Już po raz pięćdziesiąty drugi w Hesji zorganizowano doroczne święto landu zwane Hessentag. Święto to co roku odbywa się w innym mieście Hesji, w tym roku było to Oberursel.
Oberursel leży na północ od Frankfurtu i bezpośrednio z nim graniczy. Ponieważ to blisko, więc po raz pierwszy wybraliśmy się na ten fest.
Na zdjęciu: Kościół pod wezwaniem św. Urszuli, najbardziej charakterystyczny punkt miasta. Nazwa miejscowości pochodzi właśnie od św. Urszuli i po raz pierwszy została wymieniona w dokumentach w roku 791 jako Ursella.
Hessentag to wielka impreza, trwa 10 dni (zaczęło się w piątek, potrwa do następnej niedzieli), przez ten czas odwiedza ją ponad milion gości. Duża ich część przyjeżdża samochodami, więc na okolicznych łąkach urządzone są wielkie parkingi. Na zdjęciu: Samochody w równiutkich rządkach, Ordnung muss sein.
Jak na każdym takim feście pełno jest stoisk z jedzeniem i wyrobami rzemieślniczymi.
Atrakcji jest mnóstwo. W niedzielę na przykład odbył się zlot gwiaździsty starych samochodów.
W pawilonach prezentują się instytucje landu i miejscowe firmy.
Koncertują znane zespoły: Roxette, Scorpions, Brian Adams, Linkin Park. I mniej znane, z okolicy (to już za darmo). Był też Willi, ale po dwudziestu ciekawych minutach zaczęło się nachalne wychwalanie sponsora (Thomas Cook z Oberursel oczywiście), więc poszliśmy dalej.
Ten rok jest rokiem lasu, więc była też spora ekspozycja o lesie:
Policja robiła pokazy sprawności:
Ale największy show zrobiło wojsko. Wojsko na prawie każdych targach interesujących szeroką publiczność wystawia swój punkt werbunkowy, ale takiej skali to jeszcze nie widziałem. Być może to dlatego, że obowiązkowa służba wojskowa właśnie została zlikwidowana i muszą się jeszcze bardziej starać o ochotników. Stało trochę różnego sprzętu, w namiotach można było przymierzyć kamizelkę kuloodporną piechoty, zjeść grochówkę, zapoznać się z wyposażeniem, zobaczyć mobilny szpital polowy:
wsiąść do śmigłowca:
a nawet do myśliwca Tornado:
Moje dziecko od wczoraj przeżywa to Tornado. Na zdjęciu: Pilot z Luftwaffe z poświęceniem robi mojemu synowi zdjęcie (aparatem syna oczywiście):
Impreza naprawdę świetna, jeden dzień (a nawet dwa) na zobaczenie wszystkiego to za mało. Polecam, jeżeli ktoś jest w okolicy.
ja jestem w okolicy. nawet mam chyba blizej niz Ty (jadac od strony Rebstock). tyle, ze przeraza mnie taka masa ludzi, to cos jak sobotni Zeil:-)