Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Warto zobaczyć: Muzeum Carla Benza w Ladenburgu

Od dłuższego już czasu nic nie pisałem - mam mnóstwo innych zajęć - i kolejka notek do napisania rośnie. Dziś podzielę się następnym miejscem które warto zobaczyć.

Wybraliśmy się dziś z synem na wystawę modelarską do Mannheimu. To kawałek jest, więc trzeba za jednym wyjazdem zobaczyć coś jeszcze. Wybrałem Automuseum Dr. Carl Benz w Ladenburgu. Przy takich małych, prywatnych muzeach nigdy nie wiadomo czy będą ciekawe, czy też będą mieli trzy eksponaty na krzyż. No ale spróbowaliśmy.

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

Muzeum mieści się w hali, w której Carl Benz w roku 1906 rozpoczął produkcję swoich samochodów jako firma Carl Benz i Synowie. Hala jest pięknie odnowiona, zrobili jej pięknie przeszklony dach, więc w środku jest jasno.

 

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

W tej hali produkowano samochody w latach do 1906 do dwadzieścia parę. Ale była to raczej manufaktura - przez te kilkanaście lat zrobiono ich tylko około 300 sztuk.

Eksponaty to prywatna kolekcja Winfrieda A. Seidla. Nie mam pojęcia kto to jest i skąd ma na to kasę, ale ta kolekcja jest znacznie lepsza niż sądziłem. Będę miał trochę zdjęć do nowych notek (żeby jeszcze jakiś przedłużacz do doby...), pouzupełniam zdjęcia w kilku starych notkach albo podmienię na swoje. Zaczyna się od repliki Modelu 1, To akurat nic specjalnego, jakąś replikę tego samochodu ma co drugie muzeum techniki w Niemczech.

Ale obok stoi Model 3. No i to jest oryginał, najprawdopodobniej właśnie ten egzemplarz, którym Berta Benz wykonała swój historyczny przejazd. Ten samochód stał w Londynie, w Science Museum, ale w 2006 został przekazany na stałe wypożyczenie do muzeum w Ladenburgu. To jest najstarszy zachowany w oryginalnym stanie samochód na świecie.

Benz Patentmotorwagen Modell 3 (1888)

Benz Patentmotorwagen Modell 3 (1888)

Obok stoi na przykład taki Benz Victoria Vis-a-Vis, jakiego kupił Lutzmann.

Benz Victoria Vis-a-Vis (1893)

Benz Victoria Vis-a-Vis (1893)

No i jeszcze trochę innych Benzów i Mercedesów. Muszę kiedyś dojść do napisania notki o relacjach między markami Benz, Mercedes i Daimler, bo to historia podobnie skomplikowana jak z Horchem, Audi i Auto Union.

Na Benzach kolekcja się nie kończy - mają tam na przykład Citroena 5CV "Cytrynę"Stoevera, Maybacha, Hanomaga "Kommisbrota"...

Zrobiłem zdjęcia wszystkich po kolei, przydadzą się. A teraz jedna ciekawostka:

Wirbulator

Wirbulator

Ten słabo widoczny, plastikowy dynks przymocowany do listwy na masce nazywa się "Wirbulator" i miał robić, żeby przednia szyba się nie brudziła. Ciekawe jak dobrze działał.

Jeszcze wystawa okresowa: Aparaty "Leica". Też temat na notkę, ale musiałbym najpierw się wybrać do Wetzlaru. Kiedyś przez pewien czas robiłem w Siemensie VDO Wetzlar i przejeżdżałem co dzień obok tej firmy, ale nie było czasu zajrzeć. Mam nadzieję, że zostało z niej chociaż muzeum.

Aparat fotograficzny Leica

Aparat fotograficzny Leica

 A na koniec diorama w skali 1:1, przedstawiająca Benza budującego Model 1.

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

Automuseum Dr. Carl Benz Ladenburg

Adres:

Automuseum Dr. Carl Benz
Ilvesheimer Str. 26
68526 Ladenburg

 Czynne:

  • W środy, soboty i niedziele od 14 do 18

Wstęp:

  • Dorośli 5 EUR
  • Dzieci 3 EUR
  • W cenie żeton wartości 50 centów do przyjemnej kafejki w środku

Ilvesheimer Straße 26, 68526 Ladenburg, Niemcy

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Deutsches Museum – Verkehrszentrum

No i trzecia część Deutsches Museum - poświęcona pojazdom kołowym. Ten oddział mieści się w zabytkowych halach targowych i jest w nim jeszcze sporo miejsca na nowe eksponaty. Przeniesiono tu niemal wszystkie samochody, pociągi i rowery, które do niedawna stały w głównej siedzibie muzeum.

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

I znowu jest tu tyle różnych ciekawych rzeczy, że trudno coś wyróżnić. Mnóstwo samochodów, od bardzo wczesnych z prawie oryginalnym Patentmotorwagenem Nummer 1 Benza (prawie, bo ten był tylko jeden, Benz go potem rozebrał i użył części do czego innego, ten egzemplarz zawiera trochę części odzyskanych, trochę co się jeszcze po warsztacie walały, a reszta została dorobiona w roku 1903) na czele, do całkiem nowych - ale tylko tych oryginalniejszych i ciekawszych. Uzupełniłem trochę brakujących zdjęć, wymienię w starych notkach obce na własne.

Prawie oryginalny Benz Patentmotorwagen Nummer 1

Prawie oryginalny Benz Patentmotorwagen Nummer 1

Mają też rowery, motocykle, lokomotywy, pociągi, funkcjonalne modele kawałków samochodów... Znowu nie wiem co wybrać do omówienia - radzę po prostu pojechać i zobaczyć, naprawdę warto.

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

 

Pierwsza na świecie lokomotywa elektryczna Siemensa

Pierwsza na świecie lokomotywa elektryczna Siemensa

 

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

Deutsches Museum - Verkehrszentrum

Adres

Deutsches Museum - Verkehrszentrum
Am Bavariapark 5
Theresienhöhe 15 (adres dla nawigacji)
80339 München

Czynne:

  • Codziennie 8-17

Wstęp:

  • Dorośli 6 EUR
  • Dzieci 3 EUR
  • Dorosłym polecam Kombiticket na wszystkie trzy oddziały za 15 EUR.
Am Bavariapark 5, 80339 Monachium, Niemcy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Deutsches Museum Monachium

Podstawowym punktem programu wycieczki było oczywiście Deutsches Museum. Na początek porady praktyczne:

  • Jeden dzień to tyle, żeby dość szybko przejść przez całość ekspozycji, nie oglądając jej zbyt gruntownie - to podobno największe muzeum naukowo-techniczne na świecie. 
  • Ale na takie przejście trzeba być kondycyjnie przygotowanym.
  • Muzeum otwierają o dziewiątej a zamykają o siedemnastej. Radzę pojawić się tam zaraz po dziewiątej i zwiedzać do upadłego, albo aż wyrzucą bo będą zamykać (ale żeby dotrwać do zamykania trzeba mieć sporo odporności w nogach i pojemności na wrażenia w głowie).
  • Można posilić się w bufecie, mają tam między innymi prawdziwego miejscowego Weißwursta ze słodką musztardą i preclem - zwiedzając Bawarię obowiązkowo trzeba coś takiego zjeść, tu można to załatwić bez szukania. Tylko nie przychodzić do bufetu za późno - prawdziwy bawarski Weißwurst produkowany jest tylko rano i jak się skończy to już nie ma. O technice jedzenia Weißwursta innym razem.

 Co do eksponatów: Jest ich tyle, tak różnych i tak dobrze pokazanych, że trudno się zdecydować co w punktach wymienić jako najciekawsze. Może kilka subiektywnie, losowo i niereprezentatywnie dobranych przykładów:

Messerschmitt Me-262 i Me-163

Messerschmitt Me-262 i Me-163

  • Spora kolekcja silników lotniczych. Najciekawsze jest to, że są bardzo dydaktycznie porozkrajane i można naocznie przekonać się o różnicach w koncepcji i konstrukcji. Zresztą tak jest generalnie w każdym dziale - muzeum pokazuje co ciekawsze konstrukcje w taki sposób, że można zobaczyć i zrozumieć istotne szczegóły.
  • Trochę rakiet. Na przykład jedną z pierwszych rakiet przeciwlotniczych na świecie - Rheintochter R1, Opla-Sandersa RAK-1, kapsułę Mercury...
  • Samochodów i innych pojazdów kołowych tu praktycznie nie ma - mają swój specjalny oddział w innej części miasta.
  • W piwnicy zbudowane są kawałki różnych kopalni, tak dobrze, że trzeba popukać w ścianę żeby poznać że sztuczna.
Makieta kopalni w podziemiach muzeum

Makieta kopalni w podziemiach muzeum

  • Bardzo dobra część z eksperymentami, głównie z fizyki. Ale nie takimi efekciarskimi jak większości podobnych instytucji, tylko dość solidnie prezentującymi podstawy.
  • Bardzo ciekawa wystawa o fotografii.
Aparat fotograficzny nagołębny

Aparat fotograficzny nagołębny

  • W dziale komputerowym mają między innymi maszynę Zuse Z-4 i Craya.
Komputer Zuse Z4

Komputer Zuse Z4

  • Zawsze mi się wydawało że mikroskop elektronowy to stosunkowo nowy wynalazek (skaningowy sądziłem lata siedemdziesiąte, zwykły wydawało mi się gdzieś pięćdziesiąte-sześćdziesiąte). A tu stoi seryjny, przedwojenny Siemens z 1939 i wcześniejszy prototyp. Całe życie człowiek się uczy.
Mikroskop elektronowy Siemens z roku 1939

Mikroskop elektronowy Siemens z roku 1939

No i jeszcze można by długo. Jeden dzień to za mało, ale rozłożenie na dwa kolejne też mija się z celem - to za duża porcja, trzeba zrobić sobie dłuższą przerwę. Najlepiej byłoby mieszkać w Monachium albo okolicy, wtedy warto byłoby kupić bilet roczny, chodzić często i oglądać po trochu. Ale ja mam pod 400 kilometrów i takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę.

Adres:

Deutsches Museum
Museumsinsel 1
80538 München

Otwarte:

  • Codziennie 9-17

Wstęp:

  •  Dorośli 8,50 EUR
  • Dzieci 3 EUR
  • Dorosłym polecam Kombiticket na 3 oddziały za 15 EUR.
Museumsinsel 1, 80538 Monachium, Niemcy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

2 komentarze

Warto zobaczyć: Flugwerft Schleissheim

Dalej pojechaliśmy do Monachium. A w Monachium głównym celem jest oczywiście Deutsches Museum. Tyle że teraz ono ma jeszcze dwa specjalistyczne oddziały - jednym z nich jest Flugwerft Schleissheim.

Flugwerft (dosłownie stocznia lotniczaSchleissheim leży koło czynnego lotniska używanego przez aeroklub i jednostkę lotniczą policji. Przeniesiono tu większość samolotów, które dotąd stały w Deutsches Museum (Dornier Do31E1 jak pamiętam stał kiedyś na dziedzińcu muzeum), albo gdzieś w magazynie, bo się nie mieściły. 

Flugwerft Schleissheim

Flugwerft Schleissheim

Dojazd jest trochę uciążliwy, bo trzeba objechać całe lotnisko prawie dookoła, kilka kilometrów, cały czas z ograniczeniem do 30 km/h. Na końcu drogi jest trochę miejsc do parkowania, ale niezbyt dużo, w okresach kiedy może być duży ruch radziłbym poszukać innej możliwości dotarcia tam - na przykład zaparkowania z drugiej strony lotniska i podejścia pieszo, nie powinno być daleko, a na pewno szybciej.

Flugwerft Schleissheim

Flugwerft Schleissheim

Ekspozycja jest interesująca, sporo miejsca poświęcone jest badaniom nad samolotami pionowego startu. Oprócz tego oczywiście Tornado, Phantom, Starfighter i trochę innych, miejscami powycinanych żeby było widać co jest w środku. To pokazanie "co jest w środku" jest znakiem szczególnym Deutsches Museum, warto się przyglądać.

Flugwerft Schleissheim

Flugwerft Schleissheim

Aż trudno coś szczególnego wyróżnić, wszystko ciekawe. Warto zobaczyć.

Zdjęć daję mało, bo przydadzą się w notkach.

Adres:
Deutsches Museum Flugwerft Schleißheim
Ferdinand-Schulz-Allee (adres dla nawigacji) 
85764 Oberschleißheim

Otwarte:

  • codziennie 9-17

Wstęp:

  • Dorośli - 6 EUR
  • Dzieci - 3 EUR
  • Dla dorosłego polecam Kombikarte na wszystkie trzy części Deutsches Museum, 15 EUR i nie trzeba iść jednego dnia do wszystkich. Dla dzieci taki bilet się nie opłaca.
Effnerstraße 18, 85764 Oberschleißheim, Niemcy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum kultury przemysłowej w Norymberdze

Korzystając z najdłuższych w Niemczech, heskich ferii świątecznych wybraliśmy się z synem w trzydniowy rajd po bawarskich muzeach techniki. Ten termin był bardzo dobry, bo wszystkie inne landy ferii już nie miały i wszędzie było pusto, a obłożenie hoteli bardzo małe. 

Na początek wybraliśmy się do Norymbergi, do Museum Industriekultur. Muzeum to jest położone niedaleko głównej siedziby firmy w której wcześniej pracowałem, przechodziłem obok nie raz, ale zawsze było za późno żeby wejść.

Muzeum znajduje się na terenie dawnych zakładów metalowych Juliusa Tafela (Tafla?, w mianowniku Julius Tafel), w swoim czasie (XIX w.) była to największa wytwórnia wyrobów ze stali walcowanej w Niemczech.

W muzeum wystawione są głównie wyroby firm z Norymbergi i okolic, było tych firm trochę. Ekspozycja zaczyna się od motocykli firm Victoria-Werke, Mars-Werke , Hercules-Werke, i Zündapp. A marek motocykli z Norymbergi było jeszcze znacznie więcej. 

Motocykle z Norymbergi

Motocykle z Norymbergi

Dalej mamy dziwne i ciekawe rowery, zazwyczaj też z Norymbergi

Różne dziwne rowery

Różne dziwne rowery

W następnej część stoją samochody marek Mars, Maurer-Union i Faun, oczywiście wszystkie norymberskie.

Samochód z Norymbergi, prawdopodobnie "Mars"

Samochód z Norymbergi, prawdopodobnie "Mars"

a dalej powojenne - Zündapp Janus zestawiony z concept carem Dornier Delta - o tej parze zrobię notkę (Uwaga: podobno ten Dornier Delta czasem jest tu, czasem u Dorniera we Friedrichshafen, a czasem w muzeum Hymera w Bad Waldsee), i Victoria Spatz (też zrobię notkę). No i Porsche Typ 12 czyli Zündapp Käfer, chwilowo jako model (samochód pewnie rotacyjnie w innym muzeum) - o tym przy okazji notki o początkach Garbusa. Więc na razie bez zdjęć.

Na dokładkę mamy trochę innego sprzętu, już niekoniecznie norymberskiego. Maszyny parowe, generatory elektryczne, stara elektronika, stare komputery domowe, dawne mieszkanie robotnika, sprzęt gospodarstwa domowego... Dzieci i młodzież może postukać sobie na mechanicznych maszynach do pisania, można usiąść na motorze Zündappa i w jego wózku bocznym.

Motocykl "Hercules W 2000" z silnikiem Wankla

Motocykl "Hercules W 2000" z silnikiem Wankla

Ogólnie bardzo polecam.

Adres:

Museum Industriekultur 
Äußere Sulzbacher Straße 62
90491 Nürnberg
 

Otwarte:

  • wtorek-piątek 9-17
  • sobota i niedziela - 10-18

Wstęp:

  • dorośli - 5 EUR
  • dzieci - 3 EUR
  • bardzo tani bilet "Kleingruppe 1" - dorosły + 1-3 dzieci za 5,50 EUR
  • również tanio "Kleingruppe 2" - dwoje dorosłych + 1-3 dzieci za 10,50 EUR
Äußere Sulzbacher Straße 62, 90491 Norymberga, Niemcy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

3 komentarze

Warto zobaczyć: August Horch Museum Zwickau

Dawno nie było o tym co warto zobaczyć. Ale jadąc do i z kraju zaliczyłem dwa interesujące punkty, a potem zrobiliśmy sobie z synem rajd po bawarskich muzeach techniki, więc będzie notek z tego cyklu kilka. Dziś pozycja z mapki nie sprawdzonych - muzeum Augusta Horcha w Zwickau.

August Horch Museum Zwickau

August Horch Museum Zwickau

Mimo że August Horch należy do zasłużonych pionierów niemieckiego automobilizmu, to jest dziś mało znany i prawie zapomniany. Być może dlatego, ze marka Horch - inaczej niż na przykład Opel czy Porsche - nie przetrwała do dziś. Do dziś istnieje marka Audi, ale mało kto wie że ta nazwa pochodzi on nazwiska Horcha

No ale o Auguscie Horchu i markach Horch i Audi przy innej okazji, dziś o muzeum. W jakimś innym muzeum wpadła mi w ręce ulotka reklamująca to, zajrzałem do sieci - ładna strona, ale spodziewałem się że to tylko PR, a samo muzeum będzie czymś w stylu muzeum w dawnym AWE w Eisenach, czyli Wartburgowego.

Ale jednak jest różnica miedzy tymi firmami. Wartburg był co prawda wcześniej, ale robił głównie samochody klasy popularnej (Dixi) potem jako BMW raczej klasę średnią, i to tylko kilka modeli, zazwyczaj licencyjnych. Natomiast Horch robił głownie w wyższych klasach, aż do luksusowej. I jeszcze to jego firma weszła w skład Auto Union i to w Zwickau produkowano DKW - więc jest co pokazać. No i w związku z tym to muzeum to nie kawałek starego budynku prawie bez żadnej adaptacji, tylko coś specjalnie zbudowanego i mocno zaadaptowana cześć z bardzo dobrą i efektowną ekspozycją. 

Horch 375

Horch 375

Ekspozycja zajmuje dwa piętra i zaczyna się od wczesnych pojazdów Horcha. Są tam też silniki, pierwszy pojazd uważany za skuter 

PER PW 25

PER PW 25

ma blaszaną obudowę, lampy karbidowe i przeniesienie napędu paskiem klinowym.

Dalej mamy Wanderery, Audi i duży asortyment pięknych, luksusowych Horchów.

Horch 853

Horch 853

W następnej części ustawionych jest trochę oryginalnych maszyn z okresu międzywojennego i umywalnia - bardzo ciekawa - robotnicy nie myli się w wodzie bieżącej, tylko napuszczali wodę do misek, które potem można było na osi odwrócić i w ten sposób je opróżnić.

Umywalnia dla robotników

Umywalnia dla robotników

Następnie schodzimy poziom niżej, i tam, przy brukowanej ulicy z międzywojennymi sklepami stoją zaparkowane DKW kolejnych modeli serii F, od F1 do już NRD-owskich F8 i F9.

Uliczka DKW serii F

Uliczka DKW serii F

A dalej - oczywiście konstrukcje z NRD - prototyp P50 (ten co im nie wyszedł, będzie o tym notka, mam od dawna prawie gotową, tylko zdjęć brakowało), P70 i wszelakie Trabanty. Spore kawałki wystawy dotyczą technologii nadwozi - najpierw, przy Horchach pokazuje się drewniane szkielety pokryte sklejką i skajem, potem klepanie blachy na szablonach i na koniec technologię nadwozi z tworzyw sztucznych stosowaną w Trabantach (to właśnie ta notka co już od dawna prawie gotowa).

Przekrój Trabanta P50

Przekrój Trabanta P50

Na deser mamy Sachsenringi i prototypy, będzie z tego notek a notek. 

Prototypy P100 i P610

Prototypy P100 i P610

Sklepik muzealny też interesujący, zwłaszcza dla miłośników NRD.

Piaskowy Dziadek w sklepiku muzealnym

Piaskowy Dziadek w sklepiku muzealnym

Zdjęcia lepsze niż dotąd (chociaż mocno tracą po zmniejszeniu), bo zmieniłem aparat, ale notką na ten temat ożywię bloga hobbystycznego.

Muzeum bardzo polecam, uprzedzając następne notki napiszę, że z muzeów aktywnych i byłych niemieckich producentów samochodów które widziałem, lepsze jest tylko muzeum Mercedesa - no ale tam poszły co najmniej o rząd wielkości większe pieniądze. Tutaj szmal się nie wylewa z każdego kąta, ale muzeum jest świetne. 

Adres:

August Horch Museum
Audistr. 1
Zwickau

Otwarte:

  • Wtorek - niedziela 9:30 - 17:00

Wstęp:

  • Dorośli: 5,50 EUR
  • Dzieci: 3,50 EUR
  • Fotografowanie: 2,50 EUR od osoby
  • Są też bilety rodzinne.
Audistraße 7, 08058 Zwickau, Niemcy
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum żeglugi Amsterdam

Muzeum żeglugi w Amsterdamie nie ma dokładnie żadnego związku z Niemcami, ale nic to - jest takie dobre, że nie mogę o nim nie napisać.

Od razu napiszę to najważniejsze: Sporo już widziałem, ale tak dobrego pod względem dydaktycznym muzeum to jeszcze nie. Jak będziecie w Amsterdamie z dziećmi (w zasadzie w dowolnym wieku, wystawa zainteresuje już trzylatki, ograniczenia górnego nie stwierdziłem), to zostawcie Rijksmuseum i van Gogha na drugi rzut, a zacznijcie od tego.

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

Ekspozycja umieszcza żeglugę w kontekście społecznym i ekonomicznym w różnych czasach. Świetna jest wystawa o żegludze w wieku XVII. Na projekcyjnych ekranach sterowanych czujnikami ruchu przedstawiana jest historia dowódcy statku widziana przede wszystkim z lądu - z punktu widzenia jego żony i dzieci, jego partnerów handlowych itp. Obok stoją pasujące eksponaty. Jedynym problemem jest język - oni mówią oczywiście po holendersku, podpisy są po angielsku. Ale zrobione świetnie. 

Zdjęcia słabe i mało ich, bo w środku jest bardzo ciemno. Znaczy do oglądania OK, ale zrobić zdjęcie bardzo trudno. 

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

 

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - galiony

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - galiony

Dalej mamy wystawę o wielorybnictwie. Największe wrażenie zrobiła na mnie możliwość pomacania prawdziwego fiszbina, nie miałem dotąd pojęcia co to w ogóle jest za materiał.

Coś dla maluchów: po prostu fantastycznie zrobiony spacer po bajkowym dnie oceanu. I śliczna projekcja bajkowych postaci chodzących po żaglowcu, prawie jak holowizja.

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam

Dalej dobra wystawa o niewolnictwie (uprzedzają żeby nie prowadzać na nią zbyt małych dzieci) i roli żeglugi w tej branży, na koniec nawiązanie do aktualnych problemów społecznych. Na zdjęciu muszelki za które kupowano niewolników. Dopiero przy pisaniu notki skojarzyłem: Przecież takie same muszelki mają ponaszywane na kapeluszach polscy górale. O ile dobrze pamiętam tą historię, to płacono im gdzieś na robotach takimi właśnie muszelkami. Na Podhalu były one bezwartościowe i nadawały się tylko na ozdoby.

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - muszelki za które kupowano niewolników

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - muszelki za które kupowano niewolników

Dzisiejsze znaczenie żeglugi pokazane jest przy pomocy prawie dookolnego filmu pokazującego transport towarów w kontenerze statkiem, potem ciężarówką a dalej podróż kartonu do sklepu i na półkę. Bardzo fajne.

No i jeszcze najmocniejszy punkt - replika XVII-wiecznego żaglowca Amsterdam należącego do HolenderskiejKompanii Wschodnioindyjskiej.

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - replika żaglowca "Amsterdam"

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - replika żaglowca "Amsterdam"

Podobno zrobili ją bezrobotni w ramach aktywizacji zawodowej. Replika wewnątrz nie imituje superdokładnie prawdziwego statku, tylko pokazuje różne aspekty życia załogi. Bardzo kształcące i zabawnie zrobione. Nawet ja dowiedziałem się czegoś nowego: że w tych wystających na boki skrzydłach rufówki mieszczą się toalety kapitańskie i oficerskie. Na żadnych planach modelarskich dowolnego żaglowca (a trochę ich widziałem) tego nie było.

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - toaleta kapitańska w skrzydle rufówki

Het Scheepvaartmuseum Amsterdam - toaleta kapitańska w skrzydle rufówki

 I jeszcze mają tam trochę wystaw i bardzo dobrze zaopatrzony sklepik muzealny. Serdecznie polecam.

Adres (na zdjęciu lotniczym z Google Maps żaglowca jeszcze nie ma):

Het Scheepvaartmuseum
Kattenburgerplein 1
1018 KK Amsterdam

Czynne

  • codziennie 9-17

Wstęp

  • dorośli: 15 EUR
  • dzieci 5-17 lat - 7,50 EUR
  • Z Muzeumkaart za darmo.

Kattenburgerplein 1, 1018 KK Amsterdam, Holandia

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Liberty Park Overloon

Dziś muzeum niezbyt odległe od granicy Niemiec - w Overloon w Holandii.

Miłośnikom historii WWII nazwa Overloon nie jest z pewnością obca, ponieważ było to miejsce bitwy pancernej w roku 1944. Po tej bitwie w sąsiednim lesie pozostało sporo rozbitego sprzętu bojowego, niedługo później (1946) las ten zamieniono na muzeum i nazwano Liberty Park. Ponieważ sprzęt rdzewiał pod gołym niebem, nie tak dawno zbudowano tam hale ekspozycyjne. Muzeum podzielone jest na dwie części: Nationaal Oorlogs- en Verzetsmuseum poświęcone ruchowi oporu w okupowanej Holandii i Marshall Museum ze sprzętem wojskowym.

Muzeum ruchu oporu mało mnie ruszyło, po Polsce mam przesyt tej tematyki. Niewątpliwie Holendrzy też swoje dostali za okupacji, parę ciekawych rzeczy w muzeum było, ale oglądanie dokumentów, odznaczeń itp. mnie nie pociąga.

Zrobili tam "symulator nalotu" umożliwiający przeżycie bombardowania z różnych punktów widzenia. Najpierw wsiadamy do "bombowca", "lecimy", potem otwierają się "drzwi bombowe" przez które widzimy płonące miasto i spadające nasze bomby. W drugim pomieszczeniu obserwujemy płonące miasto "stojąc na ulicy". W trzecim przeżywamy bombardowanie w schronie. Całość mnie zniesmaczyła, może i chcieli dobrze, ale wyszło płasko i bagatelizująco. Myślę że mniej dosłowna instalacja robiłaby większe wrażenie.

Natomiast Marshall Museum jest mocne. Jego trzon stanowi sprzęt pobitewny,

Liberty Park Overloon - Nebelwerfer

Liberty Park Overloon - Nebelwerfer

ale potem kupili jeszcze trochę nowszych rzeczy - przede wszystkim poradzieckich i poenerdowskich. No i dostali wieeelką kolekcję sprzętu amerykańskiego od jakiegoś prywatnego zbieracza. Są to głównie ciężarówki i sprzęt pomocniczy, ale za to w ogromnym wyborze.

Zrobili też sporo dioram z różnych frontów i z różnego sprzętu.

Liberty Park Overloon

Liberty Park Overloon

Pod sufitem wisi Spitfire,

Liberty Park Overloon

Liberty Park Overloon

a w hali stoi B25 Mitchell, taki jak Yosariana.

Liberty Park Overloon - B25 Mitchell

Liberty Park Overloon - B25 Mitchell

Największy eksponat to LARC-LX, trochę późniejszy - bo z wojny wietnamskiej, ale ogromniasty.

Liberty Park Overloon - LARC-LX

Liberty Park Overloon - LARC-LX

W gablotach wszelaka amunicja we wszystkich kalibrach, kolorach i smakach, po prostu imponujące.

Liberty Park Overloon

Liberty Park Overloon

A w ogóle to raj dla modelarzy - bardzo wiele setów do sklejania to modele eksponatów z tego muzeum. Bo to raczej leci właśnie w tą stronę - sety robi się tego, co można obejrzeć na żywo. No i tu jest jedno z istotnych źródełek.

A koło wejścia sklep wojskowy i nieźle zaopatrzony sklep modelarski z nawet rozsądnymi cenami. A w nim wiele setów produkcji polskiej. My kupiliśmy set Italieri - 6456 Autoblinda AB-40 Ferrovaria

Adres:

Overloon War Museum
Museumpark 1,
5825 AM Overloon, Holandia

Muzeum czynne:

  • Poniedziałek - piątek 10-17
  • Sobota, niedziela 11-17

Wstęp:

  • dorośli (13+) 14 euro
  • dzieci (4-12) 9 euro
  • z Museumkaart wstęp za darmo.
Museumpark 1, 5825 AM Overloon, Holandia
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: La Coupole, Helfaut

Dziś znowu obiekt niechlubnie związany z Niemcami, tym razem we Francji - La Coupole w miejscowości Helfaut.

Obiekt jest po prostu monstrualny i mógłby na żywca grać w filmach retro SF rolę dokładnie tego, czym jest - czyli czegoś w rodzaju Gwiazdy Śmierci. Chodzi o bazę do strzelania rakietami A4 (V2) przede wszystkim w Londyn.

La Coupole

La Coupole

Zamierzenie było takie, żeby robić tam końcowy montaż pionowy rakiet A4 wyprodukowanych w Mittelbau Dora (tam też się jeszcze wybiorę), wyprowadzać je na zewnątrz hali montażowej i od razu strzelać. Baza położona jest najbliżej Londynu jak to było możliwe (188 kilometrów). W zasadzie rzecz była od początku do końca bez sensu - taka stała baza w odległości pół godziny lotu wolnym samolotem od lotnisk przeciwnika nie ma szans działać długo, niezależnie jak bardzo ją obetonować. W końcu muszą być tam jakaś droga albo tor kolejowy żeby dostarczać zaopatrzenie, drzwi żeby rakietę wystawić do startu, jakieś tory do jej transportu, otwarte stanowisko startowe itp. Niemieccy inżynierowie rakietowi myśleli logicznie i nowocześnie i woleli przewoźne stanowiska startowe, znacznie trudniejsze do wykrycia i zniszczenia.

Przewoźne stanowisko startowe rakiet A4 (V2) - model

Przewoźne stanowisko startowe rakiet A4 (V2) - model

No ale Hitler, jak prawdziwy, filmowy badguy uwielbiał gigantyczne budowle, zwłaszcza podziemne. I jaki prawdziwy badguy nie pragnie w głębi duszy swoich Gwiazd Śmierci? Zbudowano więc wielką kopułę z żelbetu, 70 metrów rozpiętości, 5 metrów grubości. A pod nią drążono komory i chodniki do prowadzenia montażu rakiet. Planowana była produkcja taśmowa i strzelanie jednej po drugiej.

Makieta La Coupole

Makieta La Coupole

No i ten plan to po prostu debilny był. Przecież wiadomo od razu, że przeciwnik postara się zniszczyć taką instalację jak najszybciej i bez względu na straty, nawet nie wiedząc do czego ma ona służyć. Już sam jej wygląd i skala z daleka wołają ZNISZCZ MNIE, BO POŻAŁUJESZ!

No ale zniszczenie nie było łatwe. Przeprowadzono wiele nalotów z udziałem setek samolotów i najbardziej ironicznie wyszło, gdy kopuła wytrzymała trafienie najcięższą bombą, a do porzucenia projektu zmusiła Niemców bomba która nie trafiła w kopułę, wybuchła obok niej i narobiła mnóstwo szkód. Kredowe wzgórze było już tak osłabione ciągłymi wybuchami, że dalsze prace groziły totalną katastrofą. Ani konstruktorzy, ani atakujący o tym nie pomyśleli, tak się przypadkiem zrobiło.

Rakieta A4 (V2)

Rakieta A4 (V2)

Po wojnie dokładnie zbadano instalację, wyszło że była przystosowana do strzelania znacznie większymi niż A4 rakietami, których na szczęście nie zdążono opracować. W roku 1997 zrobiono tam muzeum. Składa się ono z paru ekspozycji:

  • O rakietach V1 i V2 oczywiście.
  • O programach kosmicznych będących pochodnymi niemieckiego programu rakietowego.
  • O robotnikach przymusowych którzy stracili życie przy budowie instalacji
  • O ruchu oporu w okupowanej Francji.

Całość ciekawa, ale większość eksponatów można zobaczyć i gdzie indziej, chociażby w Peenemünde. Jedno czego nie widziałem wcześniej to załogowa wersja V1 -  Fieseler Fi 103R, kryptonim Reichenberg, zwana też V4. Nic dziwnego że jej wcześniej nie widziałem - zostało ich tylko kilka (Wikipedia angielska podaje pięć), z czego w Europie dwa, ten drugi w Anglii.

Fieseler Fi 103R - Reichenberg, Gerät - V4

Fieseler Fi 103R - Reichenberg, Gerät - V4

Największe wrażenie robi sama kopuła. Refleksja: Całe szczęście że Hitler był taki durny, gdyby był inteligentny i słuchał rad fachowców to nie wiem jak by się WWII skończyła.

Każdy zwiedzający dostaje słuchawki które na kilku kanałach na podczerwieni odbierają tekst w różnych językach. Nadajniki poumieszczane są w różnych miejscach, nie zawsze dobrze odseparowanych. To rozwiązanie nie jest dobre - pojawiają się przesłuchy z sąsiedniego nadajnika, przydźwięki, czasem słuchawki burczą głośno, często trudno zidentyfikować czy selektor kanałów jest źle ustawiony, czy też po prostu tekstu w żądanym języku nie ma.

Ale odwiedzenie tego muzeum bardzo polecam.

Adres:

La Coupole
rue Clabaux (D210)
62570 HELFAUT

Czynne:

  • lipiec i sierpień 10-19
  • reszta roku 10-18

Wstęp:

  • dorośli 9,50 EUR
  • dzieci 6,50 EUR

Radzę zabrać ze sobą jakiś sweter albo kurtkę, bo w korytarzach jest zimno.

Rue du Mont à Car, 62570 Helfaut, Francja

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Skomentuj

Warto zobaczyć: Muzeum Wału Atlantyckiego Oostende

Dziś o atrakcji w Belgii, ale znowu związanej z Niemcami. Dobrze zachowany kawałek Wału Atlantyckiego koło Oostendy.

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział w bunkrze

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział w bunkrze

Muzeum mieści się na wydmie i składa z kawałka umocnień z WWI i sporej ilości bunkrów z WWII. W bunkrach odtworzono wystrój i wyposażenie z okresu ich użytkowania, daje to wgląd w życie codzienne żołnierzy służących w takiej jednostce.

Atlantikwall Museum Oostende - umocnienia z I wojny światowej

Atlantikwall Museum Oostende - umocnienia z I wojny światowej

 

Atlantikwall Museum Oostende - zbrojownia

Atlantikwall Museum Oostende - zbrojownia

Wał Atlantycki był przedsięwzięciem o nieprawdopodobnej skali, jedyna porównywalna instalacja w Europie to rzymski Limes. Tyle że Limes budowano dziesięcioleciami, a Wał Atlantycki w trzy lata. Wał sięgał od północnych krańców Norwegii do granicy hiszpańsko-francuskiej. Razem 2685 kilometrów. Trzeba to zaznaczyć, że Limes miał prawie dwa razy tyle (pisałem już, że nowożytna cywilizacja europejska jest przereklamowana).

Wcześniej już widziałem kawałek Wału Atlantyckiego w mniej kluczowym miejscu, we Francji w rejonie Soulac-sur-Mer. Tam składał się on z oddzielnych, zestandaryzowanych stanowisk ogniowych, połączonych zwykłą drogą dla samochodów na wydmie. Dziś część tych zbudowanych na piasku bunkrów została zmyta do morza, inne leżą na plaży.

Bunkier Wału Atlantyckiego w Soulac-sur-Mer

Bunkier Wału Atlantyckiego w Soulac-sur-Mer

 

Bunkier Wału Atlantyckiego w Soulac-sur-Mer

Bunkier Wału Atlantyckiego w Soulac-sur-Mer

Oostende to port położony w kluczowym rejonie kanału La Manche, stąd umocnienia są znacznie bardziej rozbudowane. Ale nawet w takiej okolicy zainstalowane uzbrojenie nie było jakieś szczególnie mocne - na stanowiskach ogniowych stały całkiem normalne działa polowe, część nawet zupełnie odkryta.

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział na odkrytym stanowisku

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział na odkrytym stanowisku

 

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział w bunkrze

Atlantikwall Museum Oostende - bateria dział w bunkrze

Możemy tu również zobaczyć resztki niemieckiego radaru typu Würzburg-Riese (FuMG 62). Elektronika od radaru Würzburg (w mniejszej wersji) została zdobyta przez Aliantów w roku 1942 i sprawiła, że angielskim elektronikom szczęki poopadały. Konstrukcja była mocno zmodularyzowana, dzięki czemu urządzenie mógł naprawić zwykły technik po prostu wymieniając moduły. Angielskie radary musiał naprawiać dobrze znający się na rzeczy fachowiec, a przecież był to wtedy ultra-high-tech i fachowców od tego było bardzo mało. Znalazłem serwisówkę do Würzburga: TUTAJ.

Atlantikwall Museum Oostende - antena radaru Würzburg Riese

Atlantikwall Museum Oostende - antena radaru Würzburg Riese

 

Atlantikwall Museum Oostende - kabina operatora radaru Würzburg Riese

Atlantikwall Museum Oostende - kabina operatora radaru Würzburg Riese

Wyekstrapolowanie sobie widzianych przeze mnie kawałków Wału Atlantyckiego na te 2685 kilometrów i porównanie go z Limesem wprawiło mnie w zadumę nad gremialnym idiotyzmem całego kierownictwa hitlerowskiego. Limes był częścią szerszej polityki pacyfikacyjnej, Rzymianie starali się zdobytym prowincjom zapewnić dobrobyt ekonomiczny (po przykładnym ukaraniu opornych oczywiście) i dzięki temu Limes oddzielał strefę rzymskiego pokoju i dobrobytu od reszty świata. A do tego jeszcze starano się o stworzenie przyjaznej strefy buforowej tam, gdzie się tylko dało.

Wał Atlantycki to była rozpaczliwa próba powstrzymania wroga zewnętrznego za cenę robienia sobie coraz większych wrogów wewnętrznych - miejscowa ludność zmuszana do pracy przymusowej przy budowie wszelkiego rodzaju umocnień, eksploatowana i terroryzowana na różne sposoby i żyjąca w stałym lęku o swoje życie nie była specjalnie przyjaźnie usposobiona. W dodatku różnych zasobów było za mało - takiej sytuacji nie da się ustabilizować na dłuższą metę, to musiało się rypnąć wcześniej czy później. Ja rozumiem że bez wszczęcia wojny Rzesza by wkrótce zbankrutowała - bo trzeba by zacząć spłacać dług publiczny narobiony żeby się gospodarka kręciła i ludzie byli zadowoleni, ale gdyby hitlerowcy bardziej stosowali się do wzorów rzymskich zamiast chapać jak najszybciej co się da,  to Europa dziś mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Nie wiem czy lepiej, ale inaczej.

A teraz dane. Uwaga: Muzeum jest słabo oznaczone, przy drodze nie ma żadnej reklamy -  jak nawigacja powie że cel osiągnięty to trzeba skręcić w stronę morza. Ja przegapiłem wjazd za pierwszym razem i musiałem zawracać. Na tym terenie jest jeszcze jakiś skansen ze średniowieczną wioską (nie bylem) i muzeum pamięci jakiegoś ich króla (nie bawi mnie, a za wstęp liczą osobno). A cała okolica to rezerwat przyrody, biegają tam bażanty i inne ptaki.

Adres:

Atlantikwall Museum 
Domein Ravesijde
 Nieuwportsesteenweg 636
8400 Oostende

Czynne:

  • od 1. kwietnia do 11 listopada
  • w dni powszednie 14-17
  • w weekendy, święta i wakacje 10:30-18

 Wstęp:

  • dorośli 6,50 EUR
  • dzieci powyżej 12 lat - 5,40 EUR
  • Dzieci do 12 lat za darmo
  • W cenie audioguide 
Atlantikwall Museum 
Domein Ravesijde
 Nieuwportsesteenweg 636
8400 Oostende
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Komentarze: (1)