Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Warto zobaczyć: Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Muzeum techniki w Paryżu jest niezłe, ale muzeum lotnictwa jeszcze lepsze. Mieści się ono na dawnym, podparyskim lotnisku Le Bourget. Jego zalążek powstał już w roku 1919 i w związku z tym to jedno z najstarszych muzeów lotnictwa na świecie.

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Budynek lotniska jest duży i modernistyczny i świetnie nadaje się na muzeum lotnictwa. I mają tu tych samolotów mnóstwo - powiedziałbym to muzeum jest co najmniej równorzędne z muzeum RAF. RAF miał samolotów bardzo dużo, ale praktycznie wyłącznie wojskowe, głównie WWII i z nielicznymi wyjątkami dopiero od lat trzydziestych XX wieku - tutaj mają i okres pionierski, i WWI, i lotnictwo cywilne, i prototypy, i kosmonautykę... W zasadzie najgorzej są zaopatrzeni w WWII, ale przyczyny są dość oczywiste.

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Spory jest dział kosmiczny i mają sporo sprzętu radzieckiego. Ale to nie jest specjalnie dziwne - Francuzi przez długi czas współpracowali w tej dziedzinie z ZSRR i pewnie głównie  dzięki temu mamy teraz ESA i europejski program kosmiczny.

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

W sali z prototypami mają prawdziwe dziwactwa, na przykład takie (Leduc 010):

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget - Leduc 010

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget - Leduc 010

Hangar z samolotami z WWII był w remoncie i nie mogliśmy wejść. Szkoda, bo mają tam też parę samolotów francuskich, trudnych do zobaczenia gdzie indziej, na przykład Dewoitine D.520 (zdjęcie przez okno)

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget - Dewoitine D.420

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget - Dewoitine D.420

Wstęp do muzeum jest bezpłatny (!). Płatne jest tylko oglądanie w środku szczególnych atrakcji, które są trzy:

  • "Forfait avions" - nie wiem co to ma znaczyć, "avions" to na pewno samoloty ale "forfait"? Nie udało mi się sensownie przetłumaczyć przy użyciu sieci, może po prostu głupio nazwane. Można w ramach tej atrakcji zobaczyć w środku Concorde (prototyp i samolot seryjny), Jumbo Jeta, Dakotę i Super Frelona - nie weszliśmy, bo 747 w środku widzieliśmy w Speyer a Concorde w Sinsheimie. Nawiasem mówiąc Super Frelon to był kiedyś świetny set Hellera w 1:35, ale już nie robią, a nieliczne nie sklejone egzemplarze chodzą na ebayu bardzo wysoko.
  • Planetarium
  • Symulatory
  • Atrakcje dla dzieci związane z techniką kosmiczną.

Więc raczej nie ma co płacić, chyba że z dziećmi, cała reszta jest za darmo.

No i jeszcze płaci się za parkowanie, bo lepiej przyjechać samochodem. To już jest na przedmieściach, daleko od centrum. Wjazd na parking oznaczony jest słabo, zauważyłem dopiero za drugim kółkiem. Jeszcze gorzej było z płaceniem za parking - automat stoi na zewnątrz budynku, cokolwiek schowany. Musiałem się pytać w kasie jak zapłacić i nie tylko ja miałem taki problem.

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

Musée de l’air et de l’espace, Le Bourget

W muzeum stały tablice na temat udziału polskich pilotów w obronie Francji w 1940, tekst przygotowany przez Polaków (byli podpisani) ale tylko po francusku. Nawet nie po angielsku. Żona pisząc do ambasady w sprawie muzeum Curie wspomniała i o tym, i tu też ambasador się kopsnął i ustalił że zostanie opracowany tekst po angielsku i polsku.

Bardzo polecam, jedno z większych muzeów lotnictwa jakie widziałem z bardzo dużą kolekcją ciekawych eksponatów.

Poniżej link do stron muzeum, niestety głównie po francusku. Da się dojść do wersji po angielsku, ale tylko fragmentarycznej i nawet angielska informacja o biletach nie zgadza się z francuską.

Adres:

Musée de l’air et de l’espace

Aéroport de Paris
Le Bourget BP 173
93352 Le Bourget Cedex France

Czynne:

  • Codziennie od 10 do 18

Wstęp:

  • Wystawy stałe - za darmo
  • Jedna atrakcja - 9/7 EUR
  • Dwie atrakcje - 14/11 EUR
  • Trzy atrakcje - 17/13 EUR
  • Cztery atrakcje - 21/17 EUR

[mappress mapid="106"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

5 komentarzy

Warto zobaczyć: Musée des Arts et Métiers, Paryż

Kolejne wakacje coraz bliżej, a ja jeszcze nie zdążyłem z polecankami po poprzednich. Nie ma na co czekać, trzeba pisać nowe notki.

Dziś o muzeum w Paryżu, które nazywa się "Muzeum sztuki i rzemiosła", a tak naprawdę to jest muzeum techniki. Muzeum nie jest może zbyt wielkie, ale po Deutsches Museum to każde wydaje się małe. Mieści się ono częściowo w zabudowaniach, które kiedyś należały do klasztoru. Również w klasztornym kościele - i to jest świetne i symboliczne zastosowanie dla budynku kościoła.

Francuscy naukowcy i inżynierowie niejedno odkryli i wynaleźli, więc i w Paryżu jest co pokazać. Mają tu na przykład:

Pojazd parowy Cugnota z roku 1771, i jest to oryginał! Pojazd jest wielki, źle wyważony i niepraktyczny, trudno się dziwić że armia dała sobie z nim spokój. Nie mogę się tylko nadziwić, jak im się uchował przez już prawie ćwierć milenium!

Pojazd Cugnota

Pojazd Cugnota

Parowy samolot Clementa Adera - Avion III z roku 1892-1897. I to też jest oryginał! Samolot nie latał oczywiście - jakoś nie kojarzę żadnego latającego samolotu z napędem parowym - ale wygląda zarąbiście, pełny steampunk.

Samolot parowy Avion III

Samolot parowy Avion III

I jeszcze maszyny liczące Pascala, wyposażenie laboratorium Lavoisiera, silniki spalinowe Lenoira itd. itd.

Kalkulatory Pascala

Kalkulatory Pascala

W nawie kościoła znajduje się - również oryginalne - wahadło Foucaulta, oraz kolekcja wczesnych francuskich samochodów i motocykli. Jest tu motocykl Milleta z silnikiem gwiazdowym w kole (o którym już było przy okazji Opla), samochody de Diona, i Panharda, omnibus parowy L'Obéissante z 1873...

Motocykl Milleta

Motocykl Milleta

Samochody znajdują się na przestrzennym rusztowaniu, które im trochę nie wyszło - za lekko zbudowane, wytrzymuje tylko 15 zwiedzających na raz i cały czas ktoś z obsługi musi pilnować żeby więcej nie wchodziło.

Musée des Arts et Métiers

Musée des Arts et Métiers

Ogólnie bardzo polecam, porządny kawał historii techniki, może nie największe, ale same ciekawe rzeczy. Najlepiej dojechać metrem, najbliższa stacja (nazywająca się tak samo jak muzeum) też jest warta zobaczenia, cała w stylistyce steampunkowej.

Adres:

Musée des arts et métiers
60 rue Réaumur
Paris 3e

Godziny otwarcia:

  • wtorek,  środa - 10-18
  • czwartek 10-21:30
  • piątek-niedziela 10-18

Wstęp:

  • Dorośli - 8 EUR
  • Dzieci do 26 roku życia za darmo

[mappress mapid="105"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

3 komentarze

Warto zobaczyć: Muséum national d’histoire naturelle – Galerie de Paléontologie et d’Anatomie Comparée

Dziś o drugiej części Muzeum  Przyrodniczego w Paryżu. Wielka Galeria Ewolucji była niezła, ale dość nowa. Natomiast trzon wystawy Galerii Paleontologii i Anatomii Porównawczej to XIX-wieczne zbiory słynnego anatoma Georgesa Cuviera.

Ekspozycja składa się z dwóch części. Na piętrze mamy paleontologię, i to nie jest specjalne. To stara kolekcja, w innych muzeach jest mnóstwo bogatszych i lepszych.

Galeria paleontologii, Paryż

Galeria paleontologii, Paryż

Budynek jest stary i zdobienia są z XIX wiecznego żeliwa.

Galeria paleontologii, Paryż

Galeria paleontologii, Paryż

Natomiast na parterze mamy anatomię porównawczą i to jest po prostu ZA-JE-BIO-ZA! To trzeba zobaczyć! (weźcie oczywiście poprawkę, że możecie być trochę inaczej poskręcani niż ja).

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Inicjator kolekcji - Cuvier - był jednym z pionierów klasyfikacji zwierząt nie według ich cech zewnętrznych - co owocowało na przykład zaliczaniem wielorybów do ryb - tylko według ich budowy wewnętrznej. I tu kolejne gabloty pokazują, układ po układzie, różne rozwiązania budowy wewnętrznej zwierząt, ekstrema dla każdego organu, podobieństwa i różnice, zależność budowy od trybu życia itd. Jest to świetnie zrobione - same konkrety, pokazane to, co istotne, jakbym mieszkał w Paryżu kupiłbym bilet roczny i chodził tam przynajmniej dwa razy w miesiącu przyglądać się kolejnym gablotom, po jednej - dwóm na wizytę, ale za to bardzo dokładnie. W sumie aż dziw, że Cuvier na tej podstawie nie zaakceptował koncepcji ciągłej ewolucji. Miał nawet na wsparcie swojej niewiary dowód - przebadał egipską mumię kota, przywiezioną z wyprawy Napoleona do Egiptu i stwierdził, że przez te kilka tysięcy lat kot się wcale nie zmienił. Wniosek prosty. Cuvier był za to zwolennikiem katastrofizmu - uważał że gatunków było kiedyś o wiele więcej niż obecnie, tylko większość wyginęła w różnych katastrofach, na co dowodem były szkielety kopalne Ale za to anatomem był tak dobrym, że na podstawie paru kości potrafił trafnie zrekonstruować kompletny wygląd całego zwierzęcia.

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Galeria anatomii porównawczej, Paryż

Sala wypchana szkieletami robi mocne wrażenie, zainteresowani tematyką z pewnością widzieli ją w telewizji. Ale to trzeba zobaczyć osobiście i dokładnie.

Adres

Galerie de Paléontologie et d’Anatomie Comparée

2 rue Buffon
75005 Paris

Godziny otwarcia
  • Zamknięte we wtorki
  • poniedziałek, środa-piątek 10-17
  • soboty, niedziele, święta kwiecień-wrzesień 10-18, październik-marzec 10-17
Wstęp
  • Dorośli 7 EUR
  • Dzieci i młodzież 4-25 lat - 5 EUR

[mappress mapid="104"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muséum national d’histoire naturelle – Grande galerie de l’évolution, Paryż

Dalej Paryż, dziś mniej niszowy.

Muzeum przyrodnicze w Paryżu wywodzi się bezpośrednio - chociaż to głupio brzmi - z królewskiego ogródka z ziołami leczniczymi, założonego w roku 1735.  Ogródkiem zarządzali królewscy medycy - a w zasadzie byli to znani naukowcy tamtych czasów - i oni sterowali w stronę placówki badawczej. Za Rewolucji Francuskiej instytucje królewską zamieniono na muzeum i dzięki temu zbiory ocalały. Potem, po upadku Napoleona też udało się wszytko ocalić dzięki osobistemu wstawiennictwu Humboldta u króla pruskiego. I dzięki temu mamy co oglądać.

Niestety zorganizowane to nie jest dobrze. Muzeum to kilka niezależnych części mieszczących się w różnych budynkach, nie da się kupić jakiegoś zbiorczego biletu na wszystko, a kupowane pojedynczo wychodzą sumarycznie drogo. Więc trzeba wybierać.

Nie mogę jednak wykluczyć, że bilet zbiorczy jednak jest, tylko ja nie mogłem się tej informacji doszukać. Strony muzeum są bardzo nieprzejrzyste i w dodatku tylko po francusku, mimo intensywnego korzystania z pomocy wujka Googla Translata nic nie znalazłem. A i przy kasach porozumienie odbywało się głównie na migi. Wybrałem więc dwie części muzeum, pierwszą z nich była Wielka Galeria Ewolucji. TUTAJ link do strony muzeum (tylko po francusku), a TUTAJ do artykułu w wiki (też tylko po francusku - jakżeby inaczej)

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Pomieszczenia Wielkiej Galerii Ewolucji przetrwały parę wojen, ale po WWII podupadły mocno ze względu na brak kasy, w 1966 zostały zamknięte. Eksponaty zaczęły niszczeć. Dwa lata później, po wielkiej kampanii medialnej,  zabezpieczono dach, żeby woda się do środka nie lała i zostawiono wszystko na 20 lat. Dopiero w 1988 podjęto decyzję o renowacji tej części muzeum, a w 1991 otwarto je ponownie. Ekspozycja tej części mieści się w hali którą gdyby była w Anglii nazwałbym "wiktoriańską". Konstrukcja hali jest jednak nowa, udająca tylko XIX-wieczną, żeliwną. Oświetlenie jest bardzo efektowne a pochód zwierząt robi mocne wrażenie. Jeżeli ktoś jest fanem programów przyrodniczych w stylu "Animal Curiosities" Davida Attenborough, z pewnością widział tą salę w telewizji.

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Zdjęcia takie sobie, bo mi aparat padł. Po włączeniu nie chciał wysuwać obiektywu i mówił że zepsute. Jak się po powrocie z urlopu okazało, z gorąca akumulatory odmówiły posłuszeństwa. Czyli dobrze się skończyło, ale sporo zdjęć z Paryża musiałem zrobić kompaktem syna.

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż

Reszta ekspozycji też jest niezła, ale nie zdejmuje skarpetek. Jak sama nazwa wskazuje mowa jest o ewolucji. My widzieliśmy już masę dobrych muzeów przyrodniczych, więc to nie zrobiło na nas aż takiego wrażenia, ale zobaczyć warto, zwłaszcza z dziećmi. Ale mają na przykład dodo - w Londynie też mieli mieć, ale było akurat w konserwacji.

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż - Dodo

Muséum national d’histoire naturelle - Grande galerie de l'évolution, Paryż - Dodo

Adres

Grande Galerie de l’Évolution

36 rue Geoffroy Saint-Hilaire
75005 Paris

Otwarte

  • codziennie oprócz wtorków i Pierwszego Maja od 10 do 18

Wstęp

  • Dorośli 9 EUR (cena w normie, ale jak by chcieć odwiedzić wszystkie części muzeum to trzeba by kupę kasy)
  • Dzieci i młodzież do 26 roku życia - za darmo

[mappress mapid="102"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Musée d’Histoire de la Médecine, Paryż

Kontynuujemy temat niszowych muzeów w Paryżu. Dziś Muzeum Historii Medycyny.

Muzeum mieści się na uniwersytecie, podobnie jak Muzeum Curie, tyle że na wydziale medycyny. Budynek wydziału zbudowano w samym początku wieku XX, ale kolekcję zaczęto zbierać już w wieku XVIII. Mają tu całkiem ciekawy zbiór przyrządów medycznych. Muzeum to tylko jedna sala, ale mimo wszystko warto zobaczyć.

Muzeum historii medycyny, Paryż

Muzeum historii medycyny, Paryż

Oczywiście nie jestem żadnym fachowcem od medycyny i nawet nie zapamiętałem większości prezentowanych przedmiotów. Ale były bardzo interesujące.

Muzeum historii medycyny, Paryż

Muzeum historii medycyny, Paryż

Oczywiście zapamiętałem głównie kurioza. Tu zabytkowy zestaw do homeopatii.

Muzeum historii medycyny, Paryż

Muzeum historii medycyny, Paryż

A tu największe kuriozum (również rozmiarowo). Niestety trochę słabo widać.

Muzeum historii medycyny, Paryż

Muzeum historii medycyny, Paryż

To jest taka duża maszyna elektrostatyczna (wielkie koło z plexi z tyłu) do terapii, alternatywnej oczywiście. Pomagało również oczywiście na wszystko i jeszcze bardziej oczywiście sesja słono kosztowała.

 

Polecam, ale tylko pasjonatom, bo bardzo niszowe.

Adres

Musée d'Histoire de la Médecine
12, rue de l'Ecole de Médecine - 75006 Paris

Otwarte:

  • między 01.09 a 15.07  od 14 do 17:30 oprócz czwartków, niedziel i świąt
  • 15.07 - 31.08 od 14 do 17:30 oprócz sobót i niedziel

Wstęp: 3,50 EUR

[mappress mapid="101"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Musée Curie, Paryż

Czas nadrobić zaległe notki o tym, co warto zobaczyć, nie tylko w Niemczech. Dziś Paryż, Muzeum Curie.

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum mieści się w historycznych pomieszczeniach Instytutu Radowego - to właśnie tu były laboratorium i gabinet Marii Curie - kierowniczki tego instytutu. Budynek zbudowano w latach 1911-1914, Maria Curie pracowała w nim od 1914 do śmierci w 1934 i zaraz potem pomieszczenia zostały przeznaczone na muzeum i pozostawione w oryginalnym stanie. No i to zrobiło na mnie największe wrażenie - to wręcz kult osoby Marii Curie!

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż, laboratorium Marii Curie

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż, gabinet Marii Curie

No ale co się dziwić - przecież ona osiągnęła absolutny szczyt kariery naukowej w czasach, kiedy dla kobiety było to wręcz niemożliwe. Przypomnę to zdjęcie, ogólnie znane, ale warto je przypominać jak najczęściej

Solvay Conference 1927

Solvay Conference 1927 (klik powiększa)

Kongres Solvaya, 1927. Maria Curie siedzi w pierwszym rzędzie, jako jedyna kobieta, wcale nie w charakterze paprotki - tylko jako naukowiec równorzędny z pozostałymi, a lista ich jest całkiem jak indeks nazwisk z solidnego podręcznika fizyki.

Wróćmy do muzeum. Oprócz laboratorium i gabinetu możemy zobaczyć w gablotach oryginalny sprzęt doświadczalno-pomiarowy i parę zestawionych na wzór oryginalnych eksperymentów. Możemy też zapoznać się z życiorysami rodziny Curie - w końcu najbardziej utytułowanej rodziny naukowców na świecie.

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż

Byliśmy tam ostatniego dnia lipca - uwaga chętni do zwiedzania: w sierpniu muzeum jest zamknięte a trudno się tego doczytać na stronach w sieci! - krótko przed zamknięciem, a ruch był spory, zwłaszcza jak na takie niszowe muzeum. To też zrobiło na mnie spore wrażenie.

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż

Informacje były dostępne w kilku językach, ale po polsku akurat nie. Po tym zwiedzaniu żona napisała maila do ambasady w Paryżu, żeby coś z tym zrobili, ale nie bardzo wierzyliśmy że coś się stanie. A tu niespodziewanie po kilku tygodniach przyszła odpowiedź że ambasador kopsnął się na miejsce, pogadał trochę i ustalił, że we współpracy powstaną ulotki po polsku. Mała rzecz, a cieszy.

Bardzo interesujące są eksponaty pokazujące wpływ odkrycia radu na popkulturę. Co nowoczesne było nazywane "radowym". Marką "Radium" były nazywane na przykład żyletki (tata golił się kiedyś żyletkami i pamiętam takie z napisem "Radium"), brzytwy, kosmetyki, kołowrotki wędkarskie, a nawet papierosy (patrząc z perspektywy świetna nazwa 🙂 ).

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż, żyletki "Radium"

Ówczesna fantastyka i sensacja też często kręciły się wokół radu.

Muzeum Curie, Paryż

Muzeum Curie, Paryż, fantastyka i sensacja w temacie radu

Ogólnie bardzo polecam. Tylko radzę uważać: W sierpniu i w różne święta muzeum jest zamknięte, a na stronie muzeum (głównie po francusku) dość trudno tą informację znaleźć (widzę że dopisali po angielsku, przed wakacjami musiałem korzystać z wujka tłumacza googla). Godziny otwarcia też są nie bardzo  dogodne - od środy do soboty 13-17.

Ale za to wstęp za darmo.

Adres:

Musée Curie
1, rue Pierre et Marie Curie (jakże by inaczej)
5e arrondissement de Paris.

[mappress mapid="100"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum w Ludwigsfelde

Blog od pewnego czasu zamarł - mam sporo różnych zajęć. Ale ze zmianą czasu na letni i coraz dłuższym dniem wraca mi ochota do pisania.

Dziś coś nowego, co warto zobaczyć. Znalazłem coś mało znanego, a dogodnie położonego - muzeum w Ludwigsfelde.

Ludwigsfelde leży tuż obok południowego Berliner Ringu i w związku z tym muzeum można zaliczyć przejeżdżając tędy i bez dużej straty czasu. Muzeum może i nie jest zbyt duże, ale całkiem ciekawe, a przy tym bardzo mało rozreklamowane. Strony internetowe muzeum są zrobione w sposób mocno powydziwiany i na urządzeniach przenośnych nic nie da się zobaczyć. Dosłownie nic - pojawia się tylko obrazek w tle i nic więcej. A nawet na komputerze stacjonarnym pokazywana treść nie jest zbyt atrakcyjna, a przez masę animacji dostępna tylko w sposób bardzo upierdliwy. Mimo wszystko zdecydowałem się muzeum zobaczyć - bo w Ludwigsfelde powinno być muzeum i już.

A dlaczego powinno? Otóż Ludwigsfelde to miejsce istotne dla historii techniki w Niemczech i w NRD. Ale po kolei. Najpierw samo muzeum.

Museum Ludwigsfelde

Museum Ludwigsfelde

Muzeum mieści się w dawnym budynku dworca kolejowego i w nowej przybudówce. Otwarte jest w dość dziwnych godzinach, zamknięte w święta itp. Przed nim jest tylko parę miejsc parkingowych i z ograniczeniem do jednej godziny, ale powinno wystarczyć i miejsc i czasu.

Teraz historia: W roku 1936 w Ludwigsfelde zbudowano fabrykę silników lotniczych Daimler-Benz-Motorenfabrik GmbH. Od roku 1943 była to nawet największa fabryka tego koncernu, produkowano tu miesięcznie 1000 silników, między innymi do Messerschmittów 109 i 110. Nie obyło się oczywiście bez pracy robotników przymusowych. O tym okresie nie ma w muzeum zbyt wiele - bo mało co się zachowało - ale jest na przykład odrestaurowany silnik od rozbitego Bf-109 wykopany gdzieś pod Mainzem.

Silnik Messerschmitta Bf-109

Silnik Messerschmitta Bf-109

Po wojnie wyposażenie fabryki zostało wywiezione do Związku Radzieckiego a hale wysadzone. Ale ponieważ lokalizacja była bardzo korzystna (blisko Berlina i autostrady) w roku 1948 zorganizowano tu warsztat naprawy pojazdów dla Armii Czerwonej. Wykorzystano przy tym budynek fabryki który nie został wysadzony, bo był częściowo zniszczony przez bomby i nikomu nie chciało się go potem wysadzić.

W roku 1952 utworzono tu VEB Industriewerke Ludwigsfelde (IWL). Zakład zaczął produkować okrętowe silniki diesla. Ale nie trwało to długo, wkrótce rozpoczęto tu produkcję różnych urządzeń związanych z silnikami spalinowymi - wózków transportowych, silników przyczepnych do rowerów, maszyn rolniczych, silników przyczepnych do łodzi, motorowerów... To tutaj produkowano terenówki P3 (patrz notka).

P3

P3

Potem w zakładzie zaczęto montować silniki odrzutowe Pirna 014. Było to bezpośrednie rozwinięcie silnika Jumo 012 Junkersa, a silnik miał być zastosowany w NRD-owskim odrzutowym samolocie pasażerskim Baade-152. To temat na osobną notkę. Niewiele po tym samolocie zostało, tu mają parę części silnika i marny model kartonowy.

Elementy silnika odrzutowego Pirna 014

Elementy silnika odrzutowego Pirna 014

Bardziej znanym produktem zakładów IWL były skutery: Pitty, Berlin, Troll i Kobold. Produkowano je w latach 1954-1956. O Pitty już było, o pozostałych jeszcze będzie.

 

Skuter IWL Berlin

Skuter IWL Berlin

A w latach 1965-1990 zakład jako VEB IFA Automobilwerke Ludwigsfelde produkował ciężarówki IFA W50 i IFA L60. Już o nich wspominałem, teraz jak mam już swoje zdjęcia to napiszę jakieś dłuższe notki.

Ciężarówka IFA L60

Ciężarówka IFA L60

Oprócz produktów miejscowych zakładów jest też trochę sprzętu gospodarstwa domowego i wyposażenia mieszkań z czasów przed i krótko powojennych.

Pralka ręczna Miele

Pralka ręczna Miele

Teraz adres:

Museum Ludwigsfelde
Am Bahnhof 2
14974 Ludwigsfelde

Czynne:

  • od środy do piątku 10-15
  • soboty i niedziele 13-17
  • w poniedziałki, wtorki i święta nieczynne

Wstęp:

  • Dorośli 2,50 EUR
  • Dzieci 1 EUR
  • Sprzedali nam bilet rodzinny, ale nie zapamiętałem za ile, w sieci nie ma a bilety są standardowe, z rolki, bez napisanej ceny.
  • Policzyli 5 EUR za fotografowanie, nie wiem czy uczciwie, ale niech im będzie, nie żałuję.

[mappress mapid="96"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo, Warto zobaczyć

Komentarze: (1)

Warto zobaczyć: Inne miejsca w Londynie

Widziałem w Londynie jeszcze mnóstwo innych ciekawych (albo i mniej ciekawych) miejsc, ale żadne z nich nie leży aż tak w profilu moich zainteresować, albo nie było aż tak ciekawe żeby poświęcić mu całą notkę. Więc może tylko krótkie wzmianki o paru (adresy na mapce na końcu notki):

  • National Maritime Museum - wydawałoby się, że muzeum morskie w stolicy kraju który panował na morzach przez kawał czasu będzie super, ale w sumie jest takie sobie. Największa jego atrakcja to zakrwawione bryczesy i pończochy Nelsona, które miał na sobie podczas bitwy pod Trafalgarem i jak umierał. Znaczy lekko przesadzam, trochę do zobaczenia jest, ale spodziewałem się więcej, a podobne muzeum w Amsterdamie było znacznie lepsze. Wstęp wolny.
National Maritimee Museum London - bryczesy i pończochy Nelsona

National Maritimee Museum London - bryczesy i pończochy Nelsona

  • Cutty Sark - nie wszedłem - kiedyś bardzo fascynowały mnie dawne żaglowce, ale tymczasem mi przeszło. Dziś zobaczyłbym najwyżej Victory. Za wejście na Cutty Sarka chcieli sporo grosza (13,50 GBP), więc dałem spokój. Darowałem sobie też replikę Golden Hinda.
Cutty Sark

Cutty Sark

  • Florence Nightingale Museum - to akurat było ciekawe, chociaż głównie tekstowe, eksponatów nie za dużo. Muzeum mieści się w szpitalu który dawno temu został zaprojektowany i zbudowany według koncepcji Florence Nightingale. London Pass działa tu, bez niego jest trochę drogo jak na takie małe muzeum - 7,80 GBP.
Florence Nightingale Museum London

Florence Nightingale Museum London

  • British Museum - szczerze mówiąc trochę przereklamowane. Straszny tłok, a zbiory mydło i powidło, co się akurat trafiło do zajumania to przywieźli. Wstęp wolny.
British Museum London - kamien z Rosetty

British Museum London - kamien z Rosetty

  • Victoria and Albert Museum - no tam to już w ogóle widać wiktoriańską koncepcję muzeum jako rozwinięcia wcześniejszych gabinetów osobliwości, jakie każdy szanujący się książę musiał mieć do pokazywania gościom. Co dostali to postawili, a że nie było w tym żadnej spójnej linii, to trzeba było zrobić dziesiątki dziwnych działów żeby nie było tak od razu widać że to śmietnik. Według mnie szkoda czasu. Ale chociaż wstęp za darmo.
Victoria and Albert Museum London

Victoria and Albert Museum London

  • Natural History Museum - to akurat niezłe. Szczególnie podobał mi się Cocoon - to taki ich magazyn wszystkich preparatów, które przez stulecia nazwozili. Oczywiście do środka się nie wchodzi, ale trochę okien, gablotek i ekranów daje wgląd w to wszystko i przy okazji wyjaśnia, jak działają nauki przyrodnicze, jak wygląda proces publikacji i peer review, dla młodzieży bardzo kształcące. Przez okno i szklaną ścianę sąsiedniego budynku możemy zobaczyć naukowców przy pracy. A syn był zachwycony sklepikiem muzealnym - bo mieli tam Giant Microbes. To takie pluszowe bakterie i wirusy, bardzo dowcipnie zrobione, można je kupić w sieci, ale przesyłka z USA dużo kosztuje. Wybór może nie był zbyt duży, u producenta przez sieć jest ich znacznie więcej, ale coś dało się wybrać - kupiliśmy bakterię E.Coli. Z innych ciekawostek w sklepiku sprzedawali suszone odchody różnych zwierząt (słoń, nosorożec itp) w pudełku. Serio, zajrzałem do pudełka, wygląda na prawdziwe. Giant Microbes bardzo polecam, muzeum też warto zobaczyć. Wstęp wolny.
Natural History Museum London

Natural History Museum London

  • London Zoo - całkiem fajne, ale w sumie zoo jak zoo. Ale London Pass działa. Na szczęście, bo drogo (dwadzieścia kilka funtów dla dorosłego).
ZSL London Zoo

ZSL London Zoo

  • Z punktu widzenia inżyniera bardzo interesująca jest sieć tube, z jej historycznymi standardami. Ale najbardziej podobał mi się DLR, a zwłaszcza stacja Canary Wharf.
DLR, stacja Canary Wharf, London

DLR, stacja Canary Wharf, London

  • Standardowych punktów w rodzaju zamków, pałaców, kościołów, galerii itp. nie będę polecał ani omawiał. Mnie większość z nich napełniła niesmakiem, ale w sumie zobaczyć trzeba, bo to jednak kod kulturowy itp.
  • Dlaczego tyle osób się pyta, czy byliśmy u Madame Tussauds? Nie nie byliśmy. Nawet przez myśl mi nie przeszło żeby tam pójść. Nie poszlibyśmy nawet gdyby było za darmo. Przecież tam nic ciekawego nie ma. W filii amsterdamskiej też nie byliśmy.

[mappress mapid="94"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Royal Air Force Museum, London

Przyszedł czas na notkę o najciekawszej rzeczy jaką widziałem w Londynie. Chyba nie jest żadnym zaskoczeniem, że chodzi muzeum wojskowe.

Royal Air Force Museum leży z dala od centrum, w strefie 4 tube, ale nie trzeba dojeżdżać autobusem jak do Royal Artillery Museum. Znaczy od stacji tube (Colindale) jest kawałek, ze trzy czy cztery przystanki autobusu, ale te dziesięć minut piechotą to niedaleko i nie warto czekać i płacić. Wskaźniki do muzeum są już na stacji, więc trafić łatwo.

No i muzeum jest świetne. Militaryzmu jest mało, za to dużo techniki. A co najciekawsze - większość takich muzeów ma głównie małe samoloty, rzadko coś większego niż B-25 Mitchell. Tu główna część ekspozycji to bombowce, zwłaszcza duże. Od Fairey Battle, przez tego Mitchella, do Halifaxa,

R.A.F. Museum, London - Handley Page Halifax

R.A.F. Museum, London - Handley Page Halifax

Lancastera,

R.A.F. Museum, London - Avro Lancaster

R.A.F. Museum, London - Avro Lancaster

Liberatora

R.A.F. Museum, London - Consolidated Liberator B.VIII

R.A.F. Museum, London - Consolidated Liberator B.VIII

i B-17. A wszystko przytłacza Avro Vulcan - jest taki wielki że ledwie mieści się w hali, stoi wpasowany dziobem w kąt hangaru i nawet nie da się mu zrobić porządnego zdjęcia z przyczyn geometrycznych. No i niestety w hali jest strasznie ciemno a oświetlenie chyba rtęciowe, w każdym razie zdjęcia ciemne i zazielenione i nic się nie da zrobić. A pod tym Vulcanem w ogóle prawie nic nie widać.

R.A.F. Museum, London - Avro Vulcan

R.A.F. Museum, London - Avro Vulcan

Pod notką o H.M.S. Belfast Boni dziwił się, że tak mało okrętów muzeów w Anglii - według mnie to właśnie przez ich wielką ilość w użytku. One są tak masowe i zwyczajne, że nikt nie pomyśli żeby jakiegoś zachować. Tu mieli podobną sytuację z tym Halifaxem - gdzieś tak w latach 60-tych zrobili inwentaryzację zasobów muzealnych i się nagle okazało, że nie mają żadnego Halifaxa. Tyle ich było (ponad 6000) i nagle zabrakło. W końcu znaleziono jakiegoś w Morzu Północnym, wydobyto, i leży tutaj jako wrak.

A oprócz bombowców - cała masa innych samolotów. Mosquito, Mustang, Tempest, Kitty Hawk, Sunderland, Lysander... I jeszcze mnóstwo, mnóstwo innych.

R.A.F. Museum, London - Short Sunderland

R.A.F. Museum, London - Short Sunderland

Sklepik muzealny dobry, chociaż koszulki tak samo drogie jak wszędzie. Ale mają modele Airfixa (kupiliśmy set Spitfire + Bf-109 w 1:72) i sporo innych pamiątek lotniczych. A najbardziej rozbawiła mnie książka od Haynesa - miałem kiedyś z tej serii o moim Volvo, bardzo dobra była - o naprawie i restaurowaniu Avro Vulcana. No kurczę, zrobiono ich wszystkich, łącznie z prototypami 136 sztuk, z czego przetrwało koło dwudziestu, wątpię żeby jakiś był w rękach prywatnych, a jeżeli nawet, to jak kogoś stać na taki samolot (jest jeden latający, udało się go utrzymać tylko dzięki datkowi anonimowego ofiarodawcy w wysokości prawie pół bańki w funtach) to przecież nie będzie go naprawiał według książki na 300 stron! Książka musi być bardzo śmieszna.

R.A.F. Museum, London

R.A.F. Museum, London

Adres:

Royal Air Force Museum London

Grahame Park Way

London, NW9 5LL

Najbliższa stacja Tube: Colindale, Northern Line, Edgware branch

Otwarte:

  • Codziennie od 10 do 18

Wstęp wolny

 [mappress mapid="93"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Science Museum, London

Są jeszcze niezłe muzea niewojskowe w Londynie. Jedno z nich to Science Museum.

Oczywiście nie może ono równać się z Deutsches Museum, no ale to największe muzeum techniki na świecie, inna liga. Ale Science Museum w Londynie też jest ciekawe, a przy tym wyraźnie starsze niż to niemieckie (1857 vs. 1903).

Jednego z istotnych eksponatów już tam nie ma - Nummer 3 Benza, najstarszy zachowany w oryginalnym stanie samochód świata wrócił do Ladenburga. Ale parę innych rzeczy w Londynie zostało. W końcu w Anglii rewolucja przemysłowa się zaczęła i trochę rzeczy tam wynaleziono i skonstruowano. Przy okazji anegdota dotycząca oznaczenia made in Germany: Pierwotnie tak miały być zaznaczane te gorsze, importowane z Niemiec produkty, żeby odróżnić je od tych lepszych ale droższych, angielskich. Ale wkrótce się to zmieniło - to produkty made in Germany powoli stały się lepsze, a made in Germany stało się gwarancją jakości.

Wróćmy do Londynu. W muzeum stoi trochę ciekawych eksponatów, na przykład:

Najstarsze, zachowane maszyny parowe i lokomotywy - Puffing Billy, Rocket. W końcu gdzie mają być, jak nie w Anglii.

Science Museum London - Puffing Billy

Science Museum London - Puffing Billy

Science Museum London - Rocket

Science Museum London - Rocket. W tle gruszka Bessemera

Maszyny liczące Babbage'a, oczywiście jako rekonstrukcje

Science Museum London - Differential Engine Babbage'a

Science Museum London - Differential Engine Babbage'a

Spora ekspozycja lotnicza z Vickerem Vimy na czele. To jest dokładnie ten egzemplarz, którym Alcock i Brown pierwsi przelecieli nad Atlantykiem. Tyle że oni rozbili się przy lądowaniu, samolot jest po remoncie.

Science Museum London - Vickers Vimy

Science Museum London - Vickers Vimy

Trochę techniki kosmicznej, z oryginalną kapsułą Apollo i repliką LM-a. Oczywiście część eksponatów jako modele, "Wostok" był z setu Plastikartu - widać to wyraźnie, poza NRD-owskim był tylko set od Revella z całkiem innym wnętrzem kabiny.

Science Museum London - Model statku kosmicznego "Wostok" z NRD-owskiego setu

Science Museum London - Model statku kosmicznego "Wostok" z NRD-owskiego setu

Część ekspozycji jest typowo edukacyjna, ale nie przyglądaliśmy się temu za bardzo. Był duży tłok, a i tak bardziej interesuje nas historia techniki.

Z bardziej oryginalnych wystaw mamy tu spory zbiór pionierskiego sprzętu medycznego i dioramy przedstawiające gabinety lekarskie i dentystyczne na przestrzeni dziejów.

Science Museum London - "Żelazne płuco"

Science Museum London - "Żelazne płuco"

Science Museum London - dawny gabinet dentystyczny

Science Museum London - dawny gabinet dentystyczny

Sklepik muzealny bardzo fajny, chociaż koszulki tak samo drogie jak wszędzie indziej (20+ GBP)

Ale warto zobaczyć.

Adres:

Science Museum

Exhibition Road, Kensington,

Londyn SW7 2DD

Najbliższa stacja Tube: South Kensington

Czynne:

  • Codziennie, 10-18

Wstęp wolny.

[mappress mapid="92"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj