Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Muzeum poczty w Heusenstamm

Jest tu, we Frankfurcie, nad Menem, Muzeum Komunikacji. Całkiem fajne, muszę kiedyś pójść z aparatem, zrobić trochę zdjęć i napisać o nim notkę.

Niedawno na wystawie starych samochodów (tej na której wypalcowałem obiektyw i zdjęcia mi nie wyszły) zobaczyłem nieznany mi model dostawczego VW.  Zacząłem szukać czegoś o nim w sieci i zupełnym przypadkiem znalazłem, że jest taki (a był to VW Typ 147 Fridolin) w oddziale Muzeum Komunikacji - magazynie (Depot) w Heusenstamm. Nigdy wcześniej o tym oddziale nie słyszałem. No i się okazało że magazyn dostępny jest do zwiedzania w każdy pierwszy piątek miesiąca o 14, tylko z oprowadzaniem, za jedne 5 euro.

Heusenstamm jest mi prawie po drodze z pracy, stwierdziłem więc że się tam wybiorę i zrobię temu Fridolinowi zdjęcia. Można dojechać tam zabytkowym autobusem pocztowym (rocznik 1925) spod muzeum we Frankfurcie, no ale pora dla pracującego jest trudna (start o 13), pojechałem więc sam prosto z pracy.

Autobus pocztowy z roku 1925

Autobus pocztowy z roku 1925

No i muszę powiedzieć: Mówicie, że widzieliście już fajne muzeum techniki z bogatymi zbiorami? WYDAJE WAM SIĘ! Nic nie widzieliście. Mi też się wydawało że sporo już widziałem ale tam, w Heusenstamm, wlokłem szczękę po podłodze przez bite półtorej godziny.

Depot Heusenstamm to właściwie nie jest muzeum sensu stricto tylko, jak sama nazwa wskazuje, magazyn. Nie ma tam ekspozycji z gablotami itd, tylko regały magazynowe zastawione sprzętem.

Sprzęt jest poustawiany po działach i wieku. I tak mają tam telefony, teleksy,

Muzeum poczty Heusenstamm - teleksy

Muzeum poczty Heusenstamm - teleksy

łącznice telefoniczne ręczne, kawałki automatycznych central telefonicznych, telewizory, kamery telewizyjne, sprzęt grający, komputery domowe, stoły montażowe, faksy, lampy radiowe,

Muzeum poczty Heusenstamm - duża lampa radiowa

Muzeum poczty Heusenstamm - duża lampa radiowa

komórki... No mnóstwo. Pani oprowadzająca otwiera szafkę i wyciąga z niej oryginalne telefony systemu Bella,

Muzeum poczty Heusenstamm - telefony systemu Bella

Muzeum poczty Heusenstamm - telefony systemu Bella

obok stoją oryginalne telegrafy jakie wcześniej widziałem głównie na rysunkach w przedwojennej Encyklopedii Gutenberga.

Muzeum poczty Heusenstamm - telegraf

Muzeum poczty Heusenstamm - telegraf

W sekcji Home Computer są maszyny jakie widziałem tylko na zdjęciach z okresu pionierskiego - na przykład Commodore PET czy inne Victory.

Muzeum poczty Heusenstamm - stare komputery

Muzeum poczty Heusenstamm - stare komputery

W innym miejscu pani wyciąga replikę telefonu Reisa (z pobliskiego Friedrichsdorfu) i opowiada jak próbowali go uruchomić (muszę się wybrać do Friedrichsdorfu i zrobić o tym notkę).

Muzeum poczty Heusenstamm - replika telefonu Reisa

Muzeum poczty Heusenstamm - replika telefonu Reisa

I tak można by długo. Nie mają nic przeciwko żeby sobie pochodzić między regałami, byleby nic nie dotykać (pani dotyka eksponatów tylko w rękawiczkach). Półtorej godziny to stanowczo za mało, muszę się tam wybrać jeszcze raz.

Mieli tam też trochę rzeczy z NRD, zwłaszcza telewizorów. Porobiłem zdjęcia, podmienię część obcych zdjęć w starych notkach na moje. Zrobię też z nich nowe notki. Tyle że tam było trochę ciemno, zdjęcia w większości niezbyt dobre.

Więc jeżeli interesujecie się historią techniki to przyjedźcie koniecznie! Zostawcie sobie Deutsches Museum na potem, to jest lepsze. Trzeba się tylko umówić telefonicznie, bo grupy nie są zbyt duże. Adres:

Philipp-Reis-Straße 4-8, 
63150 Heusenstamm 

Rezerwacja telefoniczna pod numerem +49 (0)6104 49 77 210 

Informacja w sieci LINK

[mappress mapid="16"]

Trafić trochę trudno, bo nawigacja doprowadzi tylko przed bramę. W bramę trzeba wjechać i objechać wielką halę magazynową po lewej stronie, wejście jest po drugiej stronie hali a oznaczone jest słabo.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Ciekawostki

3 komentarze

Żegnaj NRD Extra: Znaczki pocztowe z automatu

W sobotę przypadkiem przechodziłem przez wielki pchli targ nad Menem, odbywający się tam regularnie co dwa tygodnie. Nie jestem typem zbieracza staroci, ale za każdym razem gdy tam jestem zaglądam tu i tam czy nie zobaczę czegoś z NRD. Ten pchli targ jest opanowany przez zawodowych handlarzy, wielu z nich się specjalizuje na przykład w rowerach i częściach rowerowych, książkach, aparatach fotograficznych, elektronice itp. Inni mają mydło i powidło z jakichś wystawek, wyprzątania strychów czy innych sobie tylko znanych źródeł.

Rzeczy z NRD widuję rzadko (trzeba by kiedyś pojechać na podobną imprezę gdzieś do Turyngii, ale to ładny kawałek drogi). Ale tym razem moje czujne oko zauważyło NRD-owski klaser na znaczki pocztowe - dokładnie taki miałem, musi gdzieś jeszcze leżeć w jakiejś szafie u rodziców.

NRD-owski klaser na znaczki pocztowe, ok. 1975

NRD-owski klaser na znaczki pocztowe, ok. 1975

W klaserze były znaczki z różnych krajów, również z Polski, ale najwięcej z NRD. No i odezwał mi się nałóg i klaser kupiłem. Za bezcen zresztą.

W domu, przy dokładniejszym oglądaniu zauważyłem w środku stare zdjęcie. Wygląda to grupę żołnierzy służby zasadniczej na wyjściu do miasta. Stoją pod księgarnią, obok optyka. Okres szacowałbym na koniec lat 60-tych, ale mogę się mylić.

Stare zdjęcie z NRD

Stare zdjęcie z NRD

A potem zaczęło mi się przypominać NRD-owskie źródło takich znaczków z różnych krajów. Otóż w sklepach papierniczych w NRD można było kupić takie nieduże, zafoliowane tekturki z włożonymi kilkudziesięcioma losowymi znaczkami pocztowymi. Każdy zestaw był inny a widać było tylko część znaczków, więc były to takie ówczesne jajka z niespodzianką. Znaczki były głównie z krajów socjalistycznych, ale trafiały się tam też bardzo różne - amerykańskie, australijskie, angielskie, albo piękne, duże, kolorowe znaczki i bloczki z dziwnych krajów dorabiających sobie wydawaniem takich znaczków.

Znaczki pocztowe Manama kupione w NRD, ok. 1975

Znaczki pocztowe Manama kupione w NRD, ok. 1975

W ogóle to poszukałem czegoś o tych znaczkach wyżej - znalazłem coś takiego, ale akurat tych nie mogę znaleźć.

Zestawy te, o ile sobie dobrze przypominam, nie były drogie, najwyżej kilka marek NRD. Podobne zestawy można było chyba kupić w Polsce (znowu nie jestem pewien, może ktoś pamięta lepiej) ale były one mniej różnorodne i atrakcyjne.

W klaserze była jeszcze jedna ciekawa rzecz - znaczki z automatu. W NRD znaczki pocztowe można było kupić nie tylko na poczcie, ale również w automacie. Większość tych automatów była technicznie bardzo prosta i sprzedawała kartonowe książeczki z dziesięcioma znaczkami po 10 fenigów NRD, za monetę  1 M.

Automaty do znaczków pocztowych z NRD

Automaty do znaczków pocztowych z NRD Źródło: flickr Autor:  © Uwe Dörnbrack

Tutaj książeczka z klasera z zachowanymi czterema znaczkami. Jest dość stara, pewnie koniec lat 60-tych albo początek 70-tych.

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1975

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1975

 

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1975

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1975

Mi też została taka książeczka, z końca lat 80-tych, znacznie porządniejsza.

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1986

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1986

 

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1986

Książeczka z NRD-owskimi znaczkami pocztowymi, ok. 1986

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:DeDeeRowo

9 komentarzy

Rolls Royce Oberursel

Już ponad rok temu miałem notkę o Rolls Royce Oberursel, ale dopiero teraz udało mi się wybrać do ich muzeum fabrycznego.

Muzeum otwarte jest tylko w ostatnie piątki miesiąca (oprócz grudnia) w godzinach od 15 do 18 i jest mi absolutnie nie po drodze - nic więc dziwnego że nie tak łatwo się wybrać. Ale wreszcie się udało.

Muzeum założono niedawno - około 2001. Pan zajmujący się tym muzeum (emerytowany pracownik fabryki) tłumaczył, że jest to najstarsza fabryka silników lotniczych na świecie, która nadal jest w tym samym miejscu i nadal robi silniki lotnicze. I jak pewnego razu powiedzieli o tym jakimś klientom którzy przyjechali z wizytą, to klienci zapytali "A gdzie jest wasze muzeum?". No i trzeba było zrobić muzeum.

O historii zakładu już pisałem, więc od razu przejdę do eksponatów. Głównie chciałem zobaczyć dwa z nich. Jeden to oczywiście oryginalny silnik GNOM.

Rolls-Royce Oberursel - Silnik GNOM

Rolls-Royce Oberursel - Silnik GNOM

Szczegół: Iskrownik w stylu epoki, z magnesami podkowiastymi:

Rolls-Royce Oberursel - Silnik GNOM

Rolls-Royce Oberursel - Silnik GNOM

Drugi eksponat to (również oczywiście) silnik rotacyjny Gnome. Ten nie jest autentyczny - to stosunkowo nowa replika z powycinanymi w rożnych miejscach otworami, żeby było widać szczegóły budowy.

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Dopiero przyjrzenie się z bliska takiemu silnikowi uświadamia ile problemów technicznych musieli te 100 lat temu konstruktorzy pokonać. Przecież tu się kręci cały korpus (a wał jest nieruchomy) i do tych kręcących się cylindrów trzeba dostarczyć mieszankę, trzeba sterować zaworami

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

i dostarczać impulsy wysokiego napięcia do świec zapłonowych. Na zdjęciu, w otworze widać tarczę rozdzielacza zapłonu.

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Tu jeszcze mamy spalinowy silnik przyczepny do roweru. Proste konstrukcje były instalowane na kierownicy i przez rolkę dociśniętą do opony napędzały koło przednie. Późniejsze, bardziej wyrafinowane napędzały bezpośrednio oś koła tylnego. Kiedyś było to bardzo popularne, ale nawet niezbyt dawno parę razy widziałem coś podobnego w akcji.

Rolls-Royce Oberursel - Silnik do roweru GNOM

Rolls-Royce Oberursel - Silnik do roweru GNOM

Inne eksponaty to oczywiście różne silniki odrzutowe.

Silnik odrzutowy produkcji Rolls-Royce Oberursel

Silnik odrzutowy produkcji Rolls-Royce Oberursel

Przed muzeum stoi samolot - Fiat G.91. Był to pierwszy samolot odrzutowy produkowany w Niemczech po wojnie, silniki do niego robiono w Oberursel. Taki sam stoi w muzeum Dorniera - Dornier też miał swój udział w produkcji.

Fiat G.91

Fiat G.91

I jeszcze jest tam śmigłowiec Bell UH-1D - podobnie jak przy tych Fiatach - silniki produkowano na licencji w Oberursel a całe śmigłowce robił Dornier. I taki śmigłowiec też stoi u Dorniera we Friedrichshafen.

Bell UH1-D

Bell UH1-D

Wstęp do muzeum jest za darmo (proszą tylko o dobrowolny datek), zachęcam. Jak przyjść o 15 to można wysłuchać dłuższej opowieści o historii zakładu. Adres:

61440 Oberursel
Hohemarkstrasse 60-70.

[mappress mapid="17"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Ursus Wehrli i porządkowanie sztuki

Ktoś nazywający się Wehrli oczywiście nie może być Niemcem, to musi być Szwajcar. Pozostajemy jednak w kręgu kultury niemieckojęzycznej.

Ursus Wehrli już od dość dawna (1987) zabawiał wraz z Nadją Sieger (jako duet Ursus & Nadeschkin) publiczność na scenach Szwajcarii. Pooglądałem ostatnio trochę ich numerów, komentarze są entuzjastyczne (że niby "Najlepsi w Szwajcarii"), ale według mnie nic nadzwyczajnego. No może poza jednym skeczem, przy którym popłakałem się dokumentnie ze śmiechu, jak już od lat nie. Polecam nawet czytelnikom nie znającym niemieckiego, to jest krótkie, te parę zdań przetłumaczę, a naprawdę śmieszne zaczyna się potem. Wstęp jest dość długi i nierewelacyjny, chodzi o przeczytanie wiersza Goethego, a potem Ursus decyduje że lepszy będzie wiersz współczesny. Pod tytułem "Das Faxgerät" ("Telefax"). Von Sony (to trochę trudno przetłumaczyć, ale "von Sony" można zrozumieć że urządzenie zostało wyprodukowane przez firmę Sony, ale również jako "Autor: Sony"). Tekst:

  • Proszę czekać!
  • Proszę czekać!
  • Proszę czekać!
  • Proszę.. Za chwilę zostaną Państwo połączeni z naszym faksem.

Dalej trzeba obejrzeć (od 4:00, ale z dźwiękiem i nie radzę w pracy, nawet na słuchawkach).

Ale przecież nie poświęcałbym notki średniemu kabaretowi ze Szwajcarii - Ursus Wehrli potrafi więcej. Dziesięć lat temu wymyślił on sobie "Porządkowanie sztuki", na początku chyba tylko jako jajcarski temat do skeczu, ale rzecz była po prostu genialna i dzięki niej stał się sławny w kręgach artystycznych na szerokim świecie. O co chodzi świetnie pokazuje ten materiał z "Die Sendung mit der Maus" (są napisy po angielsku).

A tutaj sam autor przedstawia swoją koncepcję (po angielsku) na TED 2006:

A teraz wersja dla czytelników nie władających językiem language. Pan Wehrli zrobił międzynarodową karierę artystyczną i wydał parę świetnie się sprzedających albumów ze swoją sztuką dzięki genialnemu pomysłowi. On wziął kilka ogólnie znanych obrazów abstrakcyjnych, powycinał z nich elementy z których zostały zbudowane i posortował je po kształtach, wielkościach i kolorach. Efekt był świetny, a sam Wehrli jako kabareciarz potrafi to świetnie i dowcipnie sprzedać jako szwajcarski porządek. Wehrli nie ograniczył się do malarstwa, porządkował również obiekty świata rzeczywistego jak na przykład porcję frytek, gałązkę jodły, zupę z makaronem, sałatkę owocową czy łąkę z plażowiczami.

Autor: Ursus Wehrli

Autor: Ursus Wehrli

A mi się najbardziej w tym podoba, że on nie próbuje udawać nie wiadomo jakiej głębi intelektualnej, tylko od razu widać że robi sobie jaja.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Ciekawostki

Komentarze: (1)

Żegnaj NRD Extra: Klocki Der kleine Großblockbaumeister

Czego ja dla Was, drodzy zainteresowani NRD czytelnicy nie robię. Dziś poszedłem (za 7 Euro!) specjalnie dla Was do Architekturmuseum, gdzie właśnie kończyła się wystawa na temat modeli architektury, a na zdjęciu w gazecie zobaczyłem że mają tam ładnie wyeksponowane klocki "Der kleine Großblockbaumeister". Dzięki temu mam chociaż część własnych zdjęć do notki.

W sieci nie ma za wiele informacji o tych klockach. Trudno powiedzieć czy jest to oryginalny pomysł NRD-owców, czy też były jakieś pierwowzory. Trudno nawet powiedzieć, w którym roku wyprodukowano pierwszy taki zestaw. W każdym razie na początku (a było to chyba w latach 60-tych) produkowała to bliżej nieznana firma o nazwie "KARI", potem było to "VEB Gothaer Kunststoffverarbeitung" a na koniec "VEB Chemisch-technische Erzeugnisse Gotha –Stammbetrieb- Betriebsteil Waltershausen".

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

 

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Klocki te składały się z niebieskich listew z otworami, białych elementów ścian i płyt stropowo-dachowych. Oprócz tego bywały jeszcze przezroczyste elementy ścienne jako witryny, skosy do stromych dachów i różne elementy dodatkowe typu kwiaty, drzewa, balkony, podokienne skrzynki do kwiatów itp.

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Na eBayu (i w innych miejscach sieci) można znaleźć pięć różnych zestawów:

  • Typ 1 - budynek z garażem na dole
Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 1, NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 1, NRD

  • Typ 2 - większy budynek, na dole przeszklone wystawy sklepowe
Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 2, NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 2, NRD

  • Typ 3 - Budynek ze stacją benzynową, samochodem i traktorem z przyczepą
Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 3, NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 3, NRD

  • Typ 4 - Mniejszy budynek z przeszkloną werandą
Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 4, NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 4, NRD

  • Typ 5 - coś w rodzaju szklarni z drzewami, kwiatami i kaktusami
Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 5, NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister" Typ 5, NRD

No i to się nie bardzo zgadza z tym co pamiętam. Bo nie miałem za dużo tych części, a miałem na pewno budynek gospodarczy ze stromym dachem i kombajnem do zaparkowania w środku, z grubsza taki jak ten po lewej na pudełku zestawu Typ 4. Ale takiego zestawu osobno nie widzę. Na pewno nie był to Typ 4, bo konia nie miałem. I jeszcze miałem stację benzynową coś jak Typ 3, ale nie pamiętam piętra w budynku (ale może jednak tylko nie pamiętam).  I jeszcze miałem chyba Typ 5 (chociaż czerwonych ścian też sobie nie przypominam), w szufladzie zostały mi kwiatki i kaktusy:

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

Klocki "Der kleine Großblockbaumeister", NRD

A skrzynek na kwiaty i balkonów nie miałem wcale.

Bardzo lubiłem te klocki i uważam że miały potencjał. Można by było system jeszcze rozwinąć. Ale raczej nic z tego już nie będzie.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:DeDeeRowo

20 komentarzy

Prąd na ulicach: Najnowsze wiadomości

Dziś najnowsze wiadomości z frontu elektryfikacji motoryzacji.

Niedawno widziałem Teslę Roadstera na autostradzie. 180 idzie lekko. Podobno ma ograniczenie na 200, ale ruch był za duży i szybciej niż 180 i tak się nie dało. (Żeby nie było że specjalnie goniłem - ja na tym odcinku zawsze jadę 180).

Tesla Roadster na A3

Tesla Roadster na A3

Pozostajemy przy Tesli: Zauważyłem na mieście salon Tesli. Koło opery. Z tym że, jak znalazłem w sieci, to tylko na miesiąc, nie na stałe.

Salon Tesli we Frankfurcie

Salon Tesli we Frankfurcie

Poza tym widziałem na ulicach parę różnych egzemplarzy Renault Twizy. Coś się powoli zaczyna dziać.

EDIT: Jak przeczytałem Tesla Roadster nie jest produkowana od stycznia - skończyła się umowa Tesla Motors z fabryką Lotusa, gdzie samochody te były robione. Teraz wyprzedają resztki.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:Prąd, prąd, prąd na ulicach

10 komentarzy

Pomnik Dilberta

No musi być Dilberta, poznaję po krawacie.

Pomnik Dilberta, Frankfurt

Pomnik Dilberta, Frankfurt

A zwłaszcza po jego zagiętej końcówce.

Pomnik Dilberta, Frankfurt

Pomnik Dilberta, Frankfurt

A tak bardziej poważnie, to jest to rzeźba Claesa Oldenburga. Zwracam uwagę, że zarówno kołnierzyk jak i krawat są odwrócone do góry nogami. Odwracamy...

Pomnik Dilberta, Frankfurt

Pomnik Dilberta, Frankfurt

No i kto powie że nie Dilberta? Tylko bardziej realistycznie przedstawiony. (Rysunek z Dilbertem ze strony http://www.myfreewallpapers.net, nie było tam zastrzeżeń co do praw, mam nadzieję że nikt mnie tu ścigał nie będzie. Ne wszelki wypadek: Autorem Dilberta jest Scott Adams, http://www.dilbert.com/).

Dilbert by Scott Adams

Dilbert by Scott Adams

[mappress mapid="18"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Ciekawostki

Skomentuj

Żegnaj NRD Extra: Simson S51, Pneumant

Dziś coś z NRD, zdjęcia z tej samej imprezy co zdjęcia tego Goliatha, ale z soboty, więc nie wypalcowane. Simson S51 z ciekawostką: bocznymi kuframi na bagaż.

Simson S51B, NRD, 1980-1989

Simson S51B, NRD, 1980-1989

Pani który nim przyjechała zapewniała że oryginalne, NRD-owskie.

Simson S51B, NRD, 1980-1989

Simson S51B, NRD, 1980-1989

Najpierw jej nie za bardzo wierzyłem, bo nie pamiętałem takich z NRD, ale przyjrzałem się im i dojrzałem logo Pneumant.

Simson S51B, NRD, 1980-1989

Simson S51B, NRD, 1980-1989

 

Kufry boczne Simson S51B, NRD

Kufry boczne Simson S51B, NRD

 O Simsonach już było, i to dwa razy, wiele więcej napisać trudno, więc może o Pneumancie.

Logo Pneumant

Logo Pneumant Źródło: Wikipedia

Pneumant był NRD-owską marką opon. Firma je produkująca powstała już w roku 1906 jako część Deutsche Kabelwerke AG (DeKaWe), a od roku 1922 stała się samodzielną firmą o nazwie DEKA Pneumatik GmbH. Była to pierwsza firma oponiarska na świecie, która produkowała opony z kauczuku syntetycznego. Marka Pneumant powstała już za NRD, w roku 1959. Nazwa miała oznaczać, że robią "płaszcze na powietrze" (Mantel um die Luft).

Pod tą marką produkowano opony i wyroby z tworzyw sztucznych głównie dla przemysłu motoryzacyjnego oraz zabawki. Na przykład te zdalnie (przewodowo) sterowane czołgi były firmy Pneumant.

Zdalnie sterowany model czołgu

Zdalnie sterowany model czołgu

 

 Od roku 1973 Pneumant produkował opony radialne na licencji  Kléber-Colombes (dziś Michelin). Opony Pneumant były dostępne również w Polsce.

Po zjednoczeniu nawet jakoś im szło, a w 1995 kupiła całość spółka córka Dunlopa - SP Reifenwerke GmbH. Opony pod marką Pneumant produkowano nadal, ale sprzedaż ich była coraz niższa. Szły głównie w byłym NRD, a i to nie najlepiej. Niedawno - bo w styczniu bieżącego roku - Dunlop zarządził że przestają produkować pod tą marką. Żal jest głównie miłośnikom Trabantów, którzy nie wyobrażali sobie używania opon innych marek. Ale i oni to przeżyją.

Nie oznacza to jednak likwidacji fabryk - produkują one opony lepszych marek, tańsze robione są pod markami Sava i Dębica.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

2 komentarze

Na wystawie widziane: Goliath GP 1100 Luxus

Znowu byłem w weekend na wystawie starych samochodów, było trochę ciekawych i rzadkich, ale się wkurzyłem. Zrobiłem zdjęcia, a w domu po wciągnięciu ich do komputera okazało się, że dotknęło mi się palcem obiektywu (a dokładnie filtra) i wszystkie mają w jednym miejscu (i to blisko środka) rozmazaną plamę. Wrrr, mój aparat ma już dobre kilka lat i jego wyświetlacz nie jest powalająco duży, słońce świeciło, w chromach, szybach i nawoskowanych nadwoziach się odbijało, no i dodatkowego odblasku nie zauważyłem.

No dobra, przyznam się, powoli trzeba by się umówić do okulisty żeby zapisał jakieś okulary do patrzenia z bliska, bo na przykład modelarstwo od pewnego czasu nie jest już dla mnie. A i żeby znaleźć na płytce punkt pomiarowy do przyłożenia sondy oscyloskopu muszę używać lupy.

No ale na szczęście te zdjęcia, zmniejszone na 600 punktów jakoś ujdą. Więc dziś o rzadko spotykanym samochodzie ze stajni Borgwarda - Goliath GP 1100 Luxus. Zdjęcia trudno by było powtórzyć, bo takiego widziałem po raz pierwszy.

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Nawet w sieci nie ma o tym samochodzie za wiele, ciekawe że w Wiki niemieckiej jest tylko krótka wzmianka pod hasłem Goliath, a w angielskiej osobne hasło (ale też niezbyt długie).

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Borgward miał swój system nazewnictwa, G jest od Goliath (w odróżnieniu od L - Lloyd) a P od Personenkraftwagen - osobówka.

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 pojawił się w sprzedaży w roku 1957 i był, jak to u Borgwarda, bardzo nowoczesny. Pontonowe nadwozie, drzwi otwierające się do przodu, kierunkowskazy świetlne... Napędzany był czterocylindrowym silnikiem w układzie boxer umieszczonym z przodu, chłodzonym cieczą. Wersja Luxus miała dodany drugi gaźnik, powiększony stopień sprężania i oczywiście była lepiej wyposażona.

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Wkrótce po rozpoczęciu produkcji, w 1958, Goliatha GP 1100 przemianowano na Hansa 1100 i pod tą nazwą produkowano z niewielkimi zmianami (głównie powiększono płetwy ogonowe) do 1961.

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliatha GP 1100 zrobiono ok 11 tysięcy sztuk + 3800 w wersji kombi, a jako Hansa 1100 21 tysięcy + 6700 kombi. Nie wiem ile z tego było wersji Luxus, ale chyba nie bardzo dużo.  Luxus kosztował w 1957 prawie dwa razy tyle co najtańszy Garbus (7165 DM vs. 3780). Isabella była wtedy tylko 300 DM droższa.

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

Goliath GP 1100 Luxus, Niemcy, 1957-1958

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

2 komentarze

Pomyślmy: Co z tą Syrią?

W sobotę wybrałem się do miasta i na Römerze była demonstracja. Machali syryjskimi flagami, ktoś przemawiał, wznosili okrzyki. Demonstracja całkiem spora, nie tak wiele mniejsza niż przy Blockupy.

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Człowiek myśli schematami i wychodzi mindfuck - myślałem że to w sprawie obalenia Assada, ale oni nosili jego portrety i byli za nim.

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

A policja nie wpuszczała na plac kilkunastoosobowej grupki zwolenników strony przeciwnej.

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Demonstranci woleli satrapę od Bractwa Muzułmańskiego.

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

Demonstracja w sprawie Syrii, Frankfurt

 A mi się znowu włączyło porównanie z Polską. Nasz satrapa nie był na szczęście taki chętny do sięgania po broń, ale rodzime Bractwo Katolickie skorzystało z naszej nieświadomości i natychmiast zajęło praktycznie wszystko co się dało. Nie przypominam sobie z tamtych czasów znaczących głosów ostrzegających przed takim obrotem sprawy. Ale byliśmy głupi.

I co teraz myśleć o Syrii?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Pomyślmy

5 komentarzy