Gdzieś między Polską a Niemcami, a szczególnie w NRD

Żegnaj NRD Extra: Wartburg 353

Była już notka o Wartburgu Knight, ale jakaś krótka - wtedy jeszcze nie miałem pomysłu o czym pisać. Dziś nadrobimy to przy okazji zwykłego Wartburga 353 w wersji na kraj.

Wartburg 353 powstał w roku 1966 jako unowocześnienie Wartburga 311 (notka też była krótka, kiedyś muszę temat rozwinąć). Koncepcja pozostała ta sama (rama, dwusuwowy silnik, napęd na przód), poprawiono jednak zawieszenie i zrobiono całkiem nowe, na owe czasy nowoczesne stylistycznie nadwozie. Na zdjęciu Wartburg Knight, nie różniący się zbytnio od wersji krajowej (bo nie mam odpowiedniego zdjęcia wersji na NRD, jak się uda zrobić to podmienię).

Wartburg Knight (wersja na eksport do Anglii), NRD, ok. 1973

Wartburg Knight (wersja na eksport do Anglii), NRD, ok. 1973

Wartburg miał swoje zalety - był całkiem spory, miał naprawdę duży bagażnik (istniała też wersja kombi) i jeździł nieźle. Wyposażenie jego było jednak spartańskie, przyoszczędzano nawet na tapicerce. Samochód nie był wewnątrz prawie wcale wygłuszony - po trzaśnięciu drzwiami echo krążyło po wnętrzu dłuższą chwilę. No i smród dwusuwa oraz charakterystyczny, wysoki dźwięk.

Wartburg Knight (wersja na eksport do Anglii), NRD, ok. 1973

Wartburg Knight (wersja na eksport do Anglii), NRD, ok. 1973

Wartburg był eksportowany do krajów socjalistycznych, ale również na Zachód. Około roku 1970 dwusuw nie był jeszcze aż tak przestarzały i znajdował nabywców również w krajach kapitalistycznych. Ale na przykład Anglia zabroniła sprzedaży dwusuwów w roku 1974, potem generalnie sprzedaż za dewizy szła jeszcze gorzej.

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Egzemplarz na zdjęciach pochodzi z ostatnich serii (po 1984), gdy chromy zastąpiono czarnymi, matowymi pokryciami proszkowymi z tworzyw sztucznych. Było to wymuszone problemami surowcowymi, ale przy okazji było próbą unowocześnienia wyglądu pojazdu.

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

 

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

 Zegary trochę słabo widać, muszę wreszcie kupić filtr polaryzacyjny. Kiedyś miałem, NRD-owski, nawet średnicą by pasował do aktualnego aparatu, ale komuś oddałem i nie pamiętam komu.

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Wartburg 353W, NRD, 1984-1988

Produkcję dwusuwowego Wartburga 353 zakończono w roku 1988, zastąpiony on został nową wersją z czterosuwowym silnikiem od VW Polo. Wiem że w Polsce mówiło się że od Golfa, ale to nie całkiem prawda. Ale o tym kiedyś w osobnej notce.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:DeDeeRowo

3 komentarze

Żegnaj NRD Extra: Melkus RS1000

Byłem dziś na zlocie starych samochodów w zakładach Opla w Rüsselsheimie, narobiłem mnóstwo zdjęć, będzie dużo materiału na nowe notki. Żebym tylko miał na nie czas - ostatnio zmieniłem pracę ale mam jeszcze pewne zobowiązania z poprzedniej i jestem w niedoczasie. Do tego w nowej wszystko idzie szybciej i nie mam przestojów które wykorzystywałem dotąd na bloga.

No ale chociaż w weekend coś napiszę. Dziś o mało znanym produkcie NRD-owskiego przemysłu motoryzacyjnego - samochodach Melkus.

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Samochody Melkus konstruował NRD-owski kierowca rajdowy Heinz Melkus. W roku 1968 Kommission Automobilrennsport (Komisja Sportów Motorowych) przy Zentrale Sportkommission (Centralnej Komisji Sportu) podjęła uchwałę żeby "dla uczczenia 20-stej rocznicy powstania NRD" zbudować całkowicie NRD-owski samochód sportowy. I tak w kwietniu 1969 był gotowy prototyp.

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Do samochodu użyto ramy, zawieszenia, silnika i innych elementów seryjnego Wartburga 353. Dwusuwowy silnik jednak został mocno podrasowany. Nowemu pojazdowi nadano nazwę Melkus RS 1000 - RS oznacza RennSportwagen (samochód wyścigowy), a 1000 jest od pojemności silnika. To jest dopiero wyścigówka - z jednolitrowym dwusuwem! Pojazd wyciągał 165 km/h a w wersji sportowej 210.

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Melkus był sprzedawany w NRD, a czas oczekiwania na niego wynosił rok do dwóch. W porównaniu z dziesięcioletnim czasem oczekiwania na Trabanta było to nic, ale Melkusy sprzedawano tylko wybranym obywatelom a jednym z kryteriów było posiadanie licencji kierowcy wyścigowego. Samochód sprzedawano za 30.000 marek NRD, Wartburg w podstawowej wersji kosztował jakieś 18.000. Między 1969 a 1980 wyprodukowano 101 egzemplarzy Melkusa, podobno 80 z nich przetrwało do dziś.

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

Melkus RS 1000, NRD, 1969-1980

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:DeDeeRowo

4 komentarze

Żegnaj NRD Extra: Simson Schwalbe

Jesienią zauważyłem na swojej ulicy zaparkowany NRD-owski skuter, ale zanim udało mi się znaleźć przy nim z aparatem w sprzyjających warunkach oświetleniowych - zniknął. Niedawno zobaczyłem go w innym miejscu i wczoraj udało mi się zrobić zdjęcia.

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

Jest to Simson Schwalbe KR51 (Schwalbe to jaskółka), produkowany w Suhl. Nie znam się za dobrze na motorach, ale pamiętam że w NRD jeździło takich dużo. Jednak ze względu na jego nieco staromodny wygląd w końcu lat 80-tych jeżdżenie takim było dla młodych ludzi nieco obciachowe, szpanu zadawało się takim normalnym Simsonem (jak uda mi się zrobić własne zdjęcia to też o nich napiszę).

Skutery te są nadal popularne, bo są bardzo trwałe, tanie i na mocy traktatu zjednoczeniowego wolno na nich wyciągać 60 km/h, jak było i wolno w NRD. Ich oldskulowy wygląd jest dziś zaletą. Jadąc do pracy widywałem na ulicy inny egzemplarz (w rejestracji ma litery DDR). Zdjęcie niewyraźne, bo zrobione komórką z jadącego samochodu.

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

Ten egzemplarz stoi w tym miejscu nie ruszany od co najmniej miesiąca, wcześniej na mojej ulicy też stał dłuższy czas w jednym miejscu. Obok niego pojawiła się wystawka (notka o wystawkach też w drodze), więc mimo że wygląda na zadbany to jeszcze ktoś go zabierze na śmietnik.

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

Simson Schwalbe KR 51/2, NRD, 1980-1986

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:DeDeeRowo

3 komentarze

Żegnaj NRD Extra: Pocztówka z Ilmenau

Wygrzebałem z piwnicy NRD-owską pocztówkę z Ilmenau.

Pocztówka z Ilmenau, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau, NRD, ok. 1975

To typowy zestaw zdjęć na kartce z kraju socjalistycznego. Nowe bloki, zabytki i coś z branży socjalnej. Przyjrzyjmy się dokładniej:

Za zabytek robi budynek muzeum miejskiego (Tu mieszkał Goethe). Widać obowiązkowe plansze z hasłami ideologicznymi, szkoda że nie da się ich przeczytać.

Pocztówka z Ilmenau - ratusz, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau - ratusz, NRD, ok. 1975

Tutaj zdjęcie głównej ulicy w Ilmenau. Księgarnia nosi imię Karola Marksa - wszystko musiało być zideologizowane.

Pocztówka z Ilmenau - główna ulica, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau - główna ulica, NRD, ok. 1975

Zdjęcie osiedla mieszkaniowego w takim zestawie było obowiązkowe.

Pocztówka z Ilmenau - osiedle Am Stollen, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau - osiedle Am Stollen, NRD, ok. 1975

Park  koło domu kultury też musiał być.

Pocztówka z Ilmenau - park, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau - park, NRD, ok. 1975

A na koniec basen imienia Przyjaźni polsko-niemieckiej (bo Budimex go zbudował).

Pocztówka z Ilmenau - basen, NRD, ok. 1975

Pocztówka z Ilmenau - basen, NRD, ok. 1975

Zdjęcia powycinane z tej pocztówki powklejałem do notek numer 5 i 41.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Żegnaj NRD Extra: System szkolnictwa w NRD

W komentarzu pod notką o szkolnictwie w Niemczech red.grzeg zadał pytanie o to, jak to wyglądało w NRD. I to jest bardzo dobry temat na nową notkę.

Na początek przyznam jednak, że ten temat mnie jako studenta za bardzo nie interesował, więc większość informacji jakie tu podam nie będzie pochodziła z pierwszej, ani nawet drugiej ręki.

Berlin, Marzahn, Polytechnische Oberschule 56, Eingang

Szkoła podstawowa w NRD Źródło: Bundesarchiv, Bild 183-1984-0227-026

Szkolnictwo w NRD stało całkiem nieźle. Podstawową szkołą była dziesięcioklasowa szkoła zwana Polytechnische Oberschule (Politechniczna szkołą średnia), mimo że to było tylko 10 lat ukończenie jej dawało wykształcenie odpowiadające poziomem zachodnioniemieckiej Realschule (bez matury) i tak w RFN uznawane. Do szkoły szły dzieci sześcioletnie. Obowiązkowe było pierwsze osiem lat tej szkoly, czyli w sumie podobnie jak w Polsce.

Oprócz standardowych przedmiotów typu matematyka, niemiecki, fizyka, chemia, biologia, geografia, astronomia, historia, sztuka czy sport uczono tam, podobnie jak w Polsce, języka rosyjskiego jako pierwszego języka obcego. Politechniczność szkoły objawiała się w przedmiotach takich jak Werken (coś jak polskie ZPT), TZ (Technisches Zeichnen - rysunek techniczny), ESP (Einführung in die sozialistische Produktion: Konstruktion, Mechanik, Maschinenbau, Elektronik, Mikroelektronik - Wprowadzenie do produkcji socjalistycznej - konstrukcja, mechanika, budowa maszyn, elektronika, mikroelektronika) i PA (Produktive Arbeit - praca wytwórcza). To ostatnie to były faktyczne praktyki na produkcji albo w rolnictwie. W końcu lat 80-tych pojawiła się też jako przedmiot informatyka. Oczywiście było też coś takiego jak Wychowanie Obywatelskie.

W ostatnich klasach uczniowie mogli też brać udział w zajęciach fakultatywnych z różnych przedmiotów - z grubsza odpowiadającym polskim kółkom zainteresowań.

Szkoła kończyła się centralnym egzaminem pisemnym z niemieckiego, matematyki, przyrody i rosyjskiego.

Robi wrażenie, co nie? Oczywiście nie ma porównania z poziomem dobrego PRL-owskiego liceum, ale jako jednolita szkoła powszechna to był to poziom (zwłaszcza w przedmiotach matematyczno/przyrodniczo/technicznych) jakiego nie ma ani w dzisiejszej Polsce, ani w dzisiejszym RFN. A i PRL-owska podstawówka była słabsza od NRD-owskiego POS-u.

Dalej uczeń miał kilka możliwości.

  • Przyuczenie do zawodu albo szkołę zawodową
  • 3-letnie Berufsausbildung mit Abitur - szkołę zawodową z maturą (coś jak polskie technikum)
  • 2-letnią EOS - Erweiterte Oberschule - rozszerzoną szkołę średnią - coś jak liceum.

Patrząc na wykształcenie NRD-owskich studentów pierwszych lat mam jednak parę uwag:

  • Mimo że rosyjskiego w programie było sporo (3-6 godzin w tygodniu), to studenci po rosyjsku mówili słabo. W każdym razie nie mieliśmy żadnego problemu pomagając im w zadaniach domowych z tego przedmiotu.
  • Program matematyki polskiego liceum o profilu matematyczno-fizycznym był o wiele bardziej zaawansowany niż jakiejkolwiek szkoły w NRD. Nie mówiąc o poziomie studiów na matematyce - NRD-owcy wysyłali swoich studentów na studia matematyczne do Polski.
  • Absolutnie rozkładające NRD-owskie szkolnictwo wyższe było to, że  chłopacy między maturą a studiami szli na półtora roku do wojska i połowę swojej wiedzy zapominali. A byli i tacy, którzy dostawali propozycję nie do odrzucenia żeby zostać jeszcze rok, bo inaczej nici ze studiowania. Pierwszy rok studiów to w większości było przypominanie im wiadomości z wcześniejszych szkół.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: ,

Kategorie:DeDeeRowo

5 komentarzy

Żegnaj NRD Extra: Przewodnik po NRD

Na ostatnim bazarze w bibliotece nabyłem za jedne 50 centów ciekawostkę - przewodnik po NRD wydany w roku 1990 przez wydawnictwo z Zachodu.

Zachodnioniemiecki przewodnik po NRD, 1990

Zachodnioniemiecki przewodnik po NRD, 1990

Jako przewodnik to jest to bardzo marne (chyba nawet nie uda mi się wybrać żadnego zdjęcia do zilustrowania mojego cyklu o NRD), ale świetnie dokumentuje sceptycyzm RFN co do szybkiego zjednoczenia. Rzecz musiała być przygotowana bardzo szybko już po obaleniu muru. Wtedy można było już pojechać po prostu do NRD, bez żadnych problemów, więc wydawnictwo postanowiło na tym zarobić wydając przewodnik. Przez myśl im nie przeszło że za chwilę trzeba będzie wydać zamiast tego nowy przewodnik po Niemczech. Również czytelnicy nie przewidywali zmian - ktoś to jednak kupował!

Zachodnioniemiecki przewodnik po NRD, 1990

Zachodnioniemiecki przewodnik po NRD, 1990

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Żegnaj NRD Extra: Trabi jest dobry na wszystko

Nawet na grilla ogrodowego.

Trabi-Grill

Trabi-Grill

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Żegnaj NRD Extra: Praktica BC1 i zdjęcia na podczerwień

Komentator enerdowskiuczes zakwestionował opisywane przeze mnie w notce o fotografii "Infrarotmarkierung".

enerdowskiuczes

"A czerwony punkt na skali przesłony służył do tzw. ustawiania obiektywu na punkty czyli na taka przesłonę i odległość przy której obiektyw ostrzył w największym zakresie. Punkty były nie tylko na obiektywach enerdowskich, ale przede wszystkim na heliosach Zenitha. A miało to znaczenie dla lustrzanek bez kontroli głębi ostrości i w konieczności wykonania zdjęcia bez celowania. Także kolega bloger na fotografii zna się raczej słabo."

No takiemu stwierdzeniu muszę dać odpór. Podeprę się tu instrukcją od aparatu:

Instrukcja obsługi aparatu Praktica BC1, NRD, 1987

Instrukcja obsługi aparatu Praktica BC1, NRD, 1987

Bardzo proszę, oto strona na której jest opisane "Infrarotmarkierung":

Infrarotpunkt, skan z instrukcji obsługi aparatu Praktica BC1, NRD, 1987

Infrarotpunkt, skan z instrukcji obsługi aparatu Praktica BC1, NRD, 1987

Sądzę po ksywce, że kolega komentator zna niemiecki, ale dla innych podaję tłumaczenie:

Zdjęcia w podczerwieni

Zdjęcia w podczerwieni wymagają nieznacznej korekty ustawienia ostrości. Wyznaczoną przy ustawianiu ostrości wartość odległości ustawić  naprzeciw "Infrarotmarkierung" (jak to by było po polsku?) (patrz strzałka) na obiektywie.

Radziłbym przed zarzucaniem słabej znajomości tematu najpierw coś poczytać.

A tak swoją drogą to skan wyszedł znacznie lepszy niż oryginał.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

Skomentuj

Żegnaj NRD Extra: Stemple kontroli granicznej

Mam oczywiście coś do powiedzenia o raporcie z katastrofy smoleńskiej, ale zamierzam zrobić notkę o sprawach ogólniejszych opartą na tym przykładzie. Temat musi dojrzeć, więc dziś o NRD-owskich stempelkach kontroli granicznej.

Gdy NRD-owscy WOP-iści sprawdzali wraz z polskimi paszporty w pociągu, rzucała się w oczy różnica w ich wyposażeniu. Polacy mieli zwyczajne mapniki za skóry (pamiętam że w liceum był szpan na chodzenie z takim zamiast teczki), a stemple przybijali przykładając paszport do szyby. NRD-owcy natomiast mieli na piersi eleganckie, specjalnie wykonane teczuszki z aluminiowym szkieletem, po otwarciu ich mieli niewielki stolik do położenia i przystemplowania paszportu, w zasięgu ręki kartotekę do sprawdzania zastrzeżeń, lampkę ze świetlówką (jeżeli dobrze pamiętam) i liczniki, takie mechaniczne na przycisk, do robienia statystyki.

NRD-owska kontrola graniczna

NRD-owska kontrola graniczna www.nva-forum.de

 Polskie stemple były też bardzo zwyczajne, a NRD-owcy mieli takie z mechaniką i stemplowali na dwukolorowo. Na stemplu widzimy:

  • W prawym górnym rogu samochód osobowy i ciężarówkę - czyli to stempel z przejścia drogowego. Na przejściu kolejowym stemplowali stemplem z pociągiem, jak na lotnisku to nie wiem, ale pewnie z samolotem.
  • Na dole nazwa przejścia, nie wiem co oznaczał numer.
  • Na środku data (dwie cyfry dnia miesiąca, dwie cyfry miesiąca, ostatnia cyfra roku), strzałka do środka - wjazd, na zewnątrz - wyjazd, dalej to chyba godzina. Jak widać dwa poniższe stemple są z trzeciego października 1989.
Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Pomellen

Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Pomellen

 

Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Stolpe

Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Stolpe

Natomiast ten jest starszy - 17.08.1987.

Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Wartha

Stempel NRD-owskiej kontroli granicznej - przejście Wartha

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy:

Kategorie:DeDeeRowo

Komentarze: (1)

Żegnaj NRD Extra: Wolność dla Egona Olsena

Obejrzałem przed chwilą w polskiej telewizji jeden z filmów o gangu Olsena i naszły mnie wspomnienia z NRD.

Cykl filmów o Egonie Olsenie i jego bandzie kręcili przez wiele lat Duńczycy. Filmy te były bardzo popularne w Danii, mniej poza jej  granicami. Z dwoma wyjątkami: Polski i NRD.

Pamiętam te filmy z kin w Polsce, ale również z NRD-owskiej telewizji. Próbowano je pokazywać w RFN, ale nie zyskały popularności, możliwe że głównie z powodu marnego dubbingu. NRD-owski był o wiele lepszy.

 Dla tych którzy nie oglądali żadnego odcinka: Seria to komedie kryminalne raczej dla młodzieży, opowiadające o "gangu" dowodzonym przez Egona Olsena. Egon na początku każdego odcinka wychodzi z więzienia mając opracowany precyzyjny plan skoku. W realizacji planu pomagają mu Benny Frandsen - umiejący prowadzić dowolny pojazd i otwierający wszelkie zamki (poza zamkami sejfów firmy "Franz Jäger, Berlin", które otwiera Egon) i Kjeld Jensen - gruby pantoflarz z lekarską torb pełną niezbędnych do realizacji planu przyborów. Są to oczywiście filmy co najwyżej klasy B, ale dość sympatyczne i zabawne, a plany Egona robią wrażenie nawet gdy na koniec nie wychodzą, a sam Egon wraca do więzienia.

W NRD seria miała status kultowy. Co pewien czas puszczano w telewizji wszystkie odcinki po kolei, pamiętam że zapowiadał je sam Ove Sprogøe, aktor grający Egona Olsena.

Memy serii przeniknęły do polityki - gdy Ericha Honeckera zastąpił Egon Krenz, demonstranci na ulicach nosili transparenty z pytaniami „Egon, hast du einen Plan?“ (Egon, czy masz plan?) albo „Egon, wir sind nicht die Olsenbande“ (Egon, nie jesteśmy gangiem Olsena). To można wyczytać w Wikipedii. Ale pamiętam też coś nie opisanego w Wiki. Mianowicie młodzież NRD-owska wypisywała w rożnych miejscach, zwłaszcza na ławkach w szkole albo na pulpitach w salach wykładowych hasło: "Freiheit für Egon Olsen" (Wolność dla Egona Olsena). W ten sposób sympatyczny, nieudaczny przestępca stawał się symbolem buntu przeciwko systemowi. I Stasi nie mogło się przyczepić. Czyż nie było to coś z ducha polskiej Pomarańczowej Alternatywy?

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dotyczy: , , , ,

Kategorie:DeDeeRowo

2 komentarze