Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Żegnaj NRD Extra: Simson Schwalbe. Resurrection

Byłem dziś na IAA i wśród mnóstwa pojazdów na prąd dojrzałem coś takiego:

Simson eSchwalbe

Simson eSchwalbe

Rzeczywiście jest to Simson Schwalbe, ale zinterpretowany na nowo. Elektryczny. eSchwalbe.

Simson eSchwalbe

Simson eSchwalbe

Wszystko jest nowe, tylko wygląd stary. Hamulce są już tarczowe, inne materiały, ale ktoś uznał akurat ten kształt za warty odtworzenia.

Simson eSchwalbe

Simson eSchwalbe

EDIT: Jak znalazłem, jest to produkt spadkobiercy zakładów Simson - firmy efw-suhl GmbH. Ma być dostępny na wiosnę przyszłego roku w dwóch wersjach, z silnikiem 4kW i 8kW (najmocniejszy z oryginalnych, spalinowych miał 3,7 kW). Zasięg obu wersji - 60 km, czas ładowania 5 godzin. Mocniejsza wersja wyciąga nawet 80 km/h, słabsza 40 (można zamówić ograniczoną do 25). Tylko ta cena - 4699/5799 EUR.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

4 komentarze

Żegnaj NRD Update: Daihatsu TA-X80 na IAA 1987

Powoli zaczynam skanowanie slajdów. Ponieważ jutro idę na IAA to zacząłem od paczki z IAA z roku 1987, o którym pisałem w cyklu Żegnaj NRD, w odcinku 27. A na pierwszy ogień poszedł concept car Subaru. Mimo że na skanie dało się przeczytać nazwę modelu na - powiedzmy - "masce" - 08X-AI, to nie mogę znaleźć nic o nim w sieci.

Pamiętam, że w 1987 było to dla nas po prostu SF na żywo. Samochód nie miał na przykład klasycznych lusterek, tylko kamery i monitorki.

EDIT: Wszystko mi się pokręciło. Scan odbił mi się lustrzanie, stąd źle przeczytałem oznaczenie - ma być "TA-X80" (ale numer, wszystkie znaki symetryczne). Zapytałem na jednym forum i dowiedziałem się że jest to Daihatsu. A lusterka nawet widać - do zdjęcia bezlusterkowego Subaru doszedłem dopiero później. Muszę wrzucić je w nowej notce, a to wrzucam odwrócone.

Zdjęcie zrobione Zenitem na materiale ORWO.

Daihatsu TA-X80 na IAA 1987

Daihatsu TA-X80 na IAA 1987

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Kinder Uni 2011

I znowu minął rok, i znowu Kinder Uni. W tym roku byliśmy z synem na trzech wykładach z pięciu.

Plakat Kinder-Uni 2011

Plakat Kinder-Uni 2011

Pierwszy był z biologii, na temat podróży roślin, a tak dokładnie to ich nasion. Całkiem fajny, chociaż jak dla mnie nic nowego. Prowadzący demonstrował jak latają nasiona lipy przy pomocy pożyczonego od aerodynamików dmuchającego w górę stołu.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

 Potem dzieci mogły puszczać modele nasion.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Drugi był z optyki, o tęczy. Też fajny, chociaż bez niespodzianek.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

W środę wykład z psychologii rozwojowej sobie darowaliśmy.

Najlepszy wykład był w czwartek, ze stereometrii. Profesor - fan piłki nożnej - przyniósł na wykład 32 różne piłki do nogi  z własnych zbiorów i na ich przykładach pokazywał różne sposoby budowania z wieloboków brył podobnych do kuli. Byłem pod wrażeniem, a co dopiero dzieci.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Wykład był prowadzony dowcipnie i ciekawie, bez niemerytorycznego show, po prostu klasa.

Najbardziej efektowna piłka: Model w kolorze czerwonym metalic zaprojektowany podobno przez Davida Beckhama. Wykładowca śmiał się, że chyba raczej przez Viktorię Beckham. Piłka nie za bardzo nadaje się do grania, bo zaraz straciłaby piękny połysk. Zdjęcie trochę nieostre bo w sali stosunkowo ciemno a wszyscy się ciągle ruszają i aparat nie nadąża z focusowaniem.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Piłkę można zaprojektować wychodząc od czworościanu, sześcianu albo dwudziestościanu. Ale potem można już cudować. Klasyczny model Adidasa z 1974 jest z pięcio- i sześcioboków na bazie dwudziestościanu.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

 Można ten klasyczny plan budowy na różny sposób modyfikować, na przykład przekształcając pięcioboki na gwiazdki. Tak było też zbudowane logo FIFA w pewnym okresie, ale grafik nie miał o tym pojęcia i narysował dwie gwiazdki za dużo (pola wskazane strzałkami są otoczone przez cztery gwiazdki zamiast trzech).

Błędne logo FIFA

Błędne logo FIFA

Modele z ostatnich lat (na zdjęciu z prawej i z lewej) są na bazie sześcianu, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać. Na środku oryginalna konstrukcja z pięcio- i ośmioboków.

Kinder Uni 2011

Kinder Uni 2011

Wykład piątkowy - o blogowaniu i cybermobbingu też odpuściliśmy, w zamian sam wyłożyłem ten temat synowi.

Impreza, jak zwykle, bardzo fajna, w tym roku została też udostępniona jako livestream na stronach Uniwersytetu (TUTAJ można zobaczyć EDIT: Niestety, już zginęło).

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

3 komentarze

Mam skaner!

Śpieszę P.T. czytelnikom donieść, że wreszcie, po dwóch latach obiecywania, kupiłem sobie skaner do slajdów. Używany, ale dobry. 7200 dpi, z bajerami. Muszę się jeszcze nauczyć go obsługiwać, dobrać parametry itp., a potem pojadę ze skanowaniem. I z wrzucaniem.

Na zaostrzenie apetytu pierwsza próba: Brama Brandenburska od strony zachodniej, maj 1989.

Brama Brandenburska od strony zachodniej w lecie 1989

Brama Brandenburska od strony zachodniej w lecie 1989

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Organizacyjne

Skomentuj

Pomyślmy: Jak to z pradem do samochodów będzie

Temat prądu do samochodów jest ogólnie interesujący, spróbujmy może policzyć jak by to wszystko wychodziło.

Na zdjęciu: Audi E-tron na targach IAA 2009.

Audi eTron na IAA 2009

Audi eTron na IAA 2009

Przyjmijmy za punkt wyjścia Opla Amperę, jako samochód normalnej wielkości, który teoretycznie mógłby zastąpić typowego kompakta. Porównajmy go z samochodem podobnej wielkości tego samego producenta, weźmy na przykład Astrę J z silnikiem 1.4.

Podstawowa różnica między tymi samochodami jest taka, że Ampera jest znacznie cięższa. Silnik spalinowy Ampery jest podobny do tego w Astrze (też 1.4l tylko słabszy), ale akumulatory i inne elementy napędu elektrycznego swoje ważą - Ampera ma 350 kg więcej niż Astra.

Według danych producenta Astra zużywa 5,5 l/100 km (129 g CO2/km), załóżmy że jeździmy tak normalnie i wychodzi nam 6.5 l/100 (150,8 g CO2/km). Ampera jadąca na własnym generatorze bierze - też według producenta - 4,8 l/100 km (111 g CO2/km) uważam że to możliwe, bo Prius też porusza się w podobnych wartościach. Silnik spalinowy w optymalnym zakresie najwyraźniej bierze właśnie tyle.

Teraz dla porównania zajmijmy się jazdą na prądzie. Ampera ma akumulator na 16 kWh, wykorzystuje się do 70% jego pojemności, czyli 11 kWh. Na tych 11 kWh można przejechać jadąc idealnie spokojnie 90 km, a normalnie jakieś 50. Ponieważ benzyna ma jakieś 8 kWh/litr to wychodziłoby że Ampera zadowala się odpowiednikiem 1,5 do 2,75 l/100. Ale to zbyt piękne żeby było prawdziwe. Doliczmy teraz straty.

Pierwszym źródłem strat jest ograniczona sprawność akumulatora. Nie znalazłem danych konkretnie dla Ampery, ale akumulatory w podobnej technologii w Tesli Roadsterze mają sprawność 80%, więc bylibyśmy przy 13,75 kWh na ładowanie czyli 1,91 - 3,44 l/100 km.

Następne straty mamy na przesyle od elektrowni do gniazdka. Jak znalazłem, średnio w Niemczech i Europie jest to około 6% przesyłanej energii. Doliczamy i wychodzi nam 14.63 kWh na ładowanie, więc 2,02 - 3,64 l/100 km.

Teraz mamy najbardziej rzutującą na sprawność elektrownię. Elektrownia na węgiel w Niemczech ma sprawność średnio 38% (średnia światowa 31%, dane sprzed paru lat, zdaje się że średnia sprawność rośnie). I tu już jesteśmy przy 38,36 kWh na ładowanie, odpowiadające 5,33 - 9,59 l/100 km. Ups, to już niespecjalnie. W przeliczeniu na paliwo tej elektrowni to na jedno ładowanie trzeba spalić 4,3 - 5,1 kilograma węgla kamiennego (zależnie od jego jakości) albo 17,5 kg węgla brunatnego.

Jeszcze raz, teraz w ładnej tabelce:

Ekwiwalentne zużycie paliwa i emisja CO2 dla Opla Ampery na prądzie przy uwzględnieniu kolejnych elementów łańcucha energii.

  EnergiakWh Odpowiadal/100 km Odpowiadag CO2/km
 Zasięg z ładowania   90 km 50 km 90 km 50 km
Akumulator 11 1,53 2,75 35,5 63,8
Gniazdko 13,75 1,91 3,44 44,3 79,8
Wyjście elektrowni 14,58 2,02 3,64 46,96 84,54
Wejście elektrowni na węgiel 38,36 5,33 9,59    

Teraz będzie trudniej, bo trzeba jeszcze uwzględnić zużycie energii na pozyskanie paliwa, budowę elektrowni i kopalni itd. Znalazłem stronę http://www.co2-emissionen-vergleichen.de, na której podana jest emisja CO2 dla różnych typów elektrowni, nie jest to napisane wprost, ale ponieważ podają niezerową emisję CO2 na kilowatogodzinę prądu z elektrowni jądrowej i wodnej wnioskuję, że pozyskanie paliwa i inne elementy są tu uwzględnione. No i mamy tu dla elektrowni na węgiel kamienny 729 g CO2/kWh, a dla węgla brunatnego 1153 g CO2/kWh. Przeliczenie na naszą Amperę  daje 153,7 - 276,7 g CO2/km dla węgla kamiennego i 186,7 - 336,1 g CO2/km dla brunatnego. Porównując to ze 129 g/km dla Astry albo 111 dla Ampery na benzynie to wniosek jest prosty - rozwalcie każdy samochód elektryczny i każdą stację do ładowania jaką zobaczycie, zanim narobią jeszcze więcej szkody!

No dobra, spokojnie, siekiery proszę odłożyć, to porównanie nie jest całkiem uczciwe. Astrze na benzynę nie doliczyliśmy pozyskania benzyny (mam problem z danymi), Amperze na prąd policzyliśmy najgorsze przypadki najbardziej emisyjnych elektrowni. Jak weźmiemy elektrownię wodną powinno wyjść lepiej. Tyle że one głównie w Norwegii są, prąd daleko trzeba przesyłać. Powiedzmy że straty po drodze są rzędu 10% (nie mam dokładnych danych). Czyli potrzebujemy na ładowanie 15,3 kWh. Strona podaje dla elektrowni wodnej 40 g CO2/kWh, bylibyśmy więc przy 7-12 g/km. No to już jest inna rozmowa, rząd wielkości różnicy.

Emisja CO2 Opla Ampery na prądzie dla różnych źródeł energii elektrycznej do ładowania

  g CO2/kWh g CO2/km
Zasięg z ładowania   90 km 50 km
Elektrownia na węgiel kamienny 949 153,69 276,63
Elektrownia na węgiel brunatny 1153 186,72 336,1
Elektrownia wodna 40 6,48 11,66
Elektrownia jądrowa 32  5,18 9,33
Polikrystaliczne baterie słoneczne 101 16,36 29,44
Wewnętrzny generator spalinowy   111,36 ?

Na czym polega problem: Po pierwsze to na konserwatywnej konstrukcji samochodu. Ta Ampera to zwykły samochód na benzynę ze zmienionym układem napędowym i dodanymi akumulatorami. Ona jest o wiele zbyt ciężka, żeby być efektywna. 90 kilometrów na prądzie to może jest i wystarczająco na poruszanie się po mieście (chociaż przy częstym zatrzymywaniu się i ruszaniu 90 kilometrów się nie wyciągnie), ale wtedy po co taki duży, ciężki, szybki i drogi samochód? Coś wielkości tego Tazzari Zero byłoby wystarczające (tyle że on marny, jedna trzecia masy Ampery, ta sama pojemność akumulatora, a zasięg tylko 140 km). Po drugie na tym, że prąd do samochodów nie może być z elektrowni na paliwa kopalne. Trzeba by użyć źródeł odnawialnych albo energii jądrowej. Przyszłość energii jądrowej widzę na razie niestety czarno, zastanówmy się może tymczasem ile w ogóle energii byłoby potrzeba do samochodów, ile jej mamy i czy to się w ogóle ma szanse zbilansować. Załóżmy, że wszystkie samochody osobowe na benzynę (dla ułatwienia obliczeń, bo diesle trzeba by jakoś odróżniać od ciężarówek) zastępujemy elektrycznymi, o takiej efektywności jak Ampera na prądzie.

Znalazłem całkiem ładne opracowanie (co prawda z 2007, ale rozmawiamy na razie tylko o rzędach wielkości) i z niego czerpię dane. Globalne roczne zużycie benzyny do samochodów osobowych w Niemczech jest rzędu 47 miliardów litrów, przy średnim zużyciu jednostkowym 7,7 l/100 km. Czyli globalna ilość przejeżdżanych kilometrów to 610 miliardów rocznie. Przeliczając to na energię elektryczną według tej Ampery uzyskujemy że przy jeździe całkowicie na prądzie potrzeba by na to 100-180 TWh. Całkowita produkcja prądu w Niemczech wynosi około 550 TWh rocznie, więc byłby to wzrost o jakieś 18-33%. Sporo, ale mniej niż się spodziewałem. To z grubsza tyle, co robiły niemieckie reaktory jądrowe (ok. 140 TWh) Ponieważ tak wielki udział samochodów elektrycznych to sprawa raczej długoterminowa, średnioterminowo problem byłby raczej w zmianie dystrybucji energii (znaczny wzrost poboru w miastach i w nocy) niż w samym jej wytwarzaniu. Mocy elektrowni tak szybko nie powinno zabraknąć, bo większość ładowań będzie się odbywać w nocy po taryfie nocnej, kiedy pobór jest stosunkowo niski.

Teraz pobawię się w proroka. Po pierwsze, nie sądzę żeby udało się zbudować samochody elektryczne zużywające znacząco mniej energii. Sprawność samochodu jest już bardzo wysoka, może uda się dołożyć z 10% do sprawności akumulatora, może uda się zmniejszyć masę pojazdu. Razem nie więcej niż 20% poprawy.

Po drugie przewiduję poważny wzrost ceny prądu. Z jednej strony trzeba będzie poważnie zainwestować w sieci energetyczne, z drugiej strony państwom zaczną odpadać poważne wpływy z akcyzy i podatków na paliwa płynne. Trzeba to będzie jakoś skompensować, na przykład akcyzą na prąd.

Jakie więc wnioski?

  • Ekologicznie hybryd to jest na razie to. Ładowanie z gniazdka jest może i sensowne ekonomicznie (przynajmniej na razie), ale niekoniecznie sensowne ekologicznie.
  • Trzeba inwestować w sieci energetyczne przewidując nadchodzące zmiany w strukturze zużycia.
  • Trudno będzie ekologicznie pokryć zużycie energii elektrycznej do samochodów bez elektrowni jądrowych.

Źródła:

  • Dane o emisji CO2 dla różnych typów elektrowni są ze strony http://www.co2-emissionen-vergleichen.de. Trudno mi ocenić ich wiarygodność, nie mam nawet pojęcia kto to przygotował, ale na pierwszy rzut oka wygląda w miarę OK. Jest tam też efektywność samochodów elektrycznych ale nie podają jak do wyniku doszli.
  • Dane dotyczące zużycia paliw, produkcji energii itp. w Niemczech są z dokumentu http://www.umweltdaten.de/publikationen/fpdf-l/3244.pdf. To jest solidne opracowanie rządowe, co prawda z 2007, ale przy moich obliczeniach kilka procent w te czy wewte nie robi różnicy.
  • Dane samochodów, wartości energetycznej różnych paliw itp. pochodzą z Wikipedii niemieckiej.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Prąd, prąd, prąd na ulicach

8 komentarzy

Na wystawie widziane: Lomax 223

Wspominałem już kiedyś, że na ulicy zobaczyłem dziwnego trójkołowca, podejrzewałem że to jakiś  Morgan. Na ostatniej wystawie pojawił się taki właśnie (a może i ten sam) i stąd wiem że to był Lomax 223.

LoMax 223

LoMax 223

Lomax 223 to prawdziwa ciekawostka. Wygląda staro, faktycznie był zainspirowany Morganem, ale w zasadzie w ogóle nie jest to oldtimer bo najstarsze nie mają jeszcze nawet 30 lat (start produkcji w 1982). Ale można też liczyć inaczej - podwozie i silnik są z używanego 2CV, ostatnie takie wyprodukowano w 1990, ale można wziąć znacznie starszego.

LoMax 223

LoMax 223

Nazwa Lomax to skrót od Low cost - Maximum fun, 223 to 2 cylindry2 siedzenia, 3 koła. Samochód ten to - uwaga - zestaw do samodzielnego montażu zbudowany na bazie Citroena 2CV. Bezpośrednio z kaczuchy trzeba wziąć ramę podwozia, przednie zawieszenie i silnik. Tylna oś została zastąpiona pojedynczym kołem (podobno w niektórych krajach daje to o wiele niższe stawki podatku drogowego), silnik nie ma wentylatora - chłodzony jest tylko wiatrem, jak w motocyklu. Zamknięte nadwozie oryginału zostało zastąpione dwumiejscowym otwartym, punkty mocowania do ramy są w dokładnie tych samych miejscach co w 2CV.

LoMax 223

LoMax 223

Low cost rzeczywiście jest, cena kompletnego zestawu zaczyna się od jakichś 3.000 EUR. Ale do tego trzeba kupić sobie 2CV, nie mam pojęcia za ile. Całkowity koszt pojazdu kupionego jako gotowy z fabryki wychodzi od 7.500 do 15.000 EUR, zależnie od wyposażenia, co trudno już uznać za tanio. W końcu to jest w zasadzie mikrosamochód, tyle że sportowy i z napędem na przód. Montaż raczej nie jest zbyt skomplikowany, instrukcja montażu ma wszystkiego 20 stron, doświadczony mechanik ma złożyć Lomaxa w 45-50 godzin (tak przynajmniej twierdzi instrukcja). Uda się to w tym czasie oczywiście przy założeniu, że bazowe 2CV jest sprawne i w dobrym stanie. Wszystkie śruby sa metryczne, spawanie nie jest wymagane.

LoMax 223

LoMax 223

Strony producenta TUTAJ. Firma robi również inne zestawy do samodzielnego montażu, na przykład wersję 4-kołową Lomaxa a nawet pojazdy wyglądające jak normalny sportowy samochód.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

Skomentuj

Na ulicy widziane: Prąd, prąd, prąd na ulicach

Miałem już notkę o gazie na ulicach, nie była o stanie wojennym tylko o latarniach gazowych. Ta nie będzie o latarniach elektrycznych, tylko o samochodach na prąd.

Samochody hybrydowe nie są może powalająco popularne, ale taka Toyota Prius nikogo już nie dziwi, nawet nie zwraca szczególnie uwagi. Notkę o nich już miałem, nie ma co się powtarzać. Na zdjęciu: Toyota Prius frankfurckiej policji miejskiej.

Toyota Prius frankfurckiej policji miejskiej

Toyota Prius frankfurckiej policji miejskiej

Ale pojawiają się też modele innych producentów, oparte na innych koncepcjach (na razie rzadko). Na zdjęciu: Opel Ampera na A3.

Opel Ampera na A3

Opel Ampera na A3

Zdjęcie jest z lipca, to raczej jazda testowa (rejestrację ma z Groß Gerau, czyli prawdopodobnie Opel Rüsselsheim), bo chyba nadal nie ma ich jeszcze w sprzedaży. Hehehe, przypomina mi się WO dowodzący kiedyś w Usenecie że nie ma jazd testowych po drogach publicznych i że zamaskowane prototypy to tylko taka ustawka dla prasy. Teraz siedzę w dziale konstrukcyjnym w jednej takiej fabryce kawałków samochodów, a zamaskowane prototypy do jazd testowych po normalnej drodze stoją w garażu na dole, koło budynku w którym pracuję (nie, nie mogę zrobić zdjęcia, podpisałem że nie będę robił). Zresztą wcześniej pracowałem obok budynku europejskiej centrali Hyundaia i tam zamaskowane prototypy też się na ulicy pojawiały. Fotoreporterów w okolicy nie stwierdziłem.

Wracając do Ampery, mimo że ma ona silnik elektryczny i spalinowy jak i Prius, to jej koncepcja jest zupełnie inna. W hybrydach takich jak Prius chodzi o to, żeby silnik spalinowy pracował w optymalnym pod względem sprawności zakresie obrotów, akumulator i silnik elektryczny sa w zasadzie tylko pomocą w osiągnięciu tego celu. Nawet się go nie daje ładować prądem. Ampera natomiast jest samochodem elektrycznym ładowanym z sieci, silnik spalinowy służy tylko do wydłużenia zasięgu.

Na zdjęciach Opel Ampera na poprzednich targach IAA (2009). IAA 2011 zaczyna się w przyszłym tygodniu.

Opel Ampera na IAA 2009

Opel Ampera na IAA 2009

 

Opel Ampera na IAA 2009

Opel Ampera na IAA 2009

Koncepcja jest dość interesująca: samochód najpierw jedzie czysto na prądzie, dopiero jak prądu w akumulatorze robi się mało rusza generator napędzany silnikiem spalinowym. Ciekawe jest też to, że prądnica w momentach dużego obciążenia zaczyna robić za dodatkowy silnik elektryczny. Niestety to wszystko bije w koszty, Ampera ma kosztować powyżej 40.000 EUR, to o wiele drożej niż moje, znacznie większe kombi klasy średniej.

Na zdjęciu: kokpit Ampery, ale to było dwa lata temu, w wersji seryjnej może wyglądać inaczej.

Opel Ampera na IAA 2009

Opel Ampera na IAA 2009

Samochody czysto elektryczne są nadal raczej ciekawostką, ale powolutku zaczynają się pojawiać na ulicach. Na zdjęciu: Tesla Roadster na ulicy. Ktoś ma za dużo pieniędzy (cena jego wynosi coś koło 100.000 EUR).

Tesla Roadster

Tesla Roadster

Problem ładowania akumulatorów samochodów elektrycznych nadal nie jest przyzwoicie rozwiązany. Dziennikarze ciągle cośtam bredzą o ładowaniu ze zwykłego gniazdka i to w pół godzinki, no ale przecież ze zwykłego gniazdka europejskiego to optymistycznie licząc można pobrać  3 kW, a ten Tesla Roadster na przykład to na jedno ładowanie potrzebuje 70 kWh (uwzględniając sprawność akumulatora). Jak łatwo wyliczy absolwent nawet marnej szkoły podstawowej trzeba by go ładować w ten sposób koło doby. Tak naprawdę to ładuje się go z przyłącza trójfazowego 0,4 kV prądem do 70A.

Tesla Motors oferuje co prawda adapter do rzeczywiście zwykłego, amerykańskiego gniazdka 120V/15A, ale zgodnie z oczekiwaniami pełne ładowanie trwa dwie doby. W przypadku Ampery akumulator jest znacznie mniejszy (użytecznie 11 kWh, do czasu ładowania doliczyć sprawność), więc z gniazdka naładować się daje, ale potrzeba na to całej nocy.

I to wszystko wcale nie jest takie bezproblemowe. W praktyce to prąd trójfazowy to można mieć jak się ma domek, ale tak normalnie, w mieszkaniu czy nawet w zbiorowym garażu pod budynkiem to nie ma takiej możliwości. Czyli Tesla tylko dla mieszkańców domków. Jeżeli ktoś mieszka w bloku z podziemnym garażem to zrobienie przyłącza do ładowania samochodów wymaga ciągnięcia specjalnej instalacji, dodatkowych liczników itd. A jak się parkuje na ulicy to w ogóle nie da rady. Zdarza się, że odpowiednie przyłącza ustawia gdzieś miasto, ale to wydaje mi się być gagiem PR-owym, a nie realną możliwością ładowania. Na zdjęciu: Stacja do ładowania samochodów elektrycznych w Salzburgu. Chociaż jak się teraz zastanawiam, to ta stacja jest raczej dla rowerów elektrycznych, ale do samochodów w mieście sześć takich stacji tam mają.

Stacja do ładowania pojazdów elektrycznych w Salzburgu

Stacja do ładowania pojazdów elektrycznych w Salzburgu

No i jeszcze popatrzmy, że te szczytowo 70A z trójfazowego 0,4 kV to jest ponad 80 kW mocy szczytowej, nawet jak się ma domek to nie jestem przekonany czy przyłącze taką dodatkową moc wytrzyma, zwłaszcza jak ktoś oprócz tego grzeje domek prądem. No powiedzmy że wytrzyma, ale jak na osiedlu zrobi się takich samochodów ze dwadzieścia to nie obejdzie się bez wymiany transformatora na mocniejszy, a może i położenia nowego okablowania.

Przy prądach ładowania takich jak przy Amperze problem nie jest tak ostry, ale powyżej pewnej ilości takich samochodów tak samo trzeba będzie mocno inwestować w sieci, transformatory i elektrownie. Jak dotąd nikt na to nie zwraca uwagi, ale według mnie jest to bardzo poważna bariera rozwoju samochodów elektrycznych. A jeszcze powyłączali elektrownie jądrowe - na razie o znaczącej ilości samochodów elektrycznych można w Niemczech zapomnieć.

No i problem jest oczywiście taki, że samochód elektryczny jest ekologiczny głównie w prospektach producentów. Jak zaczniemy rozpatrywać cały łańcuch energetyczny takiego pojazdu, to mam wątpliwości czy wyjdzie to lepiej niż dla samochodu na benzynę. Z jednej strony mamy wydobycie ropy -> transport ropy -> rafinerię -> transport benzyny -> (dość niską) sprawność pojazdu, a z drugiej (przy założeniu prądu z węgla, bo tak najczęściej jest) kopalnię -> transport węgla -> elektrownię -> przesyłanie prądu -> (średnią) sprawność akumulatora -> (wysoką) sprawność pojazdu. Widziałem w sieci różne obliczenia, ale wszystkie zaczynają od benzyny lanej do baku i w najlepszym wypadku od elektrowni na paliwo korzystniejsze niż węgiel. Tak licząc to raczej wyjdzie nam że elektryczny lepszy, ale jak doliczyć te niesamowite ilości energii zużywane przez górnictwo węglowe i przemysł je zaopatrujący to chyba nie wyjdzie tak różowo.

O ile sobie dobrze przypominam, to stan Kalifornia już gdzieś w końcu lat 70-tych miał plan żeby jakiśtam procent (10?) zarejestrowanych u nich samochodów było elektryczne. Minęło ponad 30 lat i na razie się coś takiego nigdzie na świecie nie zapowiada.

Na zdjęciu Tazzari Zero, samochód czysto elektryczny. No ale to nie jest na ulicy, tylko reklamowo na Hessentagu. Chociaż rejestrację ma. W tle Twike.

Tazzari Zero

Tazzari Zero

 

Tazzari Zero

Tazzari Zero

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Prąd, prąd, prąd na ulicach

5 komentarzy

Żegnaj NRD Extra: Sieci społecznościowe moga zaszkodzić rewolucjom

Trochę późno zauważyłem w Wyborczej tekst pod tytułem "Sieci społecznościowe mogą zaszkodzić rewolucjom", podpisany przez niejakiego Pawła Płazę. Tekst ten odwołuje sie do pracy Navida Hassonpoura z Uniwersytetu Yale - "Media Disruption Exacerbates Revolutionary Unrest: Evidence from Mubarak's Natural Experiment".

No i w tej Wyborczej czytam:

Navid, mówiąc o swojej inspiracji, wskazał badania przeprowadzone przez uczonych Holgera Lutza Kerna z Yale i Jensa Hainmuellera z MIT, którzy wskazali, że ci obywatele NRD, którzy w czasie zimnej wojny mieli dostęp do mediów RFN, wykazywali większą aprobatę dla komunistycznego reżimu. Jak oglądanie demokratycznych mediów mogło wywołać taki efekt? Bo nawet jeśli programy polityczne uświadamiały wschodnim Niemcom wady komunizmu, to pozostałe audycje umożliwiały im odcięcie się od szarego świata na kilka godzin, ucieczkę, której byli pozbawieni ci zdani tylko na państwowe media.

To mnie jako samozwańczego enerdologa ruszyło, bo to brednia nieprzeciętna. Łagodzenie nastrojów rozrywką z zachodniej telewizji, taki eskapizm, WTF? Jakby w NRD-owskiej telewizji nie leciały ciągle wystawne rewie z Friedrichstadtpalast, szlagiery, sport albo zagraniczne filmy.

Wyjaśniam więc jak to było: Rejony gdzie zachodniej telewizji nie dało się odbierać nieprzypadkowo nazywano "Tal der Ahnungslosen" czyli "Doliną nieświadomych" (dokładnie "nie mających pojęcia"). A nie "Doliną nie mających rozrywki". Ludzie nie oglądający zachodnich programów mieli najczęściej bardzo wyidealizowany obraz Zachodu, a obrzydzanie RFN w krajowej telewizji traktowali jako obrzydzanie właśnie, czyli kłamstwo. Ci, którzy zachodnią telewizję oglądali nie mieli takich złudzeń i bardziej doceniali pewne niewątpliwe pozytywy socjalizmu w wydaniu NRD-owskim, jak na przykład czynsz za mieszkanie w wysokości kilkudziesięciu marek NRD miesięcznie, obiad w stołówce za 80 fenigów albo miejsce w przedszkolu dla dziecka. O "wadach komunizmu" nie trzeba było dowiadywać się z zagranicy, wystarczyło wyjrzeć przez okno. Z ARD i ZDF można było się w wiarygodny sposób dowiedzieć o wadach kapitalizmu.

Zasięg zachodniej telewizji w NRD

Zasięg zachodniej telewizji w NRD. Żródło: Wikipedia Autor: anorak2

I dlatego właśnie najwięcej podań o zgodę na wyjazd było z z rejonów zaznaczonych na mapce na czarno. Gdyby Honecker miał trochę oleju w głowie, to postawiłby przekaźniki żeby i tam zachodnie programy dochodziły (i jeszcze skasował za to od RFN większą sumę w twardej walucie).

Zresztą o telewizji w NRD miałem już notkę.

Najpierw chciałem ponaśmiewać się z amerykańskich uczonych, jak to oni nic nie rozumieją, ale zajrzałem do artykułu źródłowego i tam czytam:

Kern and Hainmueller (2009) cite similar processes as an explanation for why watching West German television broadcasts might have discouraged East Germans from applying for visas to travel to the West: once they saw it on television, they were less likely to embark on a personal exploration to see the unknown.

No jak to ma być to samo co w tym kawałku po polsku...  Po prostu urwało mi od wszystkiego. No comments.

EDIT: Jak donoszą czytelnicy (a może to i sam autor omawianego artykułu?) to nie był błąd tłumaczenia, te głupoty wymyślili jednak Amerykanie z NYT. No ale to nie jest wielkie usprawiedliwienie - autor powołał się na prace źródłową, ale nie zajrzał do niej, tylko oparł się na nie wymienionym omówieniu. To kolejny dowód na to, że nikomu nie można wierzyć, wszystko trzeba samemu sprawdzać w źródłach.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:DeDeeRowo

5 komentarzy

Na ulicy widziane: TVR Cerbera

Wczoraj na parkingu Ikei zobaczyłem coś baardzo egzotycznego. Aż musiałem sięgać do sieci żeby sprawdzić co to w ogóle jest. A jest to TVR Cerbera. Kto takim czymś przyjeżdża do Ikei, i to z Anglii?

TVR Cerbera, 1996-2003

TVR Cerbera, 1996-2003

Jak czytam to ten TVR to w sumie manufaktura, chociaż chyba trochę większa niż na przykład niemiecki Wiesmann (też muszę napisać o nich notkę). W sumie nie wiem o nich nic ponad to, co jest w Wikipedii.

Ale przy okazji znalazłem co to jest to, co parkuje u mnie pod oknem (miałem o tym notkę). To też jest TVR - model Tasmin. Właściciel musi być dumny że jeździ czymś rzadkim - tego modelu w sumie wyprodukowano tylko koło 1200 sztuk, z czego tylko część cabrio. Może ta duma rekompensuje mu problemy techniczne - w lecie miał ciągle trudności z chowaniem świateł i jeździł stale z wysuniętymi.

TVR 280i Tasmin, 1981-1988

TVR 280i Tasmin, 1981-1988

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

Skomentuj

Na wystawie widziane: BMW 600

Wczoraj i dziś było Oldtimettreffen Rebstock, mam nowe zdjęcia więc kontynuujemy o mikrosamochodach. Miałem napisać o BMW 501 którego klapa była jedną z przyczyn rozpoczęcia produkcji Isetty przez BMW, nawet takie widziałem tam z daleka, ale zanim doszedłem żeby zrobić zdjęcia odjechało. W zamian będzie o BMW 600.

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

BMW 600 było powiększoną wersją Isetty. Przedłużono nadwozie, dodano drugi rząd siedzeń i boczne drzwi z jednej strony, zmieniono tylne zawieszenie tworząc dwuślada i powiększono silnik. Samochód jednak nie sprzedał się zbyt dobrze - ciągle było to dziwadło bez bagażnika, a kosztowało prawie tyle co Garbus. Wyprodukowano ich niecałe 35000 sztuk.

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

 

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

BMW 600, Niemcy, 1957-1959

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

2 komentarze