentyfikowania jako godło zakonu krzyżackiego.

Kamien graniczny między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt

Kamien graniczny między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt

 Z drugiej strony litera F, jednak w lustrzanym odbiciu (na zdjęciu trochę słabo widać).

Kamien graniczny między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt

Kamien graniczny między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt

Takich kamieni jest w lesie miejskim około pięćdziesięciu. Mają one już dobrze ponad 500 lat, a ich historia jest następująca:

W roku 1221 cesarz Fryderyk II podarował część dzisiejszego lasu miejskiego i odpowiednie prawa do polowania i wypasu Zakonowi Krzyżackiemu (ciekawe że wtedy świnie wypasano w lesie - jadły żołędzie i orzeszki bukowe). W roku 1372 miasto Frankfurt kupiło za 8.800 guldenów las od cesarza Karola IV i chciało odzyskać również części zajętą przez Zakon. Spór miasta z Zakonem toczył się przez ponad 100 lat i został zakończony w roku 1484 kompromisem. W jego wyniku miasto dostało las za jednorazową opłatę, a Zakon zatrzymał prawo do wypasania zwierząt na terenie wyznaczonym tymi właśnie kamieniami.

Przypuszcza się, że kamieniarz wykonujący kamienie graniczne nie umiał czytać i niewłaściwie przyłożył szablon, stąd odwrócenie frankfurckiego F.

Na zdjęciu: Plan lasu miejskiego, granica terenu zakonnego zaznaczona czerwonymi punktami (na standardowym LCD trochę słabo widać, na wyświetlaczu mojego VAIO kolory są znacznie lepsze).

Mapa z naniesioną granicą między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt (Schäfersteinpfad)

Mapa z naniesioną granicą między terytorium Zakonu Krzyżackiego a miasta Frankfurt (Schäfersteinpfad)

Jak z tej historii widać zakon krzyżacki nigdzie nie był łatwym partnerem do negocjacji, zwłaszcza gdy chodziło o teren.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

Komentarze: (1)

Kinder-Uni 2010

O Kinder-Uni już pisałem:

Kinder-Uni 2008
Kinder-Uni 2009

W tym roku ta impreza też się odbyła, w tym samym miejscu i na tych samych zasadach co w poprzednim. Nie będę się więc powtarzał tylko od razu napiszę o tym, co było na wykładach. Byłem na czterech z nich, a moje dziecko na wszystkich pięciu

Kinder Uni 2010 - plakat

Kinder Uni 2010 - plakat

W poniedziałek pani profesor od nauk o Ziemi opowiadała o zużyciu wody. Dość ciekawie, ja też się czegoś dowiedziałem. Pani profesor zaprezentowała na modelu dobowe zużycie wodociągowej wody przez przeciętnego obywatela Niemiec (124 litry) i porównała tą wielkość ze zużyciem wody potrzebnej na wyprodukowanie żywności dla tego samego obywatela, również na dobę - 4 metry sześcienne. Teraz ta ciekawostka: Gdyby przejść na dietę wegetariańską byłyby to 3 metry sześcienne. Spodziewałem się, że ta różnica będzie większa. Na zdjęciu: z prawej 124 litry, z lewej 4 metry sześcienne.

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Zużycie wody na wyprodukowanie żywności dla człowieka na dzień

We wtorek był wykład z archeologii na temat "Dlaczego w okolicy znajduje się tak wiele rzymskich monet?". Podobny był niezły, a ramach show po sali przechadzali się rzymscy legioniści. A sama odpowiedź jest oczywiście prosta - Frankfurt leży już po rzymskiej stronie Limesu. Limes jest jeszcze widoczny - jak będę w okolicy robię zdjęcia i notkę.

W środę był wykład z biochemii - na temat krzepnięcia krwi. Prowadzący go profesor poszedł trochę na łatwiznę i wykroił wykład dla dzieci z normalnego wykładu dla studentów, więc było trochę nudno i dla części dzieci za trudno. Na zdjęciu: Wąż pożyczony z zoo.

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Wąż wypożyczony z zoo

W czwartek  profesor biologii miał wykład o produkcji biopaliw. Wykład był ciekawy, podobno oni tam wszczepili DNA bakterii do komórek drożdży uzyskując organizmy mogące przetwarzać odpady drzewne wprost na bioetanol. Nauczył też dzieci tak pożytecznej umiejętności jak destylacji spirytusu z wina (patrz zdjęcie).

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Destylacja alkoholu z wina

No i znowu najciekawszy wykład był w piątek i z biologii. Nie było żadnego show i tanich efektów, tylko profesor od biologii morza i badań głębinowych opowiadał i pokazywał zdjęcia, filmy i preparaty. Zakonserwowane w alkoholu ryby głębinowe można było dotknąć - normalnie zna się je tylko z rysunków albo zdjęć. Znowu się czegoś dowiedziałem - we wszystkich źródłach z jakimi się dotąd zetknąłem było napisane, że tych ryb głębinowych nie da się wyciągnąć na powierzchnię, bo je różnica ciśnień zabija. Profesor twierdził jednak, że one nie mają w sobie ani trochę gazów (pęcherza pławnego też nie), a zabija je szok termiczny. Można je wyciągnąć żywe, tylko trzeba ustabilizować temperaturę wody. ("Tylko", to się tak łatwo mówi).

Na zdjęciu: gąbki głębinowe.

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Gąbki głębokowodne

Na zdjęciu: krab głębinowy

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Krab głębokowodny

Na zdjęciu: To jest taki anglerfish/Anglerfisch jak w każdym źródle o głębinach oceanu, tyle że jako preparat do pomacania.

Kinder Uni 2010

Kinder Uni 2010 - Anglerfisch

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Niebo nad Frankfurtem 2

Pewien czas temu pisałem o niebie nad Frankfurtem. Dla porównania normalny stan nieba w tej okolicy:

Niebo nad Frankfurtem

Niebo nad Frankfurtem

Co pewien czas jacyś ekoterroryści robią akcję pokazując dokładnie takie obrazki na bilbordach (nawet zazwyczaj z dokładnie takim tytułem jak u mnie), a ja zupełnie nie rozumiem czego oni chcą. Krzyżujące się smugi kondensacyjne na różnych wysokościach podświetlone od dołu wschodzącym lub zachodzącym słońcem to naprawdę coś pięknego.

Niebo nad Frankfurtem

Niebo nad Frankfurtem


Niebo nad Frankfurtem

Niebo nad Frankfurtem

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj