Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Lost in translation: können i dürfen

Pisałem już kiedyś o tym na pl.rec.fantastyka.sf-f, ale kto czyta jakiśtam Usenet, a zwłaszcza o takich głupotach jak fantastyka. Więc jeszcze raz:

Polacy uczący się niemieckiego mają poważny problem z użyciem tych dwóch podstawowych czasowników modalnych. Zwłaszcza tego drugiego. Dlaczego? Najprostsze tłumaczenie obu na polski jest takie samo: móc. Z tym że können to móc, bo potrafić, a dürfen to móc, bo mieć pozwolenie. A Polacy nie bardzo łapią różnicę. Dla Polaka chcieć to móc i co można to i wolno ("Jak się chce to wszystko można, byle z wolna i ostrożna" oraz "Jak to, mój płaszcz nie może wisieć w business class?"), natomiast dla Niemca bardzo istotne jest, czy coś robić wolno. Zwróćcie uwagę jak często słyszycie i czy sami używacie sformułowań w rodzaju "nie wolno Ci tego robić". Nie, Polak powie "nie możesz tego robić". Przyczyna jest oczywista - Polacy są od pokoleń przyzwyczajeni do olewania prawa. Wiadomo, było to niezbędne do przeżycia, jeszcze dziś w stosunkach z władzą i biurokracją nie da się stosować do wszystkich, nierzadko bzdurnych, przepisów. Jednak w dzisiejszych czasach staje się to problemem - Polacy generalnie mają kłopoty ze stosowaniem się do przepisów, ustaleń i procedur oraz z pracą w zespole. Ale to już temat na osobną notkę, którą na pewno napiszę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:Język

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


3 komentarze do “Lost in translation: können i dürfen”

  1. bialybez pisze:

    Gdyby Polacy tak przestrzegali przepisów to by ten żołnierz waszej wycieczki na Helu nie puscil. No coś za cos nietety.

  2. cmos pisze:

    Właśnie o tym piszę – w Polsce się tak nie da, bo przepisy bzdurne. W Niemczech przepisy są mniej więcej sensowne, więc przestrzeganie ich jest dobre. W NRD mieli najgorsze połączenie – bzdurne przepisy, ściśle przestrzegane.

  3. divak2 pisze:

    Coś w tym jest. Jak sobie przypominam niemiecki w liceum, to tak jasnego rozróżnienia nie pamiętam 🙂

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów