Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Telewizja edukacyjna (15): Galileo

Dziś o programie pokazywanym na prywatnym kanale Pro7 - Galileo. Podobno Galileo jest też w innych krajach, również w Polsce.

Galileo to około godzinny (brutto, trzeba odjąć reklamy - to przecież telewizja prywatna) program puszczany sześć razy w tygodniu między 19:10 a 20:15 na Pro7.

Logo Galileo

Logo Galileo Źródło: Wikipedia

Program ten na pierwszy rzut oka jest całkiem fajny i ciekawy. Dynamicznie zrobiony, z efektami, nie takie nudziarstwo jak Quarks&Co.  Ale po bliższym przyjrzeniu się nie wygląda to już tak różowo.

Materiały puszczane w Galileo często się powtarzają, jednak trudno zarzucać to programowi puszczanemu sześć razy w tygodniu. Nikt przecież nie jest w stanie obejrzeć tego codziennie, nie sposób naprodukować tyle, żeby bez powtórzeń starczyło. Więc powtórki są do przyjęcia. Chociaż jak się ogląda to samo po raz dziesiąty, tym razem jako jedno z "15 największych X" w trzecim powtórzeniu to szlag widza trafia.

Jednym z istotnych punktów programu są materiały o wytwarzaniu różnych rzeczy. Najczęściej jest to żywność, a w szczególności słodycze. Ile można oglądać o czekoladkach firm X, Y, Z i Ż, o ciasteczkach firm M, N, O, P itd. A przed świętami to w ogóle niedobrze się robi od nadmiaru słodyczy na ekranie. W dodatku te materiały są wyraźnie reklamowe - nie ma najmniejszego problemu z ustaleniem marki pokazywanej żywności, a wszystko jest przedstawiane jako super, jak gdzieś są dodawane na przykład konserwanty to mówią że teraz składnik będący tajemnicą producenta i nie ma o tym słowa co to jest.

Merytorycznie też jest różnie - zdarzają im się takie teksty, że tylko facepalm. (Księżyc jako planeta, kompas pokazuje północ bo tam duże złoża żelaza, silnik turbośmigłowy jest według nich tłokowy itp.)

Wiele pokazywanych eksperymentów i materiałów nie wnosi wiele albo jest po prostu durna. Na przykład: Na trasie kibiców piłkarskich zaparkujemy samochód obwieszony gadżetami wrogiej drużyny i sfilmujemy co się stanie. Albo zrobimy test wytrzymałości materaca łóżka wodnego przepędzając po nim słonia i spuszczając na niego (materac, nie słonia) samochód. To z materacem to było wyraźnie zapłacone przez jakiegoś producenta, a podobnych materiałów jest tam sporo. Krytyka producentów nie występuje tam w ogóle - bo przecież macierzysta firma żyje z nich jako z reklamodawców.

Oczywiście nie wszystko jest w Galileo złe. Sporo materiałów jest interesujące, wartościowe i zabawne, trzeba tylko pamiętać o ich ewentualnej jednostronności i nie wierzyć w nie bezkrytycznie.

Zabawne są zwłaszcza materiały z niejakim Jumbo Schreinerem, który odwiedza różne miejsca z ekstremalnym jedzeniem. Jumbo ma (jak samo imię wskazuje) znaczne rozmiary i spożywa naprawdę duże porcje. Przy tym ma całkiem niezły, sarkastyczny i autoironiczny dowcip. Jumbo robi też swoje programy (chyba niecykliczne), na przykład niedawno widziałem taki w którym pomagał fachowcom w przygotowywaniu potraw z różnych epok w odpowiednio do epoki wyposażonych kuchniach (po trzy: obiad klasy niskiej, średniej i wyższej), potem je konsumował i opowiadał wrażenia.

Jumbo Schreiner

Jumbo Schreiner Źródło:

Podsumowując: Galileo trudno uznać za program edukacyjny z prawdziwego zdarzenia. To raczej taka pop-edukacja, program rozrywkowy ze średnio wiarygodnymi ciekawostkami. Polecam najwyżej warunkowo, a w ogóle odradzam pokazywanie go dzieciom (chyba że z odpowiednio krytycznym komentarzem i zmianą kanału przy co głupszych materiałach).

Program na początku prowadził Aiman Abdallah, moderator pochodzenia egipskiego po informatyce w Berlinie, potem przeszedł do Galileo Mystery.

Aiman Abdallah

Aiman Abdallah Źródło: www.monstersandcritics.de

Zastąpił go Daniel Aminati, pół Ghańczyk (pisałem już, że program popularno naukowy musi prowadzić ktoś nie wyglądający na Niemca)

Daniel Aminati

Daniel Aminati Źródło: www.monstersandcritics.de

a potem Stefan Gödde (ten jest Niemcem, ale też na niego za bardzo nie wygląda). Obaj nie mają wykształcenia ścisłego. Już od dłuższego czasu nie oglądałem Galileo, ale zdaje się że Aiman Abdallah tam wrócił.

Stefan Gödde

Stefan Gödde Żródło: www.stefangoedde.de

Strona programu TUTAJ

W następnym odcinku: Galileo Mystery

Podobne donosy

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Telewizja

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


3 komentarze do “Telewizja edukacyjna (15): Galileo”

  1. jerzyk3008 pisze:

    Jest w Polsce Galileo pokazywane na TV4. Prowadzi Paweł Orleański, a dużo materiałów tam zamieszczonych jest niemieckich (o ile nie wszystkie). Bardzo podobał mi się odcinek o Oktoberfest

  2. cmos pisze:

    @jerzyk3008

    W porównaniu z polskimi programami Galileo na pewno jest niezłe, ale mimo wszystko to co najwyżej popedukacyjna rozrywka.

  3. jerzyk3008 pisze:

    Nie, nie uznaję tego jako telewizję edukacyjną 🙂
    Zresztą w Polsce nawet w latach 90-tych były niezłe programy edukacyjne, teraz gdzieś to się zawieruszyło i przeważa niestety rozrywkowy debilizm 🙁

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów