Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Warto zobaczyć: Muzeum Mercedesa w Stuttgarcie

Znowu - byłem tam zanim zacząłem blogowanie i dziś zrobiłbym inne zdjęcia niż wtedy. Ale trudno, muszą wystarczyć takie, jakie są.

W tym muzeum widać cash wylewający się wszystkimi otworami. Już sam budynek ma rozmach i interesującą architekturę, w środku futurystyczne windy, no i ekspozycja że hej. Ale to przecież reklama bogatej firmy, której produkty skierowane są do ludzi z pieniędzmi.

Zwiedzanie rozpoczynamy od wjechania windą na najwyższe piętro budynku (wydaje mi się że te windy widziałem w jakimś filmie SF, ale nie mogę skojarzyć w jakim).

Mercedes Museum Stuttgart

Mercedes Museum Stuttgart

Stamtąd schodzimy spiralną pochylnią w dół. Zaczyna się od najstarszych produktów firmy (repliki Patentmotorwagen Nummer 1 i pierwszego motocykla Daimlera) i idzie do czasów coraz nowszych.

Benz Patent-Motorwagen Nummer 1

Benz Patent-Motorwagen Nummer 1

 Pięknie odstawione stare Mercedesy. A nawet bardzo stare.

Mercedes Museum Stuttgart

Mercedes Museum Stuttgart

Na następnym poziomie trochę nowsze.

Mercedes Museum Stuttgart

Mercedes Museum Stuttgart

I tak dalej.

Mercedes-Benz 300SL (W 198)

Mercedes-Benz 300SL (W 198)

 Ciekawostka: Papamobile. Bliższe przyjrzenie się pojazdowi ujawnia niechlujnie naniesioną pazłotkę (a może w eksploatacji oblazła).

Mercedes-Benz G-Klasse (W 460) Papamobile

Mercedes-Benz G-Klasse (W 460) Papamobile

Maja tam nie tylko osobówki, a również trochę ciężarówek i autobusów.

Mercedes LP333

Mercedes LP333

Chwalą się oczywiście swoimi innowacjami, a o konkurencji ani słowa. No cóż - reklama ma swoje prawa.

Zwiedzanie kończy się na ekspozycji wyścigówek Mercedesa (tyle że jakoś głupio - od najnowszych do najstarszych, to mi sie nie podobało)

Mercedes Museum Stuttgart

Mercedes Museum Stuttgart

 i prototypów.

Mercedes C111

Mercedes C111

 W TAKIM muzeum musi być oczywiście maksymalna nowoczesność w domu i zagrodzie. Audio guide które dają do używania są sterowane bezprzewodowo i koło odpowiedniego eksponatu dają odpowiedni tekst i synchronizują się z filmem lecącym akurat na mijanym monitorze.

 

To muzeum naprawdę warto zobaczyć. Polecam. 

Adres:

Mercedes-Benz Museum
Mercedesstr. 100
70372 Stuttgart

Muzeum czynne od wtorku do niedzieli od 9 do 18. W poniedziałki nieczynne.

Wstęp Dorośli: 8 EUR, młodzież 4 EUR

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:Warto zobaczyć

Komentarze: (1)

Na ulicy widziane: BMW 502 (2)

Notka o BMW 501/502 już była, ale zdjęcia w niej słabe i tylko od przodu. Spotkałem jednak takie BMW zgodnie z tytułem cyklu na ulicy (trochę naciągam: na publicznym parkingu) i zrobiłem parę zdjęć. Niestety miałem ze sobą tylko komórkę. Ten egzemplarz ma silnik ośmiocylindrowy (był to pierwszy ośmiocylindrowy silnik ze stopów lekkich na świecie), czyli jest to BMW 502.

BMW 502

BMW 502

 

BMW 502

BMW 502

Nie mam wiele więcej do napisania o tym samochodzie, jako ciekawostkę podam tylko, że w tamtych czasach "mały" przegląd ze smarowaniem robiło się według zaleceń producenta co 3000 kilometrów.

BMW 502

BMW 502

Prasa fachowa zachwycała się, jaki ten samochód ładny, ale ja widzę w nim tylko typowy styl tamtych czasów, a nawet już powoli odchodzący do lamusa - już wchodził w modę ponton, niewiele później pojawił się Citroen DS ze swoim rewolucyjnym designem...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

2 komentarze

W różnych miejscach widziane: Volkswagen Typ 147 Fridolin

Kolejna notka, która z powodu przenosin bloga się mocno przeleżała. Dwa zdjęcia pochodzą z wystawy na której wypalcowałem obiektyw - stąd ta rozmyta plama na środku, a dwa z magazynu Muzeum Komunikacji w Heusenstamm.

Dziś ciekawostka - rzadko spotykany mały dostawczak Volkswagena - Typ 147 nieoficjalnie zwany Fridolin.

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

Pojazd ten został skonstruowany w roku 1962 na specjalne zamówienie niemieckiej poczty. Poczta potrzebowała samochód do opróżniania skrzynek pocztowych i rozwożenia paczek, miał on być mniejszy niż normalny bus, ale mieć 2 m3 przestrzeni ładunkowej dostępnej z kabiny kierowcy, ładowność 400 kg i mieć drzwi przesuwane a nie otwierane. Przetestowano najpierw Lloyda LT600, zamówiono Goggomobila TL, kupiono ich sporo ale ich dwusuwowe silniki nie wytrzymywały częstego odpalania i krótkich odcinków.

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

VW Typ 147 Fridolin

Poczta zwróciła się więc z tą sprawą do VW. Tam na specjalne zamówienie poskładano pojazd z kawałków różnych samochodów - silnik i osie wzięto z Garbusa, ramę z Karmann Ghia, reflektory z VW 1500, części nadwozia z Transportera itd. Cały samochód rzeczywiście wygląda na sklecony bez ładu i składu, proporcje ma katastrofalne, gdy zobaczyłem go po raz pierwszy pomyślałem że to jakaś samoróbka.

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

Nazwa Fridolin na początku była nieoficjalna, podobno ktoś z pracowników VW zobaczywszy prototyp zawołał "Wygląda jak Fridolin!" (Fridolin to imię męskie, zdrobnienie od Friedrich czyli znaczy Fryderyczek). Nie wiadomo kim był ten Fridolin do którego nowy samochód był podobny, ale imię wbrew zamawiającemu się przyjęło.

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

VW Typ 147 Fridolin, 1964-1974

Fridolin był dużym sukcesem, zrobiono ich 5200 sztuk dla poczty niemieckiej, 900 dla innych odbiorców (głównie Lufthansa)  i 1200 dla poczty szwajcarskiej (w nieco innej wersji). Do dziś przetrwało ich jednak niewiele, prawdopodobnie około 200 sztuk ma całym świecie, z czego jakieś 40 ma jeszcze w Niemczech dopuszczenie do ruchu.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:Bez kategorii, Na ulicy widziane

3 komentarze

Żegnaj NRD extra: Najpiękniejszy Wartburg jaki był – 313 Sport

Od zawsze moim ulubionym, najpiękniejszym samochodem była Tatra 603, zwłaszcza ta pierwsza, z trzema reflektorami. Na ostatniej wycieczce przyjrzałem się jednak Wartburgowi 313 Sport i niechętnie, ale muszę przyznać że powoli wciska on mi się na miejsce pierwsze, przed Tatrę.

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport

Samochód ten został zbudowany na bazie zwykłego Wartburga 311 z nieznacznie tylko zmodyfikowaną ramą podwozia. Kabina pasażerska została jednak skrócona o 50 cm kosztem zmniejszenia tylnych siedzeń (wiele samochodów w tamtych czasach miało z tyłu tylko takie ciasne siedzenia nadające się najwyżej dla dzieci). O te same 50 cm została wydłużona maska, rozstaw osi został bez zmian. Inspiracją było prawdopodobnie BMW 507.

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport

 

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport

Samochód miał zdejmowany, stalowy hardtop.

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport

Za dopłatą można było dokupić płócienną budę, która jednak zajmowała tylne siedzenie.

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport

Silnik był zasadniczo taki sam jak w modelu seryjnym, tylko nieco podkręcony do 50 KM. W roku 1957 trzycylindrowy dwusuw nie był jeszcze przestarzały, to był mniej więcej aktualny stan techniki. Wartburg 313 wyciągał z nim 140 km/h. Dziś te wartości budzą politowanie, ale aktualny wtedy model Porsche 356 z najmniejszym silnikiem 1100 cm3, miał 40 KM i też jechał 140km/h.

Wartburg 311 był ładny, ale 313, przez prostą zmianę proporcji i dodanie paru ozdóbek wyszedł piękny, zalicza się go do najpiękniejszych samochodów jakie w ogóle kiedykolwiek zrobiono.

Wyprodukowano ich 469 sztuk, z czego 143 poszły na eksport, w tym 8 do USA.

Moje zdjęcia są zrobione w salach muzeów i nie widać tam całości sylwetki, podeprę się pięknym zdjęciem z Wikipedii:

Wartburg 313 Sport

Wartburg 313 Sport Żródło: Wikipedia, Autor: Klaus Nahr

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

2 komentarze

Żegnaj NRD Extra: Wartburg 311 po raz kolejny i Graciela

Po wycieczce mam dużo zdjęć, więc może znowu o Wartburgu 311. Bo to był fajny samochód.

 W tamtych czasach samochody miały nienośne nadwozia oparte na ramie podwozia (zdjęcie ramy było w notce o Automobile Welt Eisenach, to rama od Wartburga 353, ale nie różniąca się znacząco od ramy Wartburga 311). Takie rozwiązanie miało różne wady (stąd dziś się tak nie robi), ale jedną bardzo poważną zaletę: Zrobienie dowolnej wersji nadwoziowej jest wtedy trywialne. NRD-owcy w tych czasach jeszcze się naprawdę starali i Wartburg 311 miał 12 (!) seryjnych wersji nadwoziowych, plus jeszcze parę prototypowych. Chyba żaden inny samochód w tych czasach nie miał ich aż tyle. Nie wszystkich wersji zdjęcia mam, ale spróbujemy:

  •  311/0 - standardowa limuzyna czterodrzwiowa - czyli wersja podstawowa. Tej wersji zbudowano najwięcej - 130.411 sztuki.
Wartburg 311/0

Wartburg 311/0

  •  311/1 - luksusowa limuzyna czterodrzwiowa - czyli wersja de Luxe. Zrobiono ich 55.661. Nie mam akurat zdjęcia tej wersji, ale od wersji Luxus Limusine z otwieranym dachem różni się ona tylko brakiem otwieranego dachu.
  •  311/2 - dwudrzwiowe cabrio. Zwracam uwagę na drewniane wykończenie deski rozdzielczej i drzwi. Nie wygląda ono tak ślicznie jak w dzisiejszych samochodach luksusowych, ale były lata 50-te a Wartburg 311 był samochodem klasy średniej. Ta wersja, jako jedyna z Wartburgów, miała skórzane pokrycia siedzeń. Zrobiono jej 2670 sztuk.
Wartburg 311/2 Cabrio

Wartburg 311/2 Cabrio

 

Wartburg 311/2 Cabrio

Wartburg 311/2 Cabrio

  •  311/3 - dwudrzwiowe coupé. Nie było takie rzadkie - widywało się takie na ulicach nawet w Polsce. Tych było 5487 sztuk.
Wartburg 311/3 Coupe

Wartburg 311/3 Coupe

  •  311/4 - policyjna terenówka (Kübelwagen)  Nie udało mi się znaleźć ile ich zrobiono i nie mam zdjęcia, muszę się podeprzeć siecią
Wartburg 311/4 Kübelwagen

Wartburg 311/4 Kübelwagen Żródło: forum-ddr-grenze Autor: tdk03

  •  311/5 - czterodrzwiowa limuzyna campingowa z otwieranym dachem. Według dzisiejszej terminologii określilibyśmy ten samochód jako pięciodrzwiowe kombi, ale rozwiązanie z szybami części tylnej zachodzącymi na dach i otwieranym dachem nad przestrzenią ładunkową dziś nie występuje. A nawet nie kojarzę żadnego innego samochodu z dowolnego okresu z czymś takim. I nie należy mylić tej wersji z wersją kombi - kombi było inne (patrz dalej). Sens tego otwieranego dachu był taki, że po położeniu siedzeń tworzyła się duża przestrzeń do spania, a głowy śpiących znajdowały się pod tym otwieranym dachem. Miało to tworzyć wrażenie spania na wolnym powietrzu. Tej wersji powstało 8362 sztuk.
Wartburg 311/5 Camping Limusine

Wartburg 311/5 Camping Limusine

 

Wartburg 311/5 Camping Limusine

Wartburg 311/5 Camping Limusine

  •  311/6 - czterodrzwiowa limuzyna z kierownicą z prawej. Tu też brak danych o produkcji.
  •  311/7 - dwudrzwiowy pickup. Niewielka część z nich miała tylne błotniki takie jak w limuzynie, reszta miała tam po prostu skrzynię. W sumie było ich 4938. Tu też nie mam zdjęcia, muszę wziąć z sieci
Wartburg 311/7 Schnelltransporter z przyczepą

Wartburg 311/7 Schnelltransporter z przyczepą Żródło: Wikipedia Autor: Holger Nagler

  •  311/8 - czterodrzwiowa limuzyna z otwieranym dachem. Ta wersja nie różni się jakoś zasadniczo od standardowej, tylko ten dach. Produkcja: 14.743 sztuk.
  •  311/108 - luksusowa limuzyna z otwieranym dachem. j.w. 11.274 sztuk.
Wartburg 311/108 Luxus Limusine

Wartburg 311/108 Luxus Limusine

  •  311/9 - trzydrzwiowe kombi. Trzydrzwiowe kombi!? To znowu rzadko stosowane rozwiązanie. Tylne drzwi w pierwszych wersjach otwierały się na bok, na zdjęciu późniejsza wersja z drzwiami podnoszonymi do góry (a może i jest to Wartburg 312?) Tej wersji wyprodukowano więcej niż campinga (23.568), ale ponieważ dla oszczędności blachy dach był częściowo z duroplastów a część konstrukcji zrobiono z drewna, to do dziś dotrwało mało egzemplarzy.
Wartburg 311/9 Combi

Wartburg 311/9 Combi

  •  311-300 dwudrzwiowe coupé z hardtopem. O tym samochodzie miałem już notkę. W zasadzie wersja ta powinna nazywać się cabrio. Wyposażona była fabrycznie w zdejmowany hardtop z duroplastów, składaną budę można było dokupić. Tego modelu wyprodukowano tylko 541 sztuk.
Wartburg 1000 Coupe (311/300)

Wartburg 1000 Coupe (311/300)

 Ale co to jest ta tytułowa Graciela? Sądzę że nikt z czytelników mojego bloga o tym jeszcze nie słyszał. Ja też dopiero teraz o tym przypadkowo przeczytałem, artykuł w Wikipedii niemieckiej pojawił się dopiero w tym roku i nie jest podlinkowany w artykule o Wartburgach. I nie ma tego hasła w Wikipedii w żadnym innym języku, nawet hiszpańskim.

 Otóż Wartburgi 311 produkowano w Argentynie. Historia jest dłuższa i wstydliwie ukrywana. A było to tak.

 Argentyna w czasie wojny sympatyzowała z rządem Hitlera - pamiętamy przecież dokąd Watykan po wojnie ekspediował hitlerowskich zbrodniarzy. Ale gospodarczo zależna była od Wielkiej Brytanii i rząd Juana Peróna starał się tą zależność zmniejszyć. W 1947 uruchomiono tam fabrykę samolotów IAME (Industrias Aeronáuticas y Mecánicas del Estado), a w roku 1952 zarządzono że będzie ona produkować samochody. Konstruktorzy wzięli (pewnie po niemieckich sympatiach) za bazę DKW F8-9 (przypominam: Rama i nadwozie DKW F9, czyli takie same jak w IFA F9, silnik DKW F8, czyli późniejszej linii Trabanta) i zrobili swoje nadwozia (sedan, sport i pickup). Pojazd nazwano Justicialista czyli nazwą rządzącej partii (Partido Justicialista). Do wersji Sport włożono 4-cylindrowego boxera od Porsche,

Justicialista Sport

Justicialista Sport Żródło: Wikipedia Autor: Czajko

a nadwozie wersji sedan według niemieckiego autora artykułu na ten temat było niezwykle podobne do Warszawy M20. Nie wiem gdzie on miał oczy, mi się często coś wydaje podobne do czegoś zupełnie innego, ale tu specjalnego pokrewieństwa nie widzę.

Graciela Sedan

Graciela Sedan Żródło: www.cocheargentino.com.ar

Późniejsza wersja miała silnik powiększony do 800 cm3 i była już nieco podobna do Wartburga 311.

 A potem, w roku 1955 był pucz, obalono generała Peróna i nazwa tych samochodów musiała się zmienić. Wybrano "Graciela", co zdaje się jest po prostu imieniem żeńskim. I mniej więcej w tym momencie zaczęto montować do nich silniki IFA F9/Wartburg, prawdopodobnie kupowane wprost w NRD. Podejrzewa się, że już wcześniej przynajmniej część silników montowanych do pickupów pochodziła z fabryki IFA.

 Relacje miedzy Argentyną a NRD były dość skomplikowane. Argentyna nie uznawała wtedy NRD, jednak wysłannicy Ulbrichta już w roku 1953 próbowali nawiązać kontakty gospodarcze z krajami Ameryki Południowej. W roku 1955 NRD otwarło przedstawicielstwo handlowe w Argentynie i jakaś współpraca była - podobno są papiery na wizyty przedstawicieli zakładów IFA w Argentynie, ale nie wiadomo co dokładnie ustalono. Wiadomo jednak na pewno, że do Gracieli zamontowano w sumie 2456 silników od Wartburga sprowadzonych z NRD. Od roku 1960 Graciele montowano na ramach od Wartburga a od 1962 fabryka składała przywożone w częściach Wartburgi pod nazwą Graciela W. Mimo to w 1962 NRD zwinęło swoje przedstawicielstwo handlowe, a w 1964 produkcje Gracieli W zakończono.

Graciela W

Graciela W Żródło: www.cocheargentino.com.ar

Jeszcze link do ciekawej strony o Wartburgach: http://wiki.w311.info

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:DeDeeRowo, Na ulicy widziane

3 komentarze

Żegnaj NRD extra: P3

Po wycieczce mam masę zdjęć i mnóstwo notek do napisania. Na początek wybrałem mało znany pojazd z NRD - terenówkę o oznaczeniu P3, w literaturze zwanej Horch P3 lub Sachsenring P3. Jednak obie te nazwy są późniejsze, gdy je produkowano nazywały się one po prostu P3.

Horch P3, NRD, 1962-1966

Horch P3, NRD, 1962-1966

Pojazd ten został opracowany całkiem od nowa w NRD w końcu lat 50-tych. Mam wrażenie, że inspirowano się nieco zachodnią konstrukcją - DKW Munga -

DKW Munga, Niemcy, 1956-1968

DKW Munga, Niemcy, 1956-1968

jednak włożono do niego nie stosunkowo słabego dwusuwa z DKW F9 (czyli Wartburgowego), tylko solidny, 6-cylindrowy, nieco przekonstruowany silnik czterosuwowy z Sachsenringa P240, prawdopodobnie była to jeszcze przedwojenna konstrukcji firmy Horch.

P3 wyprodukowano około 3000 sztuk, po czym w roku 1966, pod naciskiem towarzyszy radzieckich, zaprzestano jego produkcji. W ramach podziału pracy w RWPG wojskowe terenówki miał produkować ZSRR. Ciekawe że właściwie tylko NRD-owcy ściśle i bez oporu słuchali co mają produkować, a czego nie, inne kraje socjalistyczne aż tak się tymi ustaleniami nie przejmowały. Podobno wojsko polskie planowało zakup ponad 5000 sztuk P3, jednak sprawa się zdezaktualizowała bo wyszły z produkcji. NRD-owcy kupowali potem terenówki radzieckie (GAZ, UAZ) i rumuńskie (ARO), ale zawsze mieli ich za mało. Stąd musieli jako ersatz prawdziwej terenówki używać Trabantów w wersji Kübel.

Zdjęcie zrobiłem w Grenzmuseum Schifflersgrund, niestety zdjęcia od tyłu zrobić się nie dało.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo, Na ulicy widziane

Skomentuj

Śladami NRD: Muzeum pojazdów w Suhl

Kontynuujemy dzień drugi wyprawy. Po zwiedzeniu bunkra pojechaliśmy do pobliskiego Suhl.

W Suhl mieściły się zakłady Simson produkujące motocykle i motorowery. Zakładów już w zasadzie nie ma (jest firma która robi części do starszych Simsonów, ale nie jest ona bezpośrednią spadkobierczynią starych zakładów), ale jest muzeum. W muzeum stoją głównie motocykle i motorowery, ale również trochę samochodów. Bo zakłady Simson przed wojną produkowały luksusowe samochody Simson Supra.

Simson Supra R, 1926-1931

Simson Supra R, 1926-1931

 

Simson Supra R, 1926-1931

Simson Supra R, 1926-1931

Muzeum skupia się na pojazdach produkowanych na miejscu - mają tu chyba wszystko co robili, zarówno za NRD

Simson Mofa SL1, NRD, 1970-1971

Simson Mofa SL1, NRD, 1970-1971

jak i już po zjednoczeniu,

Simson S53 CX

Simson S53 CX

ale mają też motocykle innych marek, zwłaszcza NRD-owskich. Podobnie stoją tu również samochody z Eisenach.

Najważniejsze dla mnie było zrobienie własnego zdjęcia Simsona SR-50, żeby podmienić zdjęcie w notce 22.

Simson SR50, NRD, 1986-1991

Simson SR50, NRD, 1986-1991

W osobnym pomieszczeniu stoją pojazdy częściowo powykrawane, żeby można było zobaczyć co w środku. Z dzieckiem warto przyjść.

Muzeum pojazdów w Suhl

Muzeum pojazdów w Suhl

Muzeum zainteresuje raczej miłośników motocykli, do których nie należę. Ale mimo to jest fajne. Adres:

Fahrzeugmuseum Suhl
Friedrich-König-Straße 7
98527 Suhl

Ten adres to sam środek miasta, centrum kongresowe. Muzeum otwarte codziennie od 10 do 18, wstęp 5,50 EUR.

[mappress mapid="11"]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Śladami NRD: Automobile Welt Eisenach

Następnym etapem wyprawy było Eisenach. Czyli Wartburg. Nie tylko zamek, ale i samochody Wartburg.

Automobile Welt Eisenach

Automobile Welt Eisenach

 

Automobile Welt Eisenach

Automobile Welt Eisenach

Część dawnej fabryki Wartburga zburzono, inna część stoi w ruinie.

Automobile Welt Eisenach

Automobile Welt Eisenach

Tylko w jednym budynku urządzono muzeum, Automobile Welt Eisenach właśnie. Niezbyt duże - w końcu nie robiono tam za dużo modeli - ale fajne.

Automobile Welt Eisenach - rama podwozia Wartburga 353

Automobile Welt Eisenach - rama podwozia Wartburga 353

Mają tam praktycznie wszystko co trzeba. Pierwszego Wartburga, jeszcze XIX-wiecznego.

Wartburg-Motorwagen 1898

Wartburg-Motorwagen 1898

przedwojenne BMW,

BMW 328 produkowany w Eisenach, 1937-1939

BMW 328 produkowany w Eisenach, 1937-1939

powojenne EMW,

EMW 340, NRD, 1949-1955

EMW 340, NRD, 1949-1955

IFA F9,

IFA F9, NRD, 1950-1956

IFA F9, NRD, 1950-1956

Różne Wartburgi.

Wartburg 311/108 Luxus Limousine, NRD, 1956-1965

Wartburg 311/108 Luxus Limousine, NRD, 1956-1965

Zrobię o tym więcej notek, na razie tyle dla narobienia smaku. A jak ktoś będzie w okolicy to polecam. Jeszcze adres:

Automobile Welt Eisenach
Friedrich-Naumann Str. 10
99817 Eisenach 

Wstęp: dorośli 5 EUR, dzieci 3,50. Czynne od 11 do 17 oprócz poniedziałków.

[mappress mapid="14"]

Zaktualizowałem zdjęcia w notce 22

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Komentarze: (1)

W muzeum widziane: Lloyd LT600, Goggomobil TL

Dziś kontynuujemy temat samochodów dziwnych i badziewnych. Zdjęcia tych zrobiłem w magazynie muzeum poczty w Heusestamm.

Poczta zawsze potrzebuje samochodów do do transportu przesyłek i opróżniania skrzynek pocztowych. Wymagania są dość ostre - samochód nie może być zbyt duży  (więc busy normalnej wielkości nie za bardzo się nadają), dobrze by było gdyby drzwi kierowcy były odsuwane, a przede wszystkim taki samochód musi wytrzymywać częste odpalanie - bo silnik gasi się i zapala co paręset metrów. Jedną z możliwych opcji od zawsze był samochód elektryczny, ale o tym zrobię osobną notkę. Drugą opcją było w miarę normalne kombi albo mały busik (dziś zwany vanem).

I takim busikiem testowanym przez pocztę był Lloyd LT600, zbudowany na bazie osobowego Lloyda 600.

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

Wcześniejsze serie zwane LT500 miały ten sam silnik co osobowy Lloyd 400 - 400 cm3 dwusów, z trzema niesynchronizowanymi biegami i "klamką", wyciągający wszystkiego 60 km/h. Nadwozie było ze sklejki. Nawet według standardów roku 1953 był to badziew. Późniejsze LT600 miały silnik Lloyda 600, już czterosuw i były trochę lepsze.

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

I do tego samochód ten był brzydki jak nieszczęście. Chociaż to według standardów nam współczesnych, jego stylistyka była typowa dla tamtych czasów i podobna do stylistyki nieco wcześniejszego DKW Schnellaster. Poczta wypróbowała trochę Lloydów LT600, ale nie był to sukces. Jednak trzeba powiedzieć, że sporo LT600 sprzedało się w USA jako samochód campingowy.

BTW, cały czas zastanawiają mnie sukcesy niemieckich malutkich dziwadeł w USA, kraju wielkich limuzyn. Rozumiem VW Käfer, VW Transporter, niezłe samochody pasujące w lukę rynkową. Ale Messerschmitty, Isetty, Lloydy? A jednak one się tam sprzedawały, na przykład sam Elvis miał i Messerschmitta i Isettę i to jeszcze zanim pojechał do Niemiec.

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

Lloyd LT-600, Niemcy, 1956-1961

Następna próbą był Goggomobil TL.  Tu poczta zażyczyła sobie zrobienia samochodu według swoich wymagań.

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

Firma Glas przerobiła więc swój samochód osobowy - Goggomobila. Zrobili mu nowe nadwozie z odsuwanymi drzwiami. Silniki były dwusuwowe 250, 300 lub 400 cm3, ale chociaż biegi były synchronizowane. Sam pojazd wyglądał o wiele sympatyczniej od Lloyda.

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

Większą część wyprodukowanych egzemplarzy Goggomobila TL - ok. 2000 sztuk z 3660 - kupiła poczta. To już było coś - chociaż ich silniki dwusuwowe miały problem z częstym odpalaniem, a umieszczony z tyłu silnik ograniczał przestrzeń ładunkową.

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

Goggomobil TL 250, Niemcy, 1957-1965

 Mimo wszystko poczta nie była całkiem zadowolona. Wymyślono więc żeby zwrócić się do większej i poważniejszej firmy - VW. I tak dochodzimy do następnego pojazdu poczty - VW Typ147 Fridolin. Ale o tym w następnej notce.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

Skomentuj

Na wystawie widziane: Lloyd 300, 400, 600, 250

Dziś znowu coś ze stajni Borgwarda, tym razem żaden Luxus tylko z najniższej półki pod marką Lloyd.

Znaczek firmowy Lloyd

Znaczek firmowy Lloyd

Wbrew angielskiej nazwie niemiecka marka Lloyd była całkiem niemiecka. Historia jej jest dłuższa, ale niezbyt emocjonująca więc ją sobie daruję. W każdym razie w roku 1929 przejął ją za bezcen Borgward. Nie należy mylić jej z marką przedwojennych motocykli z Norymbergi, ani z angielską firmą o tej samej nazwie, funkcjonującą w latach 1936-1951.

Pod marką Lloyd Borgward wypuszczał najgorsze i najtańsze badziewie. Zaczęło się w roku 1950 od pojazdu zwanego Lloyd 300.

Lloyd 300 "Leukoplastbomber"

Lloyd 300 "Leukoplastbomber"

Z daleka wyglądało to prawie jak samochód, ale z bliska była to katastrofa. Egzemplarz na zdjęciu ma już normalną maskę, ale we wcześniejszych wersjach maska była zabudowane na stałe, a dostęp do silnika zapewniała znacznie mniejsza klapka w tej "masce". Większy dostęp nie był w sumie potrzebny, bo dwusuwowy, dwucylindrowy silniczek miał tylko 300 cm3 i był malutki i słabiutki (10 KM) - był nawet taki dowcip:

- Co to jest: Stoi pod górą i wyje?

Odpowiedź brzmiała Lloyd. Popularne powiedzenie głosiło Wer den Tod nicht scheut, fährt Lloyd (Kto się nie boi śmierci jeździ Lloydem). Trzy (niesynchronizowane!) biegi były przełączane "klamką", podobnie jak w DKW F8 i opartych na nim samochodach z NRD (silnik zrobili ludzie pracujący wcześniej dla DKW). Nadwozie było zrobione z elementów ze sklejki i giętej blachy na drewnianej ramie i obciągnięte skajem. Dla zamaskowania nierówności pod skaj wkładano filc, czy coś w tym rodzaju i w dotyku pojazd przypominał plaster na rany. Stąd nazywano go "Leukoplastbomber" (Bombowiec plastrowy). Dostęp do bagażnika był tylko od wewnątrz pojazdu. Od roku 1952 za dopłatą w wysokości 70 DM można było w tym samochodzie mieć taki luksus jak amortyzatory.

Minęło parę lat i wymagania klientów wzrosły nieco, stąd w roku 1953 Borgward wypuścił nowszy model - Lloyd 400 z 400 cm3 dwusuwem. Ten już wyglądał trochę lepiej, mam wrażenie że inspirowali się nim NRD-owcy robiąc Trabanta P50. W 1955 zmieniono jego silnik na czterosuw 600 cm3 nadal z "klamką". Potem dodawano jeszcze synchronizację biegów, dostęp do bagażnika od zewnątrz, szyby opuszczane na korbkę i tym podobne wypasy. Od 1957 model nazywano Alexander i był to największy sukces całego koncernu Borgwarda, sprzedało się ich ponad 170.000, ostatnie robiono z zapasów jeszcze w 1963, dwa lata po utłuczeniu koncernu.

Lloyd LP600, Niemcy, 1955-1957

Lloyd LP600, Niemcy, 1955-1957

 

Lloyd LP600, Niemcy, 1955-1957

Lloyd LP600, Niemcy, 1955-1957

Po drodze Lloyd miał jeszcze model 250, całkiem podobny do 400, tyle że z mniejszym silnikiem, poniżej 250 cm3. Sens tego modelu najlepiej oddaje jego potoczna nazwa - zwano go Prüfungsangst-Lloyd (Lloyd dla bojących się egzaminu). Chodziło o to, że do roku 1953 w Niemczech wydawano prawa jazdy na "pojazdy o pojemności silnika do 250 cm3". Chodziło tu najwyżej o mikrosamochody w rodzaju Messerschmitta, ustawodawca nie przewidział pojawienia się czteroosobowych samochodów z takimi silnikami. Interpretacja że pojazd == samochód była w tym wypadku sporna, a używali jej (i Lloyda 250) głównie ludzie starsi bojący się przystąpić do egzaminu na prawo jazdy na normalny samochód.

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

 

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

 

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

Tutaj porównanie z innymi samochodami.

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

Lloyd LS600 "Alexander", Niemcy, 1957-1961

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , , , , , ,

Kategorie:Na ulicy widziane

5 komentarzy