Nie śledzę sprawy generała Skrzypczaka, przyznam się że polska polityka interesuje mnie coraz mniej (ma się ten luksus nie płacenia na nich), ale jak zwykle docierają do mnie echa mówiące o problemach z przetargami na sprzęt wojskowy. A to nie dało się czegoś kupić, bo zła specyfikacja, a to żaden sprzęt jej nie spełnia itd. Gdy jeszcze zajmowałem się działalnością gospodarczą w Polsce wielokrotnie stykałem się z przetargami i czytałem ich dokumentacje. Jak w Polsce tworzy się specyfikację istotnych warunków zamówienia do przetargu? Możliwości są takie:
- Wariant 1: Fachowiec pisze to, co faktycznie jest istotne i podaje sensowne wartości. Wariant bardzo rzadko spotykany.
- Wariant 2a: Niefachowiec przepisuje dane techniczne z instrukcji posiadanego urządzenia, bo nie ma pojęcia co jest istotne a co nie. Najczęstszy wariant, przypadkowo eliminujący rozwiązania znacząco inne od już posiadanych przez zleceniodawcę.
- Wariant 2b: Niefachowiec przepisuje dane techniczne dostarczone przez producenta sprzętu, który ma wygrać. Również bardzo częsty wariant, ryzyko jest takie że konkurencja w ogóle nie będzie chciała startować w takim przetargu. Bywa, że konkurencja jest opłacana za wystawienie oferty która z założenia przegra - bo nie spełni istotnych warunków zamówienia.
- Wariant 3: Niefachowiec przepisuje dane techniczne z kilku instrukcji, wybierając najwyższe liczby i wpisując cechy wszystkich urządzeń naraz. Stąd biorą się specyfikacje nie do spełnienia przez jakikolwiek istniejący sprzęt.
I tak to się kręci. I się nie zmieni, dopóki nie zacznie się zatrudniać fachowców zamiast pociotków i kolegów z partii. I płacić tym fachowcom jak należy. Ale nie mam nadziei, że to się stanie szybko. Póki co zostanę w Niemczech.