Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Żegnaj NRD (31): Fotografia, część 2

Ostatnią serią aparatów Praktica były aparaty serii B (nazwa pochodzi od słowa Bajonett, czyli bagnet). Pierwszy model tej serii pokazano w 1978 roku a produkcję seryjną rozpoczęto w 1979. Aparaty serii B dzięki intensywnemu zastosowaniu elektroniki były wyraźnie mniejsze niż poprzednie serie. Skutkiem ubocznym było to, że bez baterii można było użyć tylko czasu migawki 1/90 sek., wszystkie inne były odmierzane elektronicznie. Ale dziś, w dobie cyfrówek to nikogo nie dziwi, dla dzisiejszych użytkowników bardziej zdumiewający może być aparat działający bez baterii.

Aparaty te były produkowane w trzech liniach:

  • Dla użytkowników zaawansowanych - z automatyką czasu i możliwością ręcznego nastawiania czasów.
  • Dla użytkowników początkujących - tylko z automatyką.
  • Dla konserwatystów - tylko z ręcznym ustawianiem, bez automatyki.

Obiektywy serii B były mocowane na specjalnie opracowany bagnet, niekompatybilny z bagnetami innych firm. Pomiar światła odbywał się przy otwartej przysłonie, dla kontroli głębi ostrości przysłonę można było przymknąć do ustawionej wartości ręcznym suwaczkiem. W trakcie robienia zdjęcia przysłona przymykała się automatycznie. Ustawiona wartość przysłony była widoczna w celowniku na drodze nieelektronicznej - był tam pryzmacik i okienko, przez które było widać skalę na obiektywie.

Na zdjęciu poniżej widać bagnet i trzy styki do transmisji ustawionej wartości przysłony. Na aparacie, na lewo od gniazda obiektywu obok dźwigienki samowyzwalacza suwak do zamykania przysłony. Nad napisem Praktica można zauważyć okienko, przez które w celowniku widać było ustawioną wartość przysłony.

Bagnet aparatu Praktica serii B (NRD)

Bagnet aparatu Praktica serii B (NRD)

Aparaty te miały automatykę czasu w zakresie od 1/1000 sek. do 40 sekund. Ustawiony lub wybrany przez automatykę czas naświetlania sygnalizowany był przez rządek diod świecących po prawej stronie obrazu w celowniku, niestety wartości tych czasów były nacięte na matówce i przy fotografowaniu ciemnych motywów nie dało się tych napisów przeczytać. No i wartości ustawionej przysłony po ciemku też oczywiście nie było widać. W niektórych modelach w celowniku sygnalizowana była również gotowość dedykowanej lampy błyskowej.

Celownk aparatu Praktica BX 20

Celownk aparatu Praktica BX 20 Żródło: www.praktica-collector.de

Na zdjęciu poniżej: z prawej strony kółko do ustawiania czasu naświetlania, spust i dźwigienka do naciągania, z lewej ustawianie czułości filmu z możliwością korekty naświetlania o +/- 2 stopnie przysłony. W "gorącej stopce" widoczny drugi styk do  sygnalizacji gotowości lampy błyskowej.

Praktica serii B (NRD) - widok z góry

Praktica serii B (NRD) - widok z góry

Miałem akurat taką lampę i to nie NRD-owską tylko dalekowschodnią, pod marką Achiever opisaną na obudowie jako "for Praktica", nawet już nie pamiętam gdzie ją kupiłem (Intershop?).

Lampa błyskowa Achiever DZ260 do aparatu Praktica serii B

Lampa błyskowa Achiever DZ260 do aparatu Praktica serii B

 

Lampa błyskowa Achiever DZ260 do aparatu Praktica serii B

Lampa błyskowa Achiever DZ260 do aparatu Praktica serii B

Ale widziałem na zdjęciu ten sam model opisany jako Praktica DZ260. Lampa miała jeszcze trzeci kontakt, podobno do pomiaru światła przez obiektyw w trakcie robienia zdjęcia (TTL), ale mój aparat tego nie miał i nie udało mi się ustalić czy z modelem BX-20 by to naprawdę działało. Wszystkie Praktiki B miały też możliwość podłączenia windera (styki i oś widoczne na zdjęciu poniżej).

Praktica serii B (NRD) - widok od spodu

Praktica serii B (NRD) - widok od spodu

Na zdjęciu z tyłu widać ramkę do włożenia etykietki filmu. Nawet takie drobiazgi nie były w sprzęcie krajów bloku czymś oczywistym.

Praktica serii B (NRD) - widok od tyłu

Praktica serii B (NRD) - widok od tyłu

Można było mieć do tych aparatów takie czy inne zastrzeżenia, ale trzeba im przyznać że były całkiem przyzwoite. Oczywiście nie był to Canon, Nikon ani Minolta, ale w swojej kategorii cenowej - całkiem, całkiem. Sprzedawały się też na Zachodzie - a to był w tych czasach jedyny prawdziwy miernik jakości. W jednym parametrze Praktica B przebijała większość aparatów zachodnich, nawet lepszej klasy - maksymalny czas naświetlania na automatyce wynosił 40 sekund, w aparatach innych firm rzadko było to więcej niż 1-2 sekundy. Ja w każdym razie z tego korzystałem.

Swoją BC-1 kupiłem w 1987 po powrocie z RFN. Jeżeli pamięć mnie nie myli to kosztowała ona jakieś 1350 marek, po ówczesnym kursie było to około 200 zachodnich. Naprawdę niezła cena za lustrzankę z automatyką. W komplecie był standardowy obiektyw 50 mm, wkrótce dokupiłem sobie  jeszcze krótkoogniskowy 28 mm i dłuższy 135 mm (ten miał fajną, wysuwaną osłonę przeciwsłoneczną). I ten standardowy poszedł w odstawkę, używałem tylko tych dwóch.

Praktica serii B (NRD)

Praktica serii B (NRD)

W sklepach można było dostać nawet zoomy, krótki i długi, jednak były one produkowane w Japonii, a nie w NRD. Zooma nie kupiłem - były dosyć ciemne, a jak się lubi robić zdjęcia w ciemnych miejscach i ma do dyspozycji tylko film ORWO na 100 ASA...

Widziałem również w sklepie zwierciadlany obiektyw 1000 mm, kosztował astronomicznie - ponad 13.000 marek, tyle co nowy Trabant.

Nakupiłem sobie sporo wyposażenia dodatkowego - mieszek do makrofotografii, zakładaną na celownik lupę do ustawiania ostrości, filtry (również polaryzacyjny), adapter do obiektywów na gwint itp. Co tylko było i uważałem za sensowne. Chodziłem z tym całym sprzętem na piesze wycieczki po okolicznych górach i robiłem zdjęcia. Wyćwiczyłem się tak, że mogłem w parę sekund zmienić obiektyw, a zdjęcia z czasem do 3 sekund robiłem z ręki bez podpórki. Świetnie było (dopóki praktyka inżynierska się nie skończyła i nie musiałem wziąć się jednak do roboty żeby skończyć studia).

Akcesoria do aparatu Praktica BC-1 (NRD)

Akcesoria do aparatu Praktica BC-1 (NRD)

Jak wspominałem w poprzednim odcinku notowałem parametry każdego zdjęcia, dzięki temu wkrótce odkryłem, że wszystkie zdjęcia zrobione obiektywem krótkoogniskowym są niedoświetlone. Skorygowali gwarancyjnie. Potem wyskoczył mi spust - u podstawy spustu była przekręcana blokada a nakrętka trzymająca spust nie miała kontry - i po częstym używaniu blokady się odkręciła. Też poprawili gwarancyjnie. Potem złamała mi się też korbka do zwijania filmu - ale to już było w latach 90-tych. Poza tym nic, używałem tego aparatu przez jakieś 12 lat, okresami bardzo intensywnie, był całkiem OK.

Bardzo dobrze zrobione było w tych aparatach zakładanie filmu - działało tak precyzyjnie, że za każdym włożeniem mogłem zrobić na standardowym filmie 39 zdjęć. Gdybym wkładał film w ciemni mógłbym zrobić nawet 40, ale na to nie było przygotowane żadne laboratorium. Już przy 39 czasem mi pierwsze zahaczyli.

Pierwszym wyprodukowanym modelem serii B była Praktica B-200, potem pojawił się model uproszczony (bez trybu manualnego) zwany B-100. Kolega kupił sobie używane B-200 w komisie, ten model nie różnił się wiele od mojej BC-1. A nawet w jednym punkcie był lepszy - korbka do zwijania filmu była metalowa, w mojej BC-1 plastikowa złamała się po paru latach.

Praktica B200

Praktica B200 Źródło: Wikipedia Autor: Jean-Jacques MILAN

Inny kolega, który zawsze musiał mieć wszystko lepsze od innych, kupił sobie ten najlepszy model - BX-20. (Zdjęcie: Wikipedia)

Praktica BX 20

Praktica BX 20 Żródło: Wikipedia

BX-20 w porównaniu z BC-1 miała dodane:

  • Pomiar światła przez obiektyw przy zdjęciach z lampą błyskową.
  • Parę diod świecących w celowniku więcej (sygnalizacja korekty czułości filmu)
  • Zmiany w obudowie, niekoniecznie na lepsze (twardy plastik zamiast miękkiego wyłożenia)

W sumie różnice między poszczególnymi modelami były niewielkie, nie było warto wymieniać swojej Praktiki B na nowszą. Ale mimo to były to najlepsze aparaty małoobrazkowe bloku socjalistycznego. A potem sporo się zmieniło.

ORWO nie robi już filmów i kaset tylko usługi - odbitki, albumy itp.

Pentacon nadal robi aparaty fotograficzne, ale nic rewelacyjnego a nawet nie wiem czy na miejscu, czy w Chinach.

Carl Zeis Jena połączył się z zachodnim Zeissem i dalej robi mechanikę precyzyjną z optyką, ale już nie jest w uprzywilejowanej pozycji kombinatu strategicznego.

Zainteresowani tematem aparatów Praktica mogą poczytać więcej TUTAJ.

 

W następnym odcinku: Transport w NRD - drogi i koleje.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów