Jakoś tak się złożyło, że jak dotąd nie było notki o sztandarowym produkcie kojarzonym z NRD - Trabancie 601. Niniejszym nadrabiam zaległości.

Znaczek VEB Sachsenring Automobilwerke Zwickau
Samochód ten w momencie swojej premiery (1964) był nawet nowoczesny, zarówno technicznie, jak i stylistycznie. Dopiero z biegiem czasu zestarzał się i zdezaktualizował katastrofalnie. Według pierwotnego planu ten model miał być produkowany tylko do roku 1967, a potem zastąpiony nowszym. Nic z tego nie wyszło, a wszystkie następne próby zrobienia czegoś nowszego były torpedowane przez decydentów. Decyzja o zaprzestaniu dalszego rozwoju tej konstrukcji była czysto polityczna, w innych krajach bloku produkcję samochodów wspierano. O ile dobrze pamiętam tylko na Węgrzech i w Bułgarii nie produkowano samochodów osobowych i samochody żadnego innego kraju nie zatrzymały się technicznie na poziomie wczesnych lat sześćdziesiątych. Decyzja ta była umotywowana koniecznością oszczędzania zasobów czyli, mówiąc wprost, biedą.

Trabant 601 Limousine Sonderwunsch
Konstruktorzy NRD-owscy mimo wszystko próbowali coś robić, na przykład opracowali wersję z półautomatycznym sprzęgłem, zwaną Hycomat (1965) przewidzianą dla inwalidów. Wersję tę mogli kupować tylko ludzie z legitymacją inwalidzką, część tych samochodów trafiała również do Polski. (Może by tak notkę o drugim NRD-owskim pojeździe dla inwalidów - Duo? Tyle że nie mam własnych zdjęć. EDIT: Notka już jest!) Były też obiecujące próby z silnikiem Diesla, ale i tak skończyło się na niczym. I tak samo jak w innych krajach bloku "rozwój" polegał głównie na upraszczaniu, potanianiu i zmianach na gorsze.

Trabant 601 Limousine Sonderwunsch
Trabant produkowany był w wersjach nadwoziowych: 2-drzwiowa limuzyna i 3-drzwiowe kombi, oraz od 1967 w wersji Kübel (otwarta "terenówka" z płóciennym dachem) przeznaczonej dla wojska i leśników. Później, od 1978 roku, Kübel był dostępny również dla cywili, pod nazwą Tramp, ale nigdy nie widziałem żeby ktoś prywatnie miał coś takiego. Ale to nic dziwnego - Trampów wyprodukowano w sumie poniżej tysiąca sztuk i większość poszła na eksport, bodajże do Grecji.
Na zdjęciu widać spartańskie wyposażenie kabiny kierowcy, a to i tak wersja S (Sonderwunsch), a te kolorowe przyciski chyba nie należały do wyposażenia fabrycznego (mogę się mylić, nie śledziłem tego co montowano w późnych seriach). Była też wersja de Luxe, różniła się od S chromowanymi zderzakami i dachem w innym kolorze. Prawdziwy luksus, co nie?

Trabant 601 Limousine Sonderwunsch
Pierwszą naprawdę istotną próbą poprawienia tej konstrukcji było dopiero zastosowanie silnika od VW Polo, ale o tym może w osobnej notce.
Zaraz po obaleniu muru jedna firma z Zachodu opracowała katalizator do Trabanta, licząc na wielką kasę. Pokazywali to w telewizji - Trabant po paru minutach od odpalenia przestawał wyrzucać chmury niebieskiego dymu o nieprzyjemnym zapachu. Nie muszę chyba pisać, że był to zupełnie poroniony biznesplan, bo nikt nie chciał już inwestować w swojego Trabanta.
Tutaj widoczna jest bardzo charakterystyczna dźwignia zmiany biegów, zwana klamką.

Trabant 601 Limousine Sonderwunsch
Trabanta miał jeden z moich wujków, pamiętam że kiedyś gdy podczas wyjazdu nad morze wyciągnął nim 95 km/h, to opowiadałem o tym sensacyjnym osiągnięciu innym dzieciom w przedszkolu. Takie to były czasy i samochody.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------