Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Egzamin na obywatela (Einbürgerungstest)

Już dość dawno temu obiecałem notki na temat procedury zdobywania obywatelstwa niemieckiego. Ostatnio nie mam za bardzo czasu na pisanie - już wkrótce następne wakacje, a jeszcze nie wszystkie polecanki z poprzednich się pojawiły, parę innych notek też pozaczynanych ale nie skończonych - ale aktualny splot wydarzeń skłonił mnie do wzięcia się za ten akurat temat. Z pewnością komuś się przyda.

Jednym z istotnych dokumentów które trzeba dołączyć do wniosku o obywatelstwo niemieckie jest zaświadczenie o zdaniu "egzaminu na obywatela" - Einbürgerungstest. Test ten pojawił się jako obowiązujące wymaganie nie tak dawno, w roku 2008. Pamiętam dyskusje kiedy go wprowadzano. Było to mniej więcej w tym samym czasie, kiedy CSU wymyśliło że "multi-kulti" to bzdura i nowi obywatele mają uznawać niemiecką "Leitkultur" ("kulturę przewodnią"). Dopiero zaczęło się naśmiewanie - bo co to jest właściwie "deutsche Leitkultur"? Czy wszyscy nowi obywatele mają mieć obowiązek oglądania RTL-u? I czy mówiący dialektem bawarskim politycy CSU mieszczą się w ogóle w "niemieckiej kulturze przewodniej"?

Podobne pytania pojawiały się kontekście Einbürgerungstestu, zwłaszcza pytań o historię. Ocena wielu wydarzeń i postaci nie jest jednoznaczna, czy pytania nie będą sugerować jakiejś konkretnej wizji historii Niemiec?  No ale to było już dość dawno, potem sprawa mnie nie interesowała i pytania obejrzałem dopiero teraz.

Teraz może o kwestiach technicznych: Podczas testu trzeba odpowiedzieć na 33 pytania wybrane z katalogu 3oo pytań obowiązujących dla całego kraju + 10 specyficznych dla landu, w którym test jest zdawany. Odpowiedzieć poprawnie trzeba na przynajmniej 17, czyli powyżej 50%. Nie są to jakieś wygórowane wymagania. Jeżeli ktoś śledzi wiadomości i chociaż pobieżnie orientuje się w historii nie powinien mieć problemów z zaliczeniem. Wszystkie pytania wraz z odpowiedziami dostępne są w sieci ( na przykład TUTAJ), można sobie poćwiczyć, można też sobie wziąć kurs przygotowawczy w Volkshochschule (o Volkshochschulach muszę kiedyś napisać notkę). Test jest pojedynczego wyboru, na papierze, każdy zestaw pytań na sali jest inny. Wydrukowane formularze są generowane dla każdego kandydata specjalnie i imiennie w jakimś bardziej centralnym urzędzie, więc nie można liczyć na zrobienie testu w stylu "dziś decyzja, jutro test" - zgłosić się trzeba na minimum jakieś 4 tygodnie przed testem. Z testu zwolnieni są kandydaci na obywateli, którzy chodzili/chodzą w Niemczech do szkoły i (będą) mieli w szkole przedmiot "polityka", na którym się te tematy omawia.

Egzamin kosztuje 25 EUR, jakby miał nie wyjść (chociaż dobrze ponad 90% przystępujących go zdaje) można go powtarzać do woli. Jedyny problem jest taki, że terminy są dość rzadko, co 2-3 miesiące, jeżeli komuś się spieszy to radzę posprawdzać w VHS-ach w okolicy (byle w tym samym landzie, w którym chcemy złożyć wniosek o obywatelstwo.

Teraz coś o pytaniach. Należą one do paru grup:

  • Pierwsza to pytania ogólnoustrojowe. Trójpodział władzy, zadania każdej z tych władz, uprawnienia podstawowych organów władzy, itp.
  • Druga to ogólne zasady organizacji społeczeństwa, pytania typu "od której jest cisza nocna" albo "jaki organ jest kompetentny w takiej a takiej sprawie obywatela".
  • Trzecia to te pytania landowe
  • Czwarta to pytania historyczne, nie sięgające zbyt daleko w przeszłość
    • Parę pytań dotyczy zjednoczenia Niemiec i powstania hymnu
    • Sporo pytań dotyczy lat 1933-1945. Wszystkie odpowiedzi są bezdyskusyjne, bo z tym że była to dyktatura i jakie prawa obywatelskie były wtedy ograniczone musi zgodzić się najbardziej nawet zagorzały neonazista.
    • Następna grupa to strefy okupacyjne po WWII, powstanie RFN itd.
    • Dużo jest pytań dotyczących NRD

Generalnie pytania dotyczą faktów, nie ocen i nie bardzo jest się do czego przyczepić. Fachowi krytycy czepiają się niedoskonałej precyzyjności dwóch czy trzech, ale bez przesady, uważam że nieźle im to wszystko wyszło.

Ciekawostką jest, że zwłaszcza przy pytaniach ogólnoustrojowych bardzo często jedna odpowiedź błędna byłaby poprawna w przypadku NRD. Nie wiem, dla kogo miałaby to być zmyłka, chyba tylko dla kogoś kto wziął pierwszą książkę z brzegu na ten temat i akurat trafiłby na NRD-owską.

A ta aktualna okazja z której powodu jest notka to nie tylko Brexit, ale przede wszystkim to, że wczoraj przyszły zaświadczenia o zdanym teście. Twierdzili, że aktualny czas oczekiwania na wynik to 5-6 tygodni, bo takie obciążenie, a wyniki przyszły już po 10 dniach. Albo tak szybko odrobili zaległości (w co nie bardzo wierzę), albo potraktowali nas preferencyjnie (co jest całkiem możliwe).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Jak to się robi w Niemczech?

Sledz donosy: RSS 2.0

Wasz znak: trackback

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


4 komentarze do “Egzamin na obywatela (Einbürgerungstest)”

  1. xp17 pisze:

    Moje gratulacje. Obawiam się, że za 10-15 lat, dzięki światłej polityce naszej partii i sytuacji na świecie, będę tutaj pisał, już jako obywatel państwa o nazwie Привислинский край.

  2. brytnej pisze:

    Również osoby, który ukończyły w Niemczech studia na kierunkach związanych z naukami społecznymi są zwolnione z testu.

  3. ebza pisze:

    Pytania luźno związane z egzaminem, ale dotyczące „Jak to się robi w Niemczech”.
    1. Jaki jest podatek od nieruchomości mieszkalnej w RFN?
    2. W sytuacji, jak domniemywam, równowagi wynajmujący najemca, jak wygląda wynajmowanie ( widziane z obu stron) mieszkań?
    3. Czy jest coś u nich jak „najem okazjonalny”?
    4. Czy jest coś jak u nas „wspólnota mieszkaniowa”?
    5. Czy najemcy i wynajmujący są wiarogodni, tzn. czy system prawny wymusza na obu stronach uczciwość?

    • cmos pisze:

      Tak na szybko, bo mam dużo zajęć (a tymi tematami zajmowałem się ostatnio dawno temu i nie jestem na bieżąco):
      1. Nie wiem dokładnie, nie zajmowałem się tym dotąd.
      2. Mieszkam w okolicy z dużą nierównowagą (mało mieszkań, dużo chętnych) więc znam to tylko w takiej sytuacji. Duża część mieszkań wynajmowana jest z pośrednictwem maklera i makler życzy sobie od najemcy 2*czynsz miesięczny + VAT (to górna granica stawki dozwolona w przepisach), niezależnie od tego kto maklera najął. Przynajmniej tak było wcześniej. Nie tak dawno były jakieś dyskusje żeby płacił ten, kto najmuje maklera, nie jestem pewien czy to już obowiązuje.
      3. Nie bardzo wiem co to „najem okazjonalny”. Jeżeli są to krótkoterminowe umowy najmu to tak, jest coś takiego.
      4. Nie jestem pewien czy to dokładne odpowiedniki „wspólnot mieszkaniowych” (w warunkach polskich orientuję się jeszcze dużo słabiej), ale coś podobnego jest.
      5. Owszem, jest sporo przepisów regulujących sprawy najmu w różnych aspektach, a strony dość często spotykają się w sądzie, nawet w takich sprawach jak palenie papierosów w mieszkaniu.

      Temat jest szeroki i można by napisać długą notkę, ale naprawdę nie mam teraz na to czasu.

Skomentuj i Ty

Komentowanie tylko dla zarejestrowanych i zalogowanych użytkowników. Podziękowania proszę kierować do spamerów