Sylwester już za nami, ale na chwilę do niego wrócę.
W Polsce mamy nową, świecką tradycję, że na Boże Narodzenie w telewizji musi być "Kevin sam w domu". W Niemczech mają podobną tradycję dotyczącą Sylwestra, tyle że znacznie starszą. W Niemczech nie ma Sylwestra bez skeczu "Dinner for one".
Dinner for one to skecz wyprodukowany przez NDR już w roku 1963. Autorem skeczu był angielski komik Lauri Wylie, grali w nim aktorzy również angielscy Freddie Frinton i May Warden. Skecz nie nadaje się do cyklu "Smieszne po niemiecku", bo jest całkowicie po angielsku (poza wprowadzeniem), jednak jest łatwo zrozumiały również dla nie znających tego języka.
W skeczu Miss Sophie, staruszka z klasy wyższej, obchodzi swoje dziewięćdziesiąte urodziny. Zaprasza na nie, jak co roku, swoich czterech przyjaciół - są to Sir Toby, Admiral von Schneider, Mr. Pommeroy i Mr. Winterbottom. Przygotowaniem przyjęcia i obsługą gości zajmuje się jej służący James. Problem polega na tym, że ci czterej przyjaciele zmarli już wiele lat temu i ich role - jedzenie, wznoszenie toastów itp. - musi grać służący, oczywiście upijając się toastami coraz bardziej.
Skecz zbudowany jest na paru running gagach, z których gag słowny („The same procedure as last year, Miss Sophie?“ - „The same procedure as every year, James“ ) wszedł do języka potocznego i to po angielsku.
Dinner for one jest pokazywany od tego 1963 roku na Sylwestra we wszystkich niemieckich programach regionalnych. Tak często, że w już w 1988 wpisano go do Księgi rekordów Guinessa jako najczęściej powtarzaną produkcję telewizyjną. Oglądalność skeczu jest niesamowita, na przykład w rekordowym roku 2004 obejrzało go 15,6 milionów widzów niemieckich.
Skecz jest często parodiowany i naśladowany, ostatnio w Sylwestra widziałem zrobione w ten sposób odcinki Wissen mach Ah i Bernd das Brot. A na pewno było tego więcej, bo to były wszystkie dwa programy sylwestrowe, które nagrały się na moim video gdy byłem w kraju.
Skecz jest absolutnie kultowy, na przykład kilka lat temu na weselu mojego krewnego, zagrali go jego znajomi.
A teraz skecz:
Och, „Kolacja dla jednej osoby”… Jest na Facebooku grupa „Dałem się złapać na miejską legendę”. Ja mógłbym z okazji „Kolacji” założyć grupę „Wkręciłem sobie, że coś jest miejską legendą”. Dawno temu puściła mi ją znajoma – a było to tak dawno temu, że puściła z MAGNETOWIDU. Zapaliliśmy śmieszne papierosy, obejrzeliśmy, popłakaliśmy się ze śmiechu, a potem powiedziała mi, że w Niemczech lata to co roku w Sylwestra na wszystkich kanałach. Yeah, right!