Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

David Černý, czyli monopol na sztukę współczesną w Czechach.

Jak wspominałem w notce o muzeum techniczno-wojskowym w Lešanach, wita nas tam czołg IS-2 pomalowany na różowo.

David Černý "Różowy czołg"
David Černý "Różowy czołg"

Można wymyślać temu malowaniu różne interpretacje, ale ma ono swój konkretny kontekst historyczny, i bez jego znajomości wyjdą z tego jakieś głupoty. Więc od opowiedzenia tej historii zacznę tę notkę, a wszystko będzie bardzo na temat podany w tytule.

Ten IS-2 od roku 1945 stał w Pradze jako pomnik armii radzieckiej. Namalowany na nim był numer 23. Miał to niby być pierwszy radziecki czołg, który dotarł do Pragi, ale to był tylko mit. Do Pragi dotarły czołgi T-34, pierwszy z nich miał numer I-24. Akurat ten czołg został zniszczony w trakcie walk, więc rosjanie przysłali na pomnik coś lepszego. Czołg stanął na wysokim postumencie (5 metrów), a lufę miał skierowaną na zachód.

Następnym wydarzeniem związanym z tym czołgiem było wyjęcie mu silnika i skrzyni biegów. Rosjanie zrobili to w roku 1956, po wydarzeniach na Węgrzech. Z innych czołgów-pomników też pousuwano silniki, żeby nie mogły być wykorzystane przeciw władzy ludowej. Myślę, że te obawy nie były całkiem bezpodstawne - przypominam sobie filmik z początku wojny w Ukrainie, gdzie ukraińscy cywile uruchamiali właśnie takiego, pomnikowego IS-2, i udało im się go odpalić i pojechać. Nie wiem, czy czołg ten został jakoś użyty bojowo, ale wynika z tego że na terenie ZSRR silników z pomników nie usunięto.

W roku 1968 numer 23 namalowany na czołgu zyskał ironiczno-symboliczny kontekst, bo - jak zauważono 1945 + 23 = 1968. Zadra ówczesnych wydarzeń tkwi w Czechach do dziś - na przykład w drugim odcinku serialu Kosmo jest scena, kiedy wyniesienie czeskiego statku kosmicznego na księżyc proponują rosjanie, propozycja jest z gatunku nie do odrzucenia, a stawia ją generał który "brał udział w wyzwalaniu Czechosłowacji". Gdy zdziwionemu czeskiemu ministrowi wydaje się, że generał jest na to trochę zbyt młody dowiaduje się, że chodziło o "to drugie wyzwolenie".

Przez następne lata czołg stał nie niepokojony, aż 28 kwietnia 1991 na scenę wkroczył 23-letni student praskiej ASP David Černý. Černý był już trochę znany ze swojego Trabanta z nogami, odnoszącego się do exodusu enerdowców przez ambasadę RFN w Pradze w 1989. Tym razem z kolegami pomalowali ten czołg na różowo. Gdyby ktoś się zastanawiał, czy mieli przy wyborze koloru na myśli różowe kucyki albo jednorożce, to podam brakujący szczegół: na wieży czołgu Černý umieścił wielki, różowy, wyprostowany środkowy palec. Teraz chyba jest już jasne, o jaki odcień różowego chodziło. (Uwaga na marginesie: Lady Pank miało różowego Shermana już w 1985, w nagranym w USA klipie do piosenki "Minus zero", ale kontekst był jednak zupełnie inny).

Związek radziecki wystosował zaraz notę protestacyjną (przecież było to na kilka dni przed dziewiątym maja!), Černý został zaraz zamknięty za zakłócanie porządku, a czołg szybko (w ciągu trzech dni) pomalowano znowu na zielono. Cała akcja wywołała ogólnonarodową dyskusję, i wkrótce grupa parlamentarzystów z partii Forum Obywatelskie (Občanské fórum, z tej partii był Vaclav Havel) korzystając z immunitetów poselskich pomalowała czołg znowu na różowo. Środkowy palec jednak tymczasem zaginął, stąd nie ma go na zdecydowanej większości starych zdjęć pomalowanego czołgu. Wkrótce czołg zdjęto z postumentu i przewieziono do Muzeum Lotnictwa w Kbely, a potem do muzeum w Lešanach. Natomiast David Černý stał się dzięki swojej akcji naprawdę znany.

Dziś, gdy widzicie w Czechach jakąś rzeźbę albo instalację współczesną, zwłaszcza kontrowersyjną, to na 95% jej autorem jest David Černý. Nie będę tu robił monografii, można poguglać i dużo się znajdzie, ale o dwóch rzeczach opowiem:

Pierwsza to rzeźba znajdująca się w Pradze, w pasażu w Pałacu Lucerna, blisko Václavského náměstí. Rzeźba ma tytuł "Kůň" ("Koń"), powstała w roku 1999 i jest wyraźną parodią pobliskiego pomnika świętego Wacława.

David Černý "Koń"
David Černý "Koń"
Swięty Wacław
Swięty Wacław

Na pierwszy rzut oka to jest po prostu śmieszne, ale jak się zastanowić i porównać parodię z oryginałem (stoi o rzut beretem), to można się dogrzebać wielu różnych warstw interpretacyjnych i dojść do interesujących przemyśleń. Oglądałem kiedyś w telewizji (niemieckiej) program, w których reporterka chodziła z Davidem Černým po Pradze i rozmawiała o jego dziełach. Z tego autor nie był za bardzo zadowolony (bo "koń nie wyszedł całkiem poprawny anatomicznie"), ale według mnie to akurat nieistotne, dzieło jest dobre i daje do myślenia.

Druga rzecz to wystawa "Český betlém" ("Czeska szopka"), którą widziałem w Muzeum Skody w Mlada Boleslav (ale to było w 2018, nie mam pojęcia gdzie jest teraz). Wystawa składa się z kilku dioram w formacie małego do średniego stołu, na oko wykonanych z brązu. Dyskretnie postukałem paznokciem w podstawę jednej z nich i rzeczywiście był to odlew z brązu. Tyle że te dioramy zawierają tyle szczegółowych obiektów, że z wykonanie ich z brązu mogłoby być problematyczne. Ale ja się nie znam i nie próbowałem dotykać tych delikatnych kawałków. Każda z dioram przedstawia jakieś wydarzenie z historii Czech. Zacznijmy od takiej sceny:

David Černý "Czeska szopka" - Hanzelka i Zikmund w Afryce
David Černý "Czeska szopka" - Hanzelka i Zikmund w Afryce

Oczywiście trzeba być Czechem żeby kojarzyć wszystkie te wydarzenia i ich kontekst, to jest przecież czeska szopka, ja musiałem poczytać. Tu chodzi o dwóch dziennikarzy (Jiří Hanzelka i Miroslav Zikmund), którzy w latach 1947-1950 pojechali Tatrą 87 do Afryki i Ameryki Łacińskiej, i tam realizowali filmy i reportaże radiowe, powszechnie słuchane w kraju. Ich Tatra znajduje się teraz w Muzeum Techniki w Pradze.

Tatra 87 Hanzelki i Zikmunda
Tatra 87 Hanzelki i Zikmunda

Tutaj mamy wizytę Rolling Stonesów u prezydenta Havla na Hradčanach (1995). Jak widać, oprócz elementów realistycznych w dioramach znajdują się też elementy fantastyczne, a bywają nawet SF.

David Černý "Czeska szopka" - Roliing Stonesi u Havla na Hradčanach
David Černý "Czeska szopka" - Rolling Stonesi u Havla na Hradčanach

Dużo dzieje się też z dala od centrum, a od tyłu dioramy, a nawet pod spodem.

David Černý "Czeska szopka"
David Černý "Czeska szopka"

A tu mamy enerdowców uciekających do ambasady RFN w Pradze i koczujących na jej terenie, mamy też czworonożnego Trabanta.

David Černý "Czeska szopka" - Enerdowcy uciekają do ambasady RFN w Pradze
David Černý "Czeska szopka" - Enerdowcy uciekają do ambasady RFN w Pradze
David Černý "Czeska szopka" - Enerdowcy w ambasadzie RFN w Pradze
David Černý "Czeska szopka" - Enerdowcy w ambasadzie RFN w Pradze

Jest tego więcej. Jeżeli będziecie mieli okazję zobaczyć Czeską Szopkę, to bardzo polecam. Černý dobry jest.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Pomyślmy

Komentarze: (1)

Warto zobaczyć: Narodowe Muzeum Techniki Praga

Teraz ostatnia notka o czeskich muzeach techniki zaległa od 2018. W kolejce są jeszcze inne zaległości, ale z innych krajów. Ta notka będzie raczej krótka nie dlatego że muzeum jest słabe, ale dlatego że jest takie, jak powinno być.  Po prostu warto zobaczyć i już.

Narodowe Muzeum Techniki Praga
Narodowe Muzeum Techniki Praga

Większość ekspozycji (przynajmniej odczuwana większość, żeby ktoś nie liczył mi metrów kwadratowych) to rowery, rowery z silnikami/motocykle i samochody, w większości skonstruowane i/lub produkowane na terenie obecnych Czech. Żadnej Skody nie zauważyłem, za to Laurin & Klement i sporo innych czeskich marek.

Narodowe Muzeum Techniki Praga - NW Präsident (1898) - pierwszy samochód wyprodukowany na terenie Czech, firmy Nesselsdorfer Wagenbau-Fabriks-Gesselschaft A.G., znanej później jako Tatra.
Narodowe Muzeum Techniki Praga - NW Präsident (1898) - pierwszy samochód wyprodukowany na terenie Czech, firmy Nesselsdorfer Wagenbau-Fabriks-Gesselschaft A.G., znanej później jako Tatra.
Narodowe Muzeum Techniki Praga - samochód Bedelia BD2
Narodowe Muzeum Techniki Praga - samochód Bedelia BD2
Narodowe Muzeum Techniki Praga - Dalnik 250
Narodowe Muzeum Techniki Praga - Dalnik 250
Narodowe Muzeum Techniki Praga - samochód Java 750
Narodowe Muzeum Techniki Praga - samochód Java 750

Przy okazji znalazłem, że mam zdjęcie roweru Slavia, o którym było w notce o Laurinie i Klemencie. Ciekawe że rurki były bambusowe, a błotniki i rączki kierownicy z drewna - dziś taki rower byłby bardzo szpanerski.

Narodowe Muzeum Techniki Praga - rower Slavia firmy Laurin & Klement
Narodowe Muzeum Techniki Praga - rower Slavia firmy Laurin & Klement

Ciekawa ekspozycja z różnym sprzętem gospodarstwa domowego. Czesi mieli w tej działce całkiem niezły i wyprzedzający swoje czasy design. Tu na przykład wczesny model R2D2:

Narodowe Muzeum Techniki Praga - wczesny model R2D2 (a na serio to oczywiście pralka)
Narodowe Muzeum Techniki Praga - wczesny model R2D2 (a na serio to oczywiście pralka)

Tu już nie jest za darmo, a nawet niezbyt tanio, ale mimo to warto zobaczyć.

Národní technické muzeum, Letenský tunel, Holešovice, Praga, obvod Praha 7, Miasto Stołeczne Praga, Praga, 110 05, Czechy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum Wojskowo-Techniczne Lešany

Kontynuuję notki zaległe od 2018. Dziś o muzeum w Lešanach koło Pragi, poświęconym głównie broni pancernej. To muzeum też należy do pierwszej ligi podobnych muzeów w Europie.

Przy wejściu wita nas czołg IS-2 pomalowany na różowo przez Davida Černego, ale o tym napiszę więcej w notce o Davidzie Černým.

Dalej mamy radar Würzburg Riese (i to kompletny), a za nim transporter TOPAS przerobiony na zjeżdżalnię dla dzieci. Polega to na tym, że można po drabince wejść do środka, wyjść na jego tylną część i zjechać. Nie zjechałem, ale do środka wlazłem.

Muzeum Lešany - radar Würzburg Riese
Muzeum Lešany - radar Würzburg Riese
Muzeum Lešany - TOPAS jako zjeżdżalnia
Muzeum Lešany - TOPAS jako zjeżdżalnia

Dalej mamy parę hal. Jedna z nich to też takie Muzeum Škody, tutaj są różne działa produkowane przez ten koncern.

Muzeum Lešany - działo Škoda
Muzeum Lešany - działo Škoda

W innych halach znajdują się ekspozycje poświęcone artylerii przeciwlotniczej, wojskom łączności oraz samochodom używanym przez wojsko (w sporej części to Škody). 

Muzeum Lešany - Samochód Praga AN-4
Muzeum Lešany - Samochód Praga AN-4

Z ciekawostek mamy jeszcze kawałki pociągu pancernego i halę w której zrobiono dioramę bitwy pancernej w skali 1:1. Idziemy tam przez teren bitwy czymś w rodzaju okopu, po drodze mamy nawet czołg T-34 przejeżdżający przez ten okop, czołg ma otwarty dolny właz i oświetlone wnętrze, i można zajrzeć do środka.

Muzeum Lešany - wagon pociągu pancernego
Muzeum Lešany - wagon pociągu pancernego
Muzeum Lešany - diorama bitwy pancernej
Muzeum Lešany - diorama bitwy pancernej

Ale większość ekspozycji to czołgi i transportery opancerzone, najwięcej jest oczywiście tych z krajów Układu Warszawskiego (a w szczególności produkowanych w Czechach), ale za to mnóstwo rzadko spotykanych modeli. 

Muzeum Lešany - Samobieżna armatohaubica wz. 1977 Dana
Muzeum Lešany - Samobieżna armatohaubica wz. 1977 Dana

I jeszcze mają tam sporo sprzętu, o którym nie pisze się monografii - pojazdów kuchennych, pralniczych i podobnych służb pomocniczych. Tego nie widuje się często w muzeach. 

Ogólnie: Muzeum pierwsza klasa! Warto zobaczyć! I do tego wstęp za darmo!

Vojenské technické muzeum Lešany, 106, Krhanice, Prosečnice, Krhanice, okres Benešov, Czechy Środkowe, 257 42, Czechy

Jeszcze dla porządku: W Pradze jest jeszcze jedno muzeum wojskowe - Armádní muzeum Žižkov, tyle że raczej nie aż tak ciekawe, bo wygląda na wojskowo-historyczne. I do tego było wtedy zamknięte ze względu na remont, więc tam nie byliśmy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum Lotnictwa Kbely (z dygresjami)

Kontynuuję zaległe notki o muzeach szeroko rozumianej techniki. Dziś notka, która powinna była powstać w roku 2018, o Muzeum Lotnictwa Kbely pod Pragą.

Może zacznę od krótkiej historii czechosłowackiego i czeskiego lotnictwa. Okres pionierski w Czechach praktycznie nie istniał, podczas WWI też chyba żadnych samolotów w Czechach nie produkowano, większość samolotów C.K. lotnictwa pochodziła z Niemiec. Po powstaniu Czechosłowacji pojawiło się tu kilka firm lotniczych, te największe istnieją do dziś (chociaż niekoniecznie są nadal czeskie albo niekoniecznie robią samoloty: Avia, Aero, Letov). Międzywojenna Czechosłowacja produkowała sporo modeli samolotów, ale w końcu lat trzydziestych odstawały one od aktualnego stanu techniki, podobnie jak polskie. Polska miała chociaż jeden własny, seryjnie produkowany model jako-tako nowoczesnego samolotu (jednopłat, bez zastrzałów, konstrukcja metalowa, chowane podwozie, zamknięta kabina) - czyli PZL-37 Łoś. Czechosłowackie samoloty o podobnych charakterystykach były tylko licencyjne.

Po aneksji przez Niemcy czechosłowackie firmy produkowały samoloty konstrukcji niemieckiej, a po wyzwoleniu (albo zajęciu przez ZSRR, jak kto woli) robiły to nadal. Później dołączyły licencyjne samoloty radzieckie, a potem rozpoczęto również produkcję własnych konstrukcji. Najbardziej znane w Polsce były samoloty sportowe Zlin. Czechosłowackie lotnictwo wojskowe latało przede wszystkim na sprzęcie radzieckim (częściowo licencyjnym).

Jak można się spodziewać, muzeum odzwierciedla tę historię, jednak na ekspozycji znajdują się również samoloty z innych krajów.

Muzeum Lotnictwa Kbely - SPAD S.VII i Letov Š-2
Muzeum Lotnictwa Kbely - SPAD S.VII i Letov Š-2

Zaczynamy od hal z samolotami z okresu międzywojennego - tu jest sporo samolotów czechosłowackich, mocno egzotycznych, a między nimi zrekonstruowany (przede wszystkim z oryginalnych części, ale trochę trzeba było dorobić według dokumentacji) egzemplarz Avii B.534, która była podstawowym typem myśliwca armii czechosłowackiej. Ciekawostka: Avia B.534 była rozważana do zastosowania jako samolot pokładowy dla lotniskowców klasy Graf Zeppelin, przeprowadzono nawet próby startu/lądowania, ale oczywiście nie na prawdziwym statku.

Muzeum Lotnictwa Kbely - Avia B.534
Muzeum Lotnictwa Kbely - Avia B.534

Tu, jako (chwilowo były) modelarz muszę zrobić dłuższą dygresję. Za komuny wybór setów modeli do sklejania nie był duży - były raczej marne sety enerdowskiego Plastikartu w nietypowych skalach (1:100, 1;50, 1:25), beznadziejne polskie (chociaż później pojawiły się sety Plastyka, wyraźnie lepsze), ale najlepsze były czechosłowackie sety firmy Kovozávody Prostějov w 1:72. Z pamięci lista ich ówczesnych setów (firma istnieje nadal, większość tych setów jest nadal dostępna, ale nie wszystkie, a nie znajduję listy tych starych):

Spitfire w skali 1:72 z setu Kovozavody Prostejov z lat osiemdziesiątych
Spitfire w skali 1:72 z setu Kovozavody Prostejov z lat osiemdziesiątych

Moja obserwacja rynku setów modeli do sklejania jest taka, że firmy najczęściej wybierają typy samolotów (ale nie tylko, czołgów też) dostępne w muzeum w ich okolicy. No i w muzeum w Kbely brakowało tylko dwóch: Avii B.35 i Letova. Tej Avii to raczej nigdzie nie ma, bo były tylko trzy prototypy, czy jest gdzieś ten Letov nie znalazłem. A z powyższej listy miałam wszystkie oprócz Avii S.199, więc mam do nich jakiś stosunek emocjonalny.

Wróćmy do muzeum. 

Muzeum Lotnictwa Kbely - prototyp śmigłowca Moravan Z-135
Muzeum Lotnictwa Kbely - prototyp śmigłowca Moravan Z-135

W hali z odrzutowcami szkolnymi stoją Aero L-29 Delfín, Aero L-39 Albatros i TS-11 Iskra. I tu nie powstrzymam się przed kolejną dygresją, tym razem o Iskrze. W Polsce obowiązuje narracja, że Iskra to świetny samolot, sukces eksportowy i wogle, i pewne wydarzenie jest starannie przemilczywane. Nie było o tym ani w broszurce z serii Typy Broni i Uzbrojenia, ani w żadnej z książek o samolotach które miałem, nie dowiecie się tego z polskiej wiki (przynajmniej w haśle o Iskrze). Ja dowiedziałem się o tym dopiero kilka lat temu i to przypadkiem.

Muzeum Lotnictwa Kbely - Aero L-29 Delfin, w tle PZL TS-11 Iskra
Muzeum Lotnictwa Kbely - Aero L-29 Delfín, w tle PZL TS-11 Iskra

A było to tak: W roku 1961 przeprowadzono testy porównawcze, który miały na celu wybranie jednego typu odrzutowca szkolnego dla wszystkich krajów Układu Warszawskiego. W próbach porównywano samoloty (wszystkie były wtedy na etapie prototypów):

  • Polski PZL TS-11 Iskra
  • Czechosłowacki Aero L-29 Delfín
  • Radziecki Jakowlew Jak-30

Jak to wszystko się odbyło każde ze znalezionych źródeł opisuje trochę inaczej, ale wynik był taki, że wybrano samolot czechosłowacki. Projekt radziecki poszedł do kosza, czechosłowacki do produkcji seryjnej dla krajów bloku (zrobiono ich 3655 sztuk), a Polacy nie pogodzili się z przegraną i używali Iskier, a nie Delfinów. Iskry zrobiono 424 sztuki, a za granicę sprzedały się tylko do Indii.

Dużo dziś dygresji, spróbuję dalej trzymać się tematu. Poza halami stoi dużo sprzętu, głownie poradzieckiego, różne MiGi, Iły-28 w różnych wersjach, śmigłowce, ... Wybór jest duży.

Muzeum Lotnictwa Kbely
Muzeum Lotnictwa Kbely

Jest też druga część ekspozycji, ale trzeba wyjść z terenu muzeum, przejść na drugą stronę drogi i pójść paręset metrów w kierunku lotniska aeroklubowego. Tam, w hangarze zwanym Stará Aerovka, stoją samoloty w stanie lotnym. Między innymi jest tam zrekonstruowany Aero C3A (i zachowany kadłub innego egzemplarza).

Muzeum Lotnictwa Kbely - Aero C3A
Muzeum Lotnictwa Kbely - Aero C3A

Ogólnie to duże, solidne muzeum lotnictwa, z wieloma bardzo rzadkimi samolotami. I do tego wstęp za darmo! Naprawdę warto zobaczyć.

896/31, Hůlkova, Kbely, Praga, obvod Praha 9, Miasto Stołeczne Praga, Praga, 197 00, Czechy

Letecké muzeum, Mladoboleslavská, Kbely, Praga, obvod Praha 9, Miasto Stołeczne Praga, Praga, 197 00, Czechy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum Škody w Mladá Boleslav. Oraz Laurin & Klement.

Kontynuuję zaległe notki z muzeów techniki z różnych krajów. Zaległości mam bardzo duże - w Czechach byłem w 2018, kilka muzeów techniki zaliczone, a notki o nich jak dotąd nie było żadnej. A czeskie muzea techniki (i techniki wojskowej) są świetne, naprawdę warto zobaczyć.

Muzeum Škody w Mlada Boleslav
Muzeum Škody w Mlada Boleslav

Muzeum jest przy starej, ale nadal działającej fabryce - założyli ją w 1895 Václav Laurin i Václav Klement. Laurin był ślusarzem a Klement sprzedawcą książek. Klement oprócz bycia handlowcem interesował się techniką, sprzedawał też części rowerowe. W 1894 kupił sobie rower produkcji firmy Seidel & Naumann z Drezna (firma przetrwała WWII i w NRD jako część koncernu Robotron produkowała maszyny do pisania Erika, a padła ostatecznie po zjednoczeniu, w 1992). Rower był marny i szybko się zepsuł, więc Klement napisał sążnistą skargę po czesku (to ważne dla tej historii) do filii producenta. Odpowiedziano mu listownie po niemiecku, że "jeżeli chce dostać odpowiedź, to niech napisze w zrozumiałym dla nich języku". Klement mocno się wkurzył na taką obsługę klienta, bo filia znajdowała się w Uściu nad Łabą, czyli formalnie rzecz biorąc na terenie Czech. Można by z nim dyskutować, bo w tej okolicy większość ludności była jednak niemieckojęzyczna, ale może filia była na całe Czechy, więc ktoś umiejący po czesku by się jednak tam przydał. No ale zdarzyło się tak, jak się zdarzyło, a Klement zbiegiem okoliczności w tymże momencie spotkał Václava Laurenta, który wcześniej współprowadził zakład produkujący rowery, ale właśnie popsztykał się ze wspólnikiem i szukał nowej roboty. Zeszło się im idealnie.

Pomnik Laurina i Klementa
Pomnik Laurina i Klementa

Więc w 1895 Laurin i Klement założyli warsztat naprawy i produkcji rowerów. Jako czescy patrioci nazwali swoje rowery "Slavia", czyli mniej więcej "Słowiańszczyzna". To słowo z czeskiego dyskursu patriotycznego oznaczające słowiańskie ziemie czeskie, w opozycji do germańskiej C.K. Austrii. Dziś tak nazywa się wiele czeskich klubów sportowych, na przykład w Pradze mieszkaliśmy w hotelu klubu sportowego Slavia Praha, tuż obok ich stadionu piłkarskiego.

EDIT 13.10.2025: Znalazłem swoje zdjęcie roweru Slavia:

Narodowe Muzeum Techniki Praga - rower Slavia firmy Laurin & Klement
Narodowe Muzeum Techniki Praga - rower Slavia firmy Laurin & Klement

Porównajmy może timeline firmy Laurin & Klement z Oplem: Jak widać Laurin i Klement przeskoczyli etap maszyn do pisania i do szycia który zaliczył Opel, a z rowerami zaczęli już rok przed Oplem. Rowery Slavia były dobre i niezawodne, więc interes szedł dobrze. W 1899 L&K rozpoczęli produkcję motocykli (czy też rowerów z silnikiem, o klasyfikację tych wczesnych konstrukcji można się spierać). Laurin pojechał do Paryża kupić popularny wtedy rower z silnikiem firmy Werner, ale stwierdził że on jest do niczego i trzeba go zupełnie przekonstruować. Rower braci Werner miał silnik umieszczony przed kierownicą i napęd pasem skórzanym na koło przednie. Laurin przełożył silnik do ramy i poprowadził pasek na koło tylne. Prowadzenie pasa w jego motocyklu średnio mi się podoba, pas za ostro zakręca żeby był trwały i nie tracił za dużo mocy. W sumie bracia Werner też widzieli potrzebę przeniesienia napędu na koło tylne i zrobili to w roku 1900. Tyle że oni zintegrowali silnik z dolną częścią ramy i w związku z tym pasek napędowy szedł u nich rozsądnie, bez niepotrzebnych zagięć o małym promieniu. Niemiecka wiki twierdzi, że bracia Werner przejęli koncepcję przeniesienia napędu na tył właśnie od Laurina i Klementa, ale tu miałbym wątpliwości, citation needed (wiki ma citation, ale z papierowej książki, więc nie mogę sprawdzić).

W 1901 Laurin i Klement mieli swój moment triumfu, kiedy firma Seidel & Naumann (od której się to przecież zaczęło) kupiła od nich licencję na ich motocykl i rozpoczęła ich produkcję (pod nazwą "Germania").

Opel też przeszedł etap motocykli, i też był później - 1901. Chciałem porównać obie konstrukcje, o tej Opla (2-PS-Motorzweirad) znalazłem tylko rysunek reklamowy z epoki. Na jego podstawie wychodzi mi, że oba były bardzo podobne, omalże identyczne, niewykluczone że Opel się wzorował, może przez Seidla i Naumanna.

Opel wcześniej doszedł do samochodów - w 1899 we współpracy z Lutzmannem, a od 1901 na licencji Darraqa. Laurin i Klement pierwszy swój samochód zrobili później, w 1905, był to Voiturette A. (na zdjęciu oryginał, mają tam jeszcze replikę).

Laurin & Klement Voiturette A
Laurin & Klement Voiturette A

Voiturette A pojawiło się kilka lat po pierwszych Oplach, ale koncepcyjnie było bardzo podobne do późniejszego (1908) Opla 4/8 "Doktorwagena". Oczywiście Opel miał większy samochód z mocniejszym silnikiem i produkował ich o rząd wielkości więcej, no ale był już dłużej na rynku i chyba miał głębszy rynek w swojej okolicy. 

W muzeum wystawiony jest ciekawy dokument - list od Roberta Boscha do Laurina i Klementa z roku 1899, napisany na maszynie, ale z dłuższym odręcznym dopiskiem i małym rysunkiem. Wynika z niego, że Laurin i Klement kupili od Boscha aparat zapłonowy, ale mieli kłopoty z jego uruchomieniem i napisali reklamację, że zepsuty. Bosch odpowiada (tłumaczenie z biznesowego na tekst otwarty moje), że oni pewnie nie przeczytali instrukcji obsługi, bo z aparatem wszystko jest OK, ale nie wystarczy podłączenie jednego kabelka, tylko musi być też metaliczne połączenie po masie konstrukcji. Za poradę Bosch wystawił rachunek w wysokości 3,50 marek. Jak sprawdzam, w 1899 robotnik w Niemczech zarabiał miesięcznie 63 marki, a kolacja z piwem ("Abendessen mit Bier") kosztowała 70 fenigów. Jak widać, zapłon od Boscha miał być do motocykli L&K.

List od Roberta Boscha do Laurina i Klementa
List od Roberta Boscha do Laurina i Klementa
Zapłon Boscha
Zapłon Boscha

Laurin i Klement oprócz samochodów osobowych produkowali również ciężarówki, autobusy i jeden model traktora. Do WWI szło im nie najgorzej, podczas wojny realizowali zamówienia zbrojeniowe niesamochodowe, a po wojnie powstała Czechosłowacja i rynek krajowy cokolwiek się skurczył w porównaniu z całymi Austro-Węgrami. No i w związku z wojną zbiedniał. Więc po wojnie szło gorzej, a potem w 1924 spaliła im się spora część fabryki. W końcu, w 1925 zostali wykupieni przez koncern Škoda. W sumie to podobnie jak Opel, który niewiele później (1929) sprzedał się Amerykanom, tyle że oczywiście z całkiem innej pozycji ekonomicznej. O historii Škody może innym razem, teraz wróćmy do muzeum.

Škoda Popular Sport „Monte Carlo“
Škoda Popular Sport „Monte Carlo“

W muzeum jest wiele samochodów marki Laurin & Klement, oraz Škoda. Trudno mi powiedzieć, czy są to wszystkie modele przedwojenne (pewnie nie), lepiej wygląda z powojennymi, ale przy jednym się rozczarowałem: Koniecznie chciałem zobaczyć Škodę 100 - taką miał mój tata, dużo wspomnień. No i akurat tego modelu brakuje!

Z różnych modeli Škody najbardziej podobają mi się dwa, pierwszy to Octavia (również jako cabrio, czyli Felicia). Octavię (nawet w takim kolorze, jak na zdjęciu) miał brat mojej babci, aptekarz ze Szklarskiej Poręby (apteka na Jedności Narodowej, jak sprawdzam, już nie istnieje). Tu miałbym parę rzeczy do opowiedzenia, ale publiczny blog to nie jest dobre miejsce do opowiadania historii rodzinnych, nawet o osobach już od dawna nie żyjących.

Škoda Octavia
Škoda Octavia

Drugi to Škoda 1000 MB (zwana w Polsce "tysiąc Małych Błędów"). Takiej nie miał nikt znajomy, ale wyglądała ciekawie.

Škoda 1000MB
Škoda 1000MB

@janekr skarżył się, że w muzeum w Otrębusach mają część samochodów na półkach i nie można do nich podejść. Tutaj mają cztery poziomy półek a można je oglądać tylko z dołu i z galerii na poziomie najwyższej półki. I ogólnie, samochody na półkach to typowa rzecz w muzeach techniki, jest tak prawie wszędzie, gdzie mają co pokazać.

Muzeum Škody, Škoda 1000MB kombi
Muzeum Škody, Škoda 1000MB kombi

Kiedy tam byliśmy, była tam też wystawa Davida Černego "Český betlém", czyli "Czeska szopka". Świetna rzecz, ale teraz na pewno jest gdzie indziej. W ogóle to jeżeli w Czechach widzicie kawałek rzeźby/instalacji współczesnej, zwłaszcza kontrowersyjnej, to na 95% autorem jest David Černy. Może też napiszę o nim notkę? Trochę zdjęć mam.

Ogólnie to warto zobaczyć, poleca się.

Škoda Muzeum
tř. Václava Klementa 294
293 01 Mladá Boleslav

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

7 komentarzy