Dziś o innym dowcipie:
Rozmawiają dwa pączki:
- Co tam u ciebie?
- Złożyłem papiery na studia.
- I co, przyjęli cię?
- No co ty? Pączka?
Taki sobie dowcip abstrakcyjny. Może nie tak głupi jak ten o głuchych gołębiach, ale też słaby. Ale uwaga: To też jest tłumaczenie całkiem niezłego dowcipu niemieckiego. Zaczyna się on mniej więcej tak:
Zwei Berliner sprechen miteinander.
Oczywiście można to przetłumaczyć jako Rozmawiają dwa pączki, ale nikt normalny tak tego nie zrozumie. Normalny człowiek zrozumie to jako Rozmawiają dwaj berlińczycy. Dowcip jest w ostatnim zdaniu:
Einen Berliner?
Użycie rodzajnika nieokreślonego sugeruje, że jednak nie chodzi tu o Berlińczyka tylko właśnie o pączka. Dokładnie tak jak u Kennedy'ego oświadczającego na Checkpoint Charlie Ich bin ein Berliner! - Jestem pączkiem!
„Dokładnie tak jak u Kennedy’ego oświadczającego na Checkpoint Charlie Ich bin ein Berliner! – Jestem pączkiem!”
Ja słyszałem, że te słowa padły w przemówieniu wygłoszonym w Rathaus Schöneberg.
„Ja słyszałem, że te słowa padły w przemówieniu wygłoszonym w Rathaus Schöneberg.”
Bardzo możliwe, ale mi się zawsze kojarzyło z Checkpoint Charlie, chyba po tym spędzie polityków zanim ten punkt kontrolny zaorali.
od razu skojarzyło mi się to z następującym zdaniem:
„wenn Fliegen fliegen, fliegen Fliegen Fliegen nach ”
czyli słowo „fliegen” 5 razy po sobie i do tego tworzące zdanie.