Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Żegnaj NRD (Metaodcinek): Zalinkowali mnie w Wikipedii

Oglądając statystyki bloga zauważyłem wejście z Wikipedii, z hasła Deutscher Fernsehfunk. Zajrzałem i okazało się, że mój blog jest tam zalinkowany. Co więcej w tekście hasła zobaczyłem fragmenty moich notek.

Tu zrobię małego cliffhangera i wyjaśnię tymczasem, po co w ogóle to wszystko piszę. Pierwszy mój motyw jest oczywisty - już od dawna chciałem to wszystko opowiedzieć, nie tylko jako jedną czy drugą anegdotkę przy jakiejś okazji. Tkwi to we mnie już od dwudziestu lat, gdyby nie pojawiły się blogi pewnie bym spisał ledwie pamiętane resztki będąc na emeryturze, a całość wylądowałaby w jakimś ciemnym kącie systemu plików i nikt nigdy by tego nie przeczytał. No ale blogi się jednak pojawiły, po paru latach lurkowania dojrzałem do założenia sobie takiego, na pomysł opublikowania moich wspomnień o NRD jako notek blogowych wpadłem dopiero potem. I po tempie pojawiania się notek widać chyba, że już był czas - pisze mi się, ograniczam nawet publikację do jednej notki na dzień powszedni.

Drugim moim motywem jest edukacja. Patrząc z perspektywy, te czasy były tak pokręcone że sam się czasem pisząc dziwię, jak tak mogło być, jak można było w ten sposób żyć. Ale życie wtedy nie składało się wyłącznie z walki z komuną i prześladowania przez SB czy Stasi, jak chcieliby to widzieć (i taki punkt widzenia narzucić wszystkim) niektórzy publicyści czy politycy. Chciałbym żeby młodzi ludzie którzy mieli szczęście urodzić się dopiero później poznali coś więcej niż to, w dużym stopniu urojone, kombatanctwo.

Tu wracamy do wpisu z Wikipedii. Pojawił się tam taki fragment:

Wikipedia, hasło Deutscher Fernsehfunk

"...Dopiero z czasem zaczęto produkować telewizory dwu systemowe, chociaż wszyscy wiedzieli że PAL służy wyłącznie do czynów zabronionych, wszak oglądanie ARD i ZDF podlegało karze."

Tekst o czynach zabronionych można z łatwością rozpoznać jako fragment mojej notki numer 2, wytłuszczony kawałek nie pochodzi jednak ode mnie. I świadczy on o tym, że młodzi ludzie są zupełnie ogłupieni tą kombatancką propagandą. Kara, terror, precz z komuną. A to wcale tak nie było. Marek Krukowski wypowiedział kiedyś na sf-f bardzo mądrą myśl, że jedynymi ludźmi którzy w Polsce wierzyli w komunizm byli antykomuniści. Przykład? W mojej warszawskiej, dalekiej rodzinie byli ludzie, którzy w końcu lat siedemdziesiątych nie wierzyli że ich córka dostanie się na medycynę, bo oni są przeciw i nie znają żadnego sekretarza partii żeby ich córce to załatwił. Według nich partia wszechmocnie kontrolowała wszystkie dziedziny życia, ich wiarą nie zachwiało nawet to, że ich córka na studia medyczne się dostała i to bez protekcji. Dziś ludzie podobnie myślący zdominowali dyskurs publiczny opowiadając jak z nieprawdopodobną odwagą walczyli z komuną nie kasując biletów w tramwaju, albo byli strasznie prześladowani bo posłano ich na placówkę dyplomatyczną do Szwecji. (Uwaga dla młodzieży: Obie historie są autentyczne, ale nazwisk "kombatantów"  już nie pamiętam).  A prawda była taka, że w tamtych czasach człowiek miał tyle wolności, ile sam jej sobie dał. Reżim był bardzo miękki, nawet w NRD, naprawdę nie trzeba było występować na akademiach ku czci, pisać tekstów wychwalających ustrój, chodzić na pochody itp., faktycznych kar za to nie było. Podobnie było z oglądaniem zachodniej telewizji w NRD - ten zakaz nie był umocowany w jakichkolwiek przepisach, tak naprawdę funkcjonowało to na zasadzie "Jak mnie przyłapią to będą mieli na mnie haka albo wytkną na zebraniu" i mało kto się tym przejmował. Prawdziwe konsekwencje groziły najwyżej żołnierzom, policjantom i funkcjonariuszom innych służb, ale przecież tak jest wszędzie i zawsze - jak się wybiera taki zawód to ma się pewne zakazy w zestawie.

Więc bardzo proszę: Korzystajcie, linkujcie, cytujcie, po to to piszę, ale trzy razy pomyślcie i sprawdźcie zanim dodacie coś od siebie. Chętnie odpowiem też na pytania.

Tylko nie wiem: Czy powinienem dopisać w tamtej notce wyjaśnienie? Nie chciałbym żeby moje teksty zrobiły się nudne jak licealny podręcznik do historii.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:DeDeeRowo

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


5 komentarzy do “Żegnaj NRD (Metaodcinek): Zalinkowali mnie w Wikipedii”

  1. Może po prostu sam wyedytuj tamto hasło i dodaj na stronie dyskusji info, czemu usunąłeś ten fragment?

  2. cmos pisze:

    Do dyskusji już się wpisałem, ale edytować nie mam specjalnej ochoty.

  3. ikmar pisze:

    Oczywiście , że był zakaz oglądania telewizji zachodniej , ale w miejscach publicznych takich jak świetlice , sale telewizyjne , witryny sklepów RTV. Na świetlicach i tak się nie dało oglądać telewizji zachodniej , bo były założone specjalne filtry. Prywatnie wszyscy oglądali zachodnioniemiecką telewizję i żadne sankcje za to nie groziły.

  4. cmos pisze:

    Oczywiście , że był zakaz oglądania telewizji zachodniej , ale w miejscach publicznych takich jak świetlice

    Tyle że ten zakaz był na zasadzie „wicie-rozumicie”, a nie był umocowany w żadnych przepisach.

    Na świetlicach i tak się nie dało oglądać telewizji zachodniej , bo były założone specjalne filtry.

    U nas było parę telewizorów w jakichś świetlicach i żadnych filtrów tam nie było. I nikt się zakazami nie przejmował. A z innych historii to pamiętam jak kiedyś siedziałem późnym wieczorem (jesień 1987) na hali dworca na Lichtenbergu i ktoś miał tam włączone radio które dokładnie było słychać w całej hali. W pewnym momencie radio oświadczyło „RIAS2 Berlin – Eine freie Stimme der freien Welt„. Wszyscy obecni się się śmiali. Potem były wiadomości, poszły też na całą halę, nic się nie stało, właściciel radia stacji też nie zmienił.

  5. ikmar pisze:

    Na świetlicach i tak się nie dało oglądać telewizji zachodniej , bo były założone specjalne filtry.

    U nas było parę telewizorów w jakichś świetlicach i żadnych filtrów tam nie było. I nikt się zakazami nie przejmował. A z innych historii to pamiętam jak kiedyś siedziałem późnym wieczorem (jesień 1987) na hali dworca na Lichtenbergu i ktoś miał tam włączone radio które dokładnie było słychać w całej hali. W pewnym momencie radio oświadczyło „RIAS2 Berlin – Eine freie Stimme der freien Welt”. Wszyscy obecni się się śmiali. Potem były wiadomości, poszły też na całą halę, nic się nie stało, właściciel radia stacji też nie zmienił.

    W K-M-St. gdzie ja studiowałem w ” Fernsehraumie” były dwa programy – I i II DDR.
    Innych nie dało się złapać bo na antenie ( kablu antenowym ) założone były filtry kanałów. Podobnie było np. na jednej z Fachschuli w Zwickau , gdzie miałem znajomą.
    Więc być może to Ilmenau było wyjątkiem. W pokojach w akademiku każdy miał telewizor , w zasadzie tylko po to by ogladać ARD i ZDF. Ale łapało się je na pokojowych antenach. Radia enerdlowskiego słuchałem tylko gdy była jakaś kontrola – dwa razy w roku kontrolowali czystość w pokojach – Herbstputz i Fruehlingsputz , tak to na okrągło grało Bayern III i RIAS II .

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów