Dziś na razie ostatni odcinek o samochodach z linii Wartburga - został jeszcze ten najnowszy, 1.3, ale jak dotąd nie mam jego zdjęć.
O Wartburgu 353 było już nawet dwa razy, raz o wersji eksportowej Knight, a drugi raz o ostatnich seriach z czarnymi pokryciami zamiast chromów. Dziś zdjęcia wcześniejszej wersji z chromami, a przy tym kombi.
Ten Wartburg był znowu oparty o ramę i silnik pochodzące z IFY F9, tu jednak zrobiono całkiem nowe zawieszenie. Spotkałem się w sieci z koncepcją że nadwozie 353 zostało przejęte z prototypu Warszawy 210, ale nie za bardzo w to wierzę. Może i był on trochę podobny, ale taki był styl tego czasu. Różnic jest zbyt dużo, mogę uwierzyć najwyżej w inspirację. Dla porównanie zdjęcie:
Wersja kombi, zwana Tourist, była całkiem zgrabna i miała naprawdę duży bagażnik.
Na zdjęciu wnętrza widać jednak różnicę w porównaniu z poprzednim modelem. Tu nie ma już nic, zero ozdób, ordynarny plastik a i to oszczędnie (kupiłem filtr polaryzacyjny, teraz na zdjęciach przez szybę coś widać).
Zwraca uwagę bardzo duża powierzchnia przeszklona - dziś tak już się nie robi, dziś producenci nabijają katalogową objętość bagażnika wysoko prowadząc linię okien. Jednocześnie ze względu na aerodynamikę dach się ku tyłowi obniża i tylne okno wychodzi symboliczne.
Bardzo to były fajne auta. Nie pamiętam, aby jakiś p125 dał im radę przy starcie na światłach. Przedni napęd dawał przewagę nie do pokonania.
Nie mogę zgodzic się, że wnętrze 353 (zwłaszcza jego wczesnych wersji do roku 1975) było ordynarne – mało tam zreszta było plastiku – praktycznie cała deska rozdzielcza (konstrukcja) to stalowa blacha oklejona plastikową okleiną bądź to przypominająca fornir drewna bądź nawiązująca do tapicerki drzwi. Jak juz napisałem, pierwsze wersje 353 były znacząco lepiej wykończone niż późniejsze 353W i 353S. Lepsze były tkaninowe pokrycia foteli, konstrukcja operć była nieco inna, dodatkowe kieszenie w drzwiach, chromowane listewki etc. Co do pojemności bagażnika warbiana tourist – zgadza się – prawdziwa miniciężarówka. Smaczkiem były dodatkowe lampy ukryte pod krawędziami klapy – umozliwiały jazde przy podniesionej klapie, gdy umieszczone na niej zasadnicze lampy mogły nie być widoczne z tyłu. konstrukcja kombi była nie co odporniejsza na przeładowanie – bagażnik sedana trzymał się praktycznie tylko na błotnikach (rama „kończyła” się w okolicy tylnej osi; do jej tylnego segmentu przymocowane były wahacze skośne tylnego zawieszenia. konstrukcja dachu w touriście dodkonale usztywniała całość. Prawdopodobnie najbardziej użyteczne auto z RWPG – wszystkie pozostałe komunistyczne kombiaki (może poza Wołga uniwersal, no ale to co najmniej jedna klasa wyżej) nie miały tak dużej, łatwej do zagospodarowanie przestrzeni ładunkowej – mam ty na mysli nie tylko naszego PF125p kombi, ale także Ładę 2101, Moskwicza 426 i skodę 1202 (wozy tylnonapędowe ze sztywnym mostem). może tylko Dacia kombi cechowała się podobnymi walorami. Poza tym w Wartburgu tourist zastosowano tylne drzwi specjalne dla tego modelu – inne niz w sedanie (prostokątna szyba i niemal pionowy słupek C) – zdecydowanie ułatwiało to wsiadanie do auta na tylną kanapę – dla porzypomnienia PF125p miał wykorzystane drzwi z sedana.
@hooligan1414
„Nie mogę zgodzic się, że wnętrze 353 było ordynarne”
Możemy się zgodzić że to kwestia gustu, ale przede wszystkim chodzi mi o to że było wyraźnie gorsze niż w 311. Zresztą spójrz jeszcze raz na zdjęcie z notki o 311. Planuję bardziej generalną notkę ogólnohistoryczną między innymi i z tym przykładem, ale najpierw jeszcze pare notek do których będę się odwoływał a po nich urlop.
„może tylko Dacia kombi cechowała się podobnymi walorami”
Ale może nie liczmy Dacii 1300 do konstrukcji z krajów socjalistyczych.
hehe – w takim razie odpada fiat i łada jako włoskie licencje. Moskwicz też nie teges – zaprojektowany przy wsparciu Francuzów, produkowany po części na francuskich maszynach, z silnikiem będącym niemal idealną kopią silnika BMW 1500. Poza tym pod względem standardu wykończenia wnetrza 353 wpisywał się w ówczesną tendencję – Opel Kadett C też pod tym względem odstawał od wcześniejszych modeli. Upraszano (wówczas utożsamianow to z unowoczęsnianiem – te plastiki w miejsce lakierowanej blachy bądź drewna) i skay zamiast pokryć bawełnianych.
Wartgolf – miałem takiego w trochę lepszej wersji. Podobno zamontowano w nim nie tylko silnik na licencji VW, ale również fotele. Fakt, były wygodne.
Drogi był w drobnych naprawach jak nie wiem co. lampa przednia droższa , niż do mercedesa.
Znalazłem na dysku dwa zdjęcia – z przodu i z tyłu. Życzysz?
@janekr
„Znalazłem na dysku dwa zdjęcia – z przodu i z tyłu. Życzysz?”
Bardzo proszę, specjalnie założyłem konto nrd@freenet.de . Nadal mam zamiar zrobić notkę ogłoszeniową, ale na razie nie miałem na to czasu.