Obejrzałem przed chwilą w polskiej telewizji jeden z filmów o gangu Olsena i naszły mnie wspomnienia z NRD.
Cykl filmów o Egonie Olsenie i jego bandzie kręcili przez wiele lat Duńczycy. Filmy te były bardzo popularne w Danii, mniej poza jej granicami. Z dwoma wyjątkami: Polski i NRD.
Pamiętam te filmy z kin w Polsce, ale również z NRD-owskiej telewizji. Próbowano je pokazywać w RFN, ale nie zyskały popularności, możliwe że głównie z powodu marnego dubbingu. NRD-owski był o wiele lepszy.

Gang Olsena www.olsen-bande.com
Dla tych którzy nie oglądali żadnego odcinka: Seria to komedie kryminalne raczej dla młodzieży, opowiadające o "gangu" dowodzonym przez Egona Olsena. Egon na początku każdego odcinka wychodzi z więzienia mając opracowany precyzyjny plan skoku. W realizacji planu pomagają mu Benny Frandsen - umiejący prowadzić dowolny pojazd i otwierający wszelkie zamki (poza zamkami sejfów firmy "Franz Jäger, Berlin", które otwiera Egon) i Kjeld Jensen - gruby pantoflarz z lekarską torb pełną niezbędnych do realizacji planu przyborów. Są to oczywiście filmy co najwyżej klasy B, ale dość sympatyczne i zabawne, a plany Egona robią wrażenie nawet gdy na koniec nie wychodzą, a sam Egon wraca do więzienia.
W NRD seria miała status kultowy. Co pewien czas puszczano w telewizji wszystkie odcinki po kolei, pamiętam że zapowiadał je sam Ove Sprogøe, aktor grający Egona Olsena.
Memy serii przeniknęły do polityki - gdy Ericha Honeckera zastąpił Egon Krenz, demonstranci na ulicach nosili transparenty z pytaniami „Egon, hast du einen Plan?“ (Egon, czy masz plan?) albo „Egon, wir sind nicht die Olsenbande“ (Egon, nie jesteśmy gangiem Olsena). To można wyczytać w Wikipedii. Ale pamiętam też coś nie opisanego w Wiki. Mianowicie młodzież NRD-owska wypisywała w rożnych miejscach, zwłaszcza na ławkach w szkole albo na pulpitach w salach wykładowych hasło: "Freiheit für Egon Olsen" (Wolność dla Egona Olsena). W ten sposób sympatyczny, nieudaczny przestępca stawał się symbolem buntu przeciwko systemowi. I Stasi nie mogło się przyczepić. Czyż nie było to coś z ducha polskiej Pomarańczowej Alternatywy?